Według deklaracji przedstawicieli Shein, do 2050 roku firma planuje zredukować swoje emisje o 90 proc. w stosunku do poziomu z 2023 roku. Ostatni raport Shein jednak wskazuje, że osiągnięcie celu będzie co najmniej sporym wyzwaniem, bo póki co emisje rosną, zamiast spadać. W dodatku wzrost jest szybszy niż wzrost sprzedaży na tej platformie.
Za ogromną część wzrostu emisji zakupowego giganta odpowiada transport, którego emisje wzrosły w 2024 roku o 13,7 proc. w stosunku do roku poprzedniego, osiągając 8,5 mln ton CO2. Dla porównania, właściciel marki Zara, Inditex, w roku obrotowym 2024 zgłosił 2,61 mln ton emisji CO2 z transportu. Znacząco wzrosły też emisje wytwarzania odpadów (o 37,7 proc.) oraz transportu pracowników (52 proc.).
Shein i emisje CO2: wzrost zamiast spadków
Shein ma swoją siedzibę w Singapurze, a większość swoich produktów pozyskuje od 7000 dostawców z Chin, jednak rozwija też sieć dostawców w Brazylii i Turcji. Firma w swoim raporcie zadeklarowała, że planuje zmniejszyć swoje bezpośrednie i pośrednie emisje odpowiednio o 42 proc. i 25 proc. w ciągu najbliższych pięciu lat. Twierdzi też, że w ubiegłym roku rozwinęła transport morski i drogowy, ograniczając jednocześnie transport lotniczy, co miało zaoszczędzić ponad pół miliona ton emisji CO2.
Czytaj więcej
W ciągu najbliższej dekady Chiny zamierzają stać się globalnym liderem w dziedzinie ochrony środo...
W raporcie Shein czytamy, że firma wierzy, że „zrównoważony rozwój jest integralną częścią jej długoterminowej odporności biznesowej”. Sęk w tym, że w działalności Shein nie ma nic zrównoważonego. Szacuje się, że marka oferuje co najmniej 600 tysięcy produktów w cenach nieprzekraczających 10 dolarów. Do wykrywania trendów w modzie oraz szybkiej produkcji ubrań w niewielkich partiach firma wykorzystuje sztuczną inteligencję, a zdecydowana większość transportu przesyłek odbywa się drogą lotniczą.