Rozpoczynające się 26 lipca w Paryżu Letnie Igrzyska Olimpijskie mają być wyjątkowe pod wieloma względami. Według raportu WalletHub koszt ich organizacji przekroczy 8,2 mld dolarów, co oznacza, że uplasują się na szóstym miejscu wśród najdroższych igrzysk w historii. Dla porównania – gdy w 1924 roku stolica Francji była gospodarzem Letnich Igrzysk Olimpijskich, całkowite wydatki na ten cel wyniosły ok. 10 mln franków francuskich, co dzisiaj równałoby się mniej więcej 526 000 dolarów. Czy za takie pieniądze da się zorganizować igrzyska, które będą bardziej przyjazne dla klimatu?
Igrzyska 2024: jaki jest ich ślad węglowy?
Organizatorzy tegorocznego wydarzenia zapowiedzieli również, że tegoroczna edycja będzie wyjątkowo przyjazna dla klimatu. Emisje CO2 generowane przez imprezę miały wynieść nieco ponad 1,5 mln ton – to mniej więcej połowa emisji pochodzących z Letnich Igrzysk w Londynie w 2012 roku (3,4 mln ton CO2) czy cztery lata później w Rio de Janeiro (3,6 mln ton CO2). Drogą do realizacji tego zobowiązania ma być m.in. ograniczenie do minimum podróży i zapewnienie, że większość obiektów olimpijskich znajdzie się w promieniu ok. 10 km.
Według szacunków spora część emisji wcześniejszych igrzysk pochodziła właśnie z podróży – podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku emisje generowane przez kibiców wyniosły 913 000 ton CO2, co stanowi niemal jedną trzecią emisji całego wydarzenia. Cztery lata później w Rio de Janeiro emisje pochodzące z zagranicznych podróży kibiców wygenerowały ok. 38 proc. całkowitych emisji wydarzenia.
Czytaj więcej
Międzynarodowy zespół naukowców wykorzystał nowoczesne narzędzia do potwierdzenia ogromnych ilości metanu, który wyciekł z odwiertu naftowego na złożu Karaturun East w Kazachstanie. To największy udokumentowany wyciek metanu.
W tym roku na Igrzyska Olimpijskie przyjedzie i przyleci ok. 2 miliony widzów z zagranicy, a organizatorzy szacują, że ich podróże wygenerują mniej więcej jedną czwartą emisji gazów cieplarnianych wydarzenia.