Choć wody międzynarodowe to obszar, który obejmuje niemal dwie trzecie wszystkich oceanów, jedynie 1,2 proc. z nich podlega ochronie. Bardzo niepokojące jest, że prawie 99 proc. tych wód wyłączona jest z jakiejkolwiek ochrony - zaznaczają eksperci i ostrzegają przed zagrożeniami, które niosą za sobą globalne ocieplenie, przełowienia, eksploracja dna morskiego czy ruch statków. Ich zdaniem wymarcie grozi nawet 15 proc. gatunków, które żyją pod wodą.
W siedzibie ONZ w Nowym Jorku, w ciągu ostatnich dwóch tygodni, zebrało się 168 sygnatariuszy, którzy omawiali tę kwestię i mieli przygotować nowe porozumienie – Traktat o Otwartym Morzum. Ostatnie międzynarodowe porozumienie w tej sprawie – konwencję ONZ o prawie morza – podpisano bowiem w 1982 roku, czyli 40 lat temu. Potrzeba ponownego zajęcia się sprawą wynika z problemów z jakimi mierzy się obecnie środowisko – przede wszystkim globalnym ociepleniem oraz jego wpływem na naturę.
Mimo starań, obradującym nie udało się dojść do porozumienia. I to po raz piąty. Ostatnie negocjacje zakończyły się 26 sierpnia. Aktywiści działający na rzecz ochrony środowiska nazwali tę sytuację „straconą szansą”. - Morza są żywotnym, niebieskim sercem planety. To, co dzieje się na pełnym morzu, wpływa na nasze społeczności przybrzeżne, wpływa na nasze rybołówstwo, wpływa na naszą bioróżnorodność – to, na czym tak bardzo nam wszystkim zależy - zaznaczyła Kristina Gjerde z Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN).
Czytaj więcej
Mimo że jeszcze dwie dekady temu naukowcy byli bardziej optymistyczni, z nowych badań wynika, że...
Oceany umierają, ale traktat się niektórym nie kalkuluje
Negocjacje koncentrowały się na czterech kluczowych obszarach: ustanawianiu morskich obszarów chronionych, poprawie ocen oddziaływania na środowisko, finansowaniu i budowaniu potencjału krajów rozwijających się oraz na dzieleniu się morskimi zasobami genetycznymi pochodzącymi od oceanicznych roślin i zwierząt, które mogłyby przynieść korzyści społeczeństwu.