Rosnąca emisja dwutlenku węgla grozi, że skończy się stabilność klimatyczna, dzięki której możliwe było powstanie cywilizacji na Ziemi - mówił w poniedziałek podczas ONZ-owskiego szczytu klimatycznego COP26 słynny brytyjski biolog David Attenborough.
- Spalanie przez nas paliw kopalnych, niszczenie przez nas przyrody, nasze podejście do przemysłu, budownictwa i nauki, nasze uwalnianie węgla do atmosfery - już jesteśmy w tarapatach. Stabilność, na której wszyscy polegamy, pęka - mówił Attenborough, który na COP26 pełni funkcję ambasadora społeczeństwa.
- Ci, którzy zrobili najmniej, aby spowodować ten problem, są dziś najbardziej dotknięci - ostatecznie wszyscy odczujemy skutki, przy czym niektóre są już nieuniknione - mówił. - Czy tak właśnie ma się skończyć nasza historia - opowieść o najmądrzejszym gatunku skazanym na zagładę przez tę aż nazbyt ludzką cechę, jaką jest niedostrzeganie szerszego obrazu w pogoni za krótkoterminowymi celami? - pytał.
95-letni Attenborough przekonywał, że młodzi ludzie mogą dać nam impuls, którego potrzebujemy, aby napisać naszą historię na nowo i przekształcić tragedię zmian klimatycznych w triumf.