Lewica
W opinii organizacji Greenpeace, program Lewicy jest najbardziej „zielonym”, porównując go do programów innych parrtii, które startują w nadchodzących wyborach.
Klimat i energia
Z programu Lewicy wynika, że proponuje one dynamiczny rozwój OZE – w szczególności energetyki wiatrowej. Zamierza także skupić się na rozwoju różnych form magazynowania energii oraz modernizacji sieci energetycznych. Organizacja Greenpeace zaznacza, że jedyną wątpliwość może budzić bardzo niski cel produkcji ponad połowy energii z OZE do 2035 roku. „To cel mniej ambitny niż KO czy nawet PiS” – czytamy. „W świetle pozostałych postulatów wydaje się, że jest to przeoczeniem, wartym jednak poprawy” – dodano.
Jak ocenia Greenpeace, Lewica silnie stawia na sprawiedliwość transformacji oraz postuluje rozwój spółdzielni energetycznych oraz decentralizację energetyki i oddanie jej w ręce obywateli. Ugrupowanie ma jednak mieć dość zaskakujący i mało realny pomysł zrezygnowania z systemu handlu emisjami.
Jak zauważa w swojej analizie Greenpeace, w programie Lewicy nie znajdziemy jasno określonego celu neutralności klimatycznej czy odejścia od produkcji energii z węgla i gazu. Zdaniem organizacji jest to krok w tył. „Jeszcze niedawno Lewica deklarowała cel neutralności klimatycznej do 2040 roku i wyjście z węgla do 2035 roku” – podkreślono.
Przyroda
Lewica ma być jedynym ugrupowaniem, które obiecuje zwiększyć powierzchnię parków narodowych z obecnego 1 proc. do 4 proc. do 2030 roku. W programie wskazano także aż osiem przykładów parków, które chce utworzyć. Jednocześnie Lewica deklaruje, że tworzenie nowych obszarów chronionych będzie przebiegać w sposób nieobciążający lokalnych społeczności. Ugrupowanie chce także wyłączyć z gospodarki leśnej 20 proc. najcenniejszych lasów i przekształcić je w lasy obywatelskie, zapowiada umożliwienie zaskarżania w polskich sądach planów urządzenia lasów – czyli realizację wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z marca br.
Ugrupowanie deklaruje również, że odejdzie od betonowania rzek, postawi na spowolnienie odpływu wód poprzez naturalną retencję oraz że odtworzy tereny zalewowe. „Zapowiada również odtworzenie torfowisk i mokradeł, stały i rozszerzony monitoring rzek, wsparcie samorządów w modernizacji oczyszczalni ścieków. Deklaruje, że wydawanie nowych pozwoleń wodnoprawnych na zrzucanie zanieczyszczeń do rzek będzie bardziej restrykcyjne, a te pozwolenia, które już zostały wydane będą podlegać zintensyfikowanemu przeglądowi” – czytamy.
Jak zauważa Greenpeace, dotychczas Lewica jest jedynym komitetem, który podpisał Manifest 100 dni – stworzoną przez organizacje ekologiczne listę najpilniejszych postulatów, które mają wesprzeć odradzanie się przyrody i wspomóc walkę z kryzysem klimatycznym.
Bezpartyjni Samorządowcy
Klimat i energia
Greenpeace oceniła także program Bezpartyjnych Samorządowców. Jak podkreśliła organizacja, ugrupowanie nie wypada korzystnie w części dotyczącej klimatu i energii. Choć popiera OZE, to jest to – zdaniem działaczy – „poparcie na wzór stanowiska PiS”. Pojawia się co prawda wsparcie dla wiatraków na morzu, ale brak odblokowania rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie, a także zmian w kwestii fotowoltaiki oraz ambicji dynamicznego rozwoju OZE. „Postulują także zwiększenie spalania drewna, co grozi wzrostem i tak tragicznej skali wycinek polskich lasów. Brakuje też pomysłu na naprawę i unowocześnienie sieci energetycznych. Na plus jednak trzeba podkreślić jasne wsparcie rozwoju magazynowania energii” – czytamy w analizie.
Jak wskazuje Greenpeace, Bezpartyjni Samorządowcy nie wspominają także o odejściu od użycia węgla czy gazu. „Wręcz przeciwnie, znajdziemy tam pomysł na przedłużenie uzależnienia od węgla w postaci niebezpiecznego i nieopłacalnego zgazowania złóż węgla” – podkreślono.
Jednocześnie Greenpeace zaznacza jednak, że program Bezpartyjnych Samorządowców wyróżnia się konkretnym, ambitnym i rozbudowanym pomysłem na rozwój transportu publicznego. Jak zauważono, na ten cel ugrupowanie chce przeznaczyć także pieniądze z systemu handlu uprawnieniami do emisji.
Przyroda
„Program bezpartyjnych samorządowców dotyczący przyrody to niestety głównie tylko próba stwarzania pozorów” – ocenia Greenpeace. Ugrupowanie nie wspomina o ochronie lasów oraz o tworzeniu nowych obszarów ochronnych, takich jak parki narodowe. „Według nich jedynym rozwiązaniem na problem zanieczyszczenia rzek ma być monitoring oraz wprowadzenie zasad elastycznych pozwoleń wodnoprawnych, które ma działać w okresie od maja do września. Ograniczanie to nie ma sensu, ponieważ jedynym realnym sposobem, aby zapewnić zmniejszenie stężeń chlorków i siarczanów w Odrze i innych rzekach jest wprowadzenie technologii odsalania ścieków przez kopalnie, która powinna działać cały rok” – czytamy.
Jak zauważa organizacja, odpowiedzią na problem pogłebiającej się z każdym rokiem suszy ma być mała retencja, a także istniejący od 2020 roku, stworzony przez Wody Polskie Krajowy program renaturyzacji wód powierzchniowych. „Bezpartyjni Samorządowcy nie mają żadnych własnych rozwiązań w tym zakresie” – pisze Greenpeace.
W analizie zauważono także, że głównym postulatem przyrodniczym Bezpartyjnych Samorządowców jest stworzenie straży ochrony przyrody – instytucji, która miałaby łączyć kompetencje „odziedziczonych” jeszcze po PRL – Straży Leśnej, Państwowej Straży Łowieckiej i Państwowej Straży Rybackiej. Zdaniem organizacji postulat ten mógłby być słuszny. Działacze oceniają jednak, że najpierw powinniśmy skupić się na załataniu licznych dziur w prawie, przez które już teraz system ochrony przyrody jest nieskuteczny i nieefektywny.
Organizacja Greenpeace, której działacze – Mikołaj Gumulski, Maya Ozbayoglu, Aleksandra Wiktor i Marek Józefiak – przygotowali analizę oraz podsumowanie, zachęcają także do głosowania w nadchodzących wyborach. "Od decyzji polityków i polityczek zależy nasza wspólna przyszłość. Udostępnij ten artykuł, by jak najwięcej osób podjęło w niedzielę mądrą decyzję" – podkreślono.
Na stronie internetowej Greenpeace znaleźć można także szersze podsumowanie programów wyborczych konkretnych ugrupowań.