Państwa arktyczne zobowiązały się do walki z globalnym ociepleniem i zachowania pokoju, mimo rosnących w regionie napięć. Ustalenia poczyniono w ubiegłym tygodniu w Reykjaviku w trakcie spotkania ministrów spraw zagranicznych krajów graniczących z Arktyką. W Radzie Arktycznej rotacyjne przewodnictwo objęła Rosja, której szeroko zakrojony rozwój bazy w Nagurskoje budzi poważne zaniepokojenie Zachodu.
Minister Spraw Zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow w trakcie spotkania podkreślił wagę rozszerzenia pozytywnych stosunków panujących w Radzie Arktycznej, również na sferę wojskową.
Czytaj też: Fotowoltaika na Saharze: dlaczego to nie takie proste?
„Na spotkaniu podkreśliliśmy, że nie widzimy tutaj podstaw do konfliktu. Tym bardziej, jeśli chodzi o rozwój programów wojskowych niektórych bloków tutaj” – powiedział Ławrow dziennikarzom. Rosyjski minister powiedział również, że jego kraj popiera pomysł zorganizowania szczytu narodów Arktyki w czasie jej dwuletniej prezydencji w Radzie.
Zgodnie z oświadczeniem amerykańskiego sekretarza stanu Antony’ego Blinkena, region „przyciągnął uwagę świata”, ale praworządność musi zwyciężyć, aby był „wolnym od konfliktów miejscem, w którym kraje podejmują odpowiedzialne działania”. Dodał, że Stany Zjednoczone są zaangażowane w rozwój Arktyki, w której panuje pokój i gdzie dominuje „współpraca w zakresie klimatu, środowiska, nauki i bezpieczeństwa”.
„Kryzys klimatyczny jest naszym najpoważniejszym długoterminowym zagrożeniem, gdyż ocieplenie Arktyki jest trzy razy szybsze niż gdziekolwiek indziej na świecie” – powiedział Radzie Minister Spraw Zagranicznych Kanady Marc Garneau, z kolei duński minister Jeppe Kofod podkreślił konieczność zacieśnienia współpracy Rady Arktyki na rzecz osób zamieszkujących region.