Materiał powstał we współpracy z grupą PTWP

„Energy Days” to nowe wydarzenie w branży energetycznej. Dlaczego akurat ta tematyka zasługuje na osobny, dwudniowy kongres?

Od dłuższego czasu zdajemy sobie sprawę, że czekają nas ogromne wyzwania związane z transformacją energetyczną. Teraz już wiemy, że wszystko naprawdę przyspieszy. Na dużą skalę realizowane są inwestycje w OZE. Energetyka to taki obszar, w którym w najbliższych latach zmieni się jeszcze więcej. Dlatego uznaliśmy, że Katowice, Międzynarodowe Centrum Kongresowe i ten czas są najlepsze na poważną dyskusję o transformacji sektora energii.

Czego możemy się spodziewać po kongresie? Kto zapowiedział swój udział w wydarzeniu?

Swój udział zapowiedziały najważniejsze osoby z sektora energii, czyli przedstawiciele największych i najważniejszych spółek działających w obszarze energetyki, zarówno z udziałem Skarbu Państwa, jak i prywatnych. Jak również inwestorzy oraz dostawcy technologii i wykonawcy. Atutem wydarzenia jest to, że w jednym miejscu, w jednym czasie będziemy mieć wszystkich uczestników transformacji. Przygotowując wydarzenie, napotkaliśmy ogrom tematów i wyzwań, takich jak chociażby obszar związany z sieciami energetycznymi. Szacuje się, że w najbliższych latach nastąpią największe inwestycje w sieci i one są konieczne, jeżeli chcemy zmienić strukturę energetyki. Kolejną sprawą są technologie, zwłaszcza z obszaru odnawialnych źródeł energii (OZE) – fotowoltaiki, wiatraków, magazynów energii.

W zaledwie dwa lata Polska stała się liderem OZE, do tego stopnia, że sieci dystrybucyjne i sieci magazynowania energii nie nadążają za potrzebami. Jak nie zmarnować tego potencjału?

Miał na to wpływ kryzys energetyczny związany z wojną w Ukrainie i radykalny wzrost cen energii, który nastąpił po jej wybuchu. Dziś w każdej firmie rozmawia się o tym, jak zmniejszyć koszty energii, bo to często przekłada się na być albo nie być danego przedsiębiorstwa. Myślę, że jest to najistotniejszy obecnie temat w gospodarce.

Wydarzenie, jak większość naszych kongresów, będzie łączyło część konferencyjną z networkingową, wystawienniczą. Dodatkowo, w tym samym czasie i obiekcie, odbędzie się PRECOP 29, czyli konferencja klimatyczna, którą organizujemy wspólnie z UN Global Compact Network Poland, która poprzedzi szczyt klimatyczny COP29 w Azerbejdżanie. A więc równolegle będą toczyły się rozmowy o klimacie i zielonej transformacji.

Rząd ogłosił właśnie, że planuje przeznaczyć 60 mld zł na budowę pierwszej elektrowni jądrowej. Jednak udział węgla w produkcji energii elektrycznej nadal niestety jest niemal najwyższy w Unii Europejskiej.

Owszem, nadal nasze bezpieczeństwo oparte jest o węgiel, ale to właśnie chcemy zmienić – tym zamiennikiem ma być atom. Będziemy o tym rozmawiali, jak też o energetyce w ciepłownictwie z punktu widzenia samorządów, bo ten sektor przekłada się na budżety gmin i koszty dla mieszkańców. Nie zabraknie także rozmów o kadrach. Potrzebujemy coraz więcej specjalistów w obszarze energetyki atomowej i OZE .

Wśród tematów poruszanych na „Energy Days” będzie sprawiedliwa transformacja sektora górniczego. Śląsk ma w tym temacie gorzkie doświadczenia z końca lat 90.

Nie da się rozmawiać o transformacji sektora energetycznego, nie patrząc na bezpieczeństwo energetyczne, czyli także na aktywa węglowe, i ignorując transformację społeczną. Jeżeli z dnia na dzień w Bełchatowie czy w miastach Śląska zamknięto by kopalnie, to efekt społeczny mógłby być druzgocący. Musi być to dobrze zaplanowany proces. Jeżeli się go zaplanuje i sprawnie przeprowadzi, może się nawet stać dźwignią dla rozwoju danej społeczności, regionu czy miasta. Środki na zieloną transformację są bardzo duże. Inwestorzy bardzo chętnie finansują takie projekty.

I odmawiają kredytowania inwestycji węglowych.

Jednym z tematów „Energy Days” będzie wydzielenie aktywów węglowych i to, w jaki Skarb Państwa chce ten proces przeprowadzić. Na pewno musi być to zrobione możliwie jak najszybciej właśnie po to, by uruchomić na większą skalę inwestycje w sektorze energetycznym.

Potrzeba na to ogromnych pieniędzy. Polski Instytut Ekonomiczny wyliczył, że w 2040 r. energetyka oparta na węglu będzie o 40 proc. droższa niż OZE mimo nakładów zbliżających się do biliona złotych. Wygląda na to, że nie ma odwrotu od węgla?

To są inwestycje rozłożone w czasie, długoterminowe, a  więc i koszt rozłoży się na wiele lat. Druga kwestia – gdyby przeanalizować KPO i fundusze unijne, to widzimy, że bardzo dużo środków jest przeznaczonych na projekty zielone. Podobnie jest w bankach – mają one wręcz nieograniczone środki na takie inwestycje. Zatem pieniądze są kwestią dobrze zaplanowanych projektów i rozplanowania ich w czasie.

Polska gospodarka potrzebuje konkurencyjnej ceny energii w stosunku do innych regionów świata, potrzebuje też zielonej energii, bo coraz częściej partnerzy polskich firm stawiają warunki, by ich produkty miały jak najniższy ślad węglowy. To ważne dla budowania konkurencyjności polskiej gospodarki.

Nawet nasi kontrahenci pytają nas o to, na ile jesteśmy zieloni. Obiekty, którymi zarządzamy – Międzynarodowe Centrum Kongresowe i Spodek – też przeszły transformację: od ubiegłego roku zasilane są zieloną energią. Wprowadziliśmy oświetlenie LED-owe, mamy systemy dające oszczędności ciepła, już niedługo będziemy montowali fotowoltaikę. Wprowadzamy kubki wielorazowego użytku dla uczestników wydarzeń. To drobne rzeczy, które jednak mają znaczenie w dużej skali, bo przez MCK i Spodek przewija się milion osób rocznie.

Koniec polskiego górnictwa został zakreślony do 2049 r. Umowa społeczna z górnikami, na podstawie której wypłacano gigantyczne odprawy, nie weszła w życie – nie parafowała jej Komisja Europejska. Mam wrażenie, że nikt nie wie, kiedy ten definitywny koniec nastąpi.

Przez ostatnie kilkanaście lat politycy poszczególnych opcji zaklinali rzeczywistość dla głosów wyborczych. Dziś myślę, że nawet w górnictwie jest zrozumienie i akceptacja zmiany, pod warunkiem że propozycje będą dobre dla górników. Transformacja musi zostać przeprowadzona mądrze, konsekwentnie i sprawnie. Już dłużej czekać nie możemy.

—rozmawiała Izabela Kacprzak

Materiał powstał we współpracy z grupą PTWP