Czy ma sens dążenie do tego, by służba zdrowia była bardziej proekologiczna i przechodziła zieloną transformację? Przecież system i tak ma potężne problemy.
Rzeczywiście – chociażby dyrektorzy szpitali mają w tej chwili wiele innych zmartwień, z którymi muszą się mierzyć każdego dnia. Niedobór kadr, rosnące oczekiwania płacowe, długi, niepewność spowodowana sytuacją epidemiczną i tak dalej. Choć tych wyzwań jest sporo, to istnieje co najmniej kilka czynników, które pokazują, że taka idea tzw. zielonego szpitala, czyli neutralnego ekologicznie, ma sens. Trzymając się przykładu szpitali: zielony szpital jest nie tylko bardziej przyjazny dla środowiska, ale także dla pacjenta. W szpitalach, które stawiają na zrównoważone funkcjonowanie w sposób znaczący, kilkudziesięcioprocentowy spada zachorowalność na takie choroby, jak grypa, astma czy bóle głowy. Przyjazne i zrównoważone środowisko powoduje po prostu to, że pacjenci w znacznie mniejszym stopniu cierpią na choroby generowane w środowisku szpitalnym.