Andrzej Modzelewski, E.ON Polska: W energetyce kierować się ekonomią

Węgiel w Polsce kończy się w sensie ekonomicznym. Niech wygra ta technologia – atom czy OZE – która jest w stanie szybciej się spłacić i w warunkach mniejszego obciążenia dla społeczeństwa, mówi Andrzej Modzelewski, prezes E.ON Polska.

Publikacja: 26.10.2023 16:41

Andrzej Modzelewski, E.ON Polska: W energetyce kierować się ekonomią

Foto: mat. pras.

Jakie będzie najważniejsze wyzwanie dla nowego rządu, jeżeli chodzi o politykę energetyczną?

Myślę, że trzeba zacząć od weryfikacji celów klimatycznych. Polska musi się zastanowić, kiedy tak właściwie chcemy przejść na technologie zeroemisyjne. Powinniśmy określić ten cel i pod niego zbudować całą politykę energetyczną. A najważniejsze jest to, żeby rozwijać źródła, które bronią się rynkowo. Nie może być tak, że przychodzi jedna czy druga grupa lobbingowa i ciągnie całą politykę energetyczną w swoim kierunku.

Trzeba osiągnąć to, o czym mówi Unia Europejska - neutralność nie tylko klimatyczną, jak również technologiczną. Niech wygra ta technologia – atom czy OZE - która jest w stanie szybciej się spłacić i w warunkach mniejszego obciążenia dla społeczeństwa.

Polska w swojej transformacji złapała zadyszkę. Żeby się z powrotem rozpędzić, trzeba jak najszybciej zderegulować rynek, wyjść z mechanizmów, które go blokują. Myślę, że to będzie dość dużym wyzwaniem dla nowej koalicji rządzącej. Żeby zderegulować rynek z dnia na dzień, ceny musiałyby w znacznym stopniu wzrosnąć. Nowy rząd musi się więc zastanowić, jak wyjść z tego problemu i zacząć długoterminowo układać politykę energetyczną. Trzeba też pamiętać o różnych odbiorcach - na przykład przemysł jest w trudnej sytuacji, gdyż ceny energii w hurcie są dużo wyższe od tych w innych krajach. Niestety ten rozjazd może się jeszcze powiększać, bo za granicą szybciej niż w Polsce są budowane źródła niskoemisyjne.

Jak szybko Polska powinna odchodzić od węgla?

Krajowy węgiel się niedługo skończy – może nie zasobowo - jest jego jeszcze całkiem sporo, ale ekonomicznie. Już teraz, żeby go wydobyć, trzeba schodzić coraz głębiej. Z kolei import jest dyskusyjnym rozwiązaniem, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne Polski. W dodatku nasze źródła konwencjonalne są w dużej mierze przestarzałe i warto zadać sobie pytanie, jak długo będzie się opłacało modernizować te jednostki, żeby spełniały coraz wyższe normy środowiskowe. Możliwe, że, w pewnym momencie inne źródła, niskoemisyjne – może gaz, może biomasa albo OZE staną się tymi tańszymi źródłami energii elektrycznej. Więc na koniec dnia w myśleniu o energetyce trzeba podjąć kwestię czysto ekonomiczną: co jest bardziej korzystne i tańsze. Jeżeli Unia będzie dążyć do tego, żeby rosły ceny emisji CO2, to produkcja energii z węgla będzie stawała się coraz droższa.

Tylko, że polityka klimatyczna jest coraz bardziej krytykowana, zwłaszcza ze strony partii prawicowych w państwach UE. Czy istnieje ryzyko rewizji celów klimatycznych?

Nie sądzę. Europejczycy nie chcą rewizji tych celów. Tak mówią wyniki badań, które przeprowadziliśmy na próbce 9 tys. respondentów w dziewięciu krajach, w tym w Polsce. Aż dla ponad 80 proc. badanych zmiany klimatu są ważne. W Polsce 75 proc. respondentów stwierdziło, że aspekty ekologiczne są istotne. Co ciekawe, najbardziej świadome są społeczeństwa na południu Europy, czyli w Hiszpanii, Włoszech czy Francji, a więc tam, gdzie zmiany klimatyczne są mocno odczuwalne przez suszę czy ekstremalne temperatury. Faktycznie, istnieją grupy zradykalizowane, które mówią, że nie chcą narzucania przez UE norm czy standardów środowiskowych. Ale przygniatająca większość Europejczyków widzi i odczuwa zmiany klimatyczne, dlatego chce zmian w funkcjonowaniu modelu. Większość chce lepszego jutra dla naszych dzieci.

Jakie działania respondenci uznają za priorytetowe?

W naszym badaniu pytamy na przykład czy respondenci wyobrażają sobie latanie samolotem na krótkich dystansach, do 500 kilometrów. I ponad połowa z nich stwierdziła, że to nie ma sensu. Ale zwracamy też uwagę na najbardziej istotne elementy, które wpływają na zmiany klimatu, na przykład efektywne ogrzewanie budynków. Tutaj istnieją proste rezerwy, żeby poprawić jakość środowiska i obniżyć emisyjność. Niekoniecznie trzeba szukać oszczędności tam, gdzie one są trudne do osiągnięcia. Dużo łatwiej jest przeprowadzić termoizolację budynków, zmienić okna, zainstalować efektywne systemy grzewcze. W Polsce jako branża mamy zresztą nadzieję, że niedługo będą uruchomione środki z KPO oraz innych funduszy unijnych i te proste rzeczy będzie można w prosty sposób przeprowadzić.

A co respondenci sądzą o samych cenach energii?

Oczywiście sądzą, że są wysokie. W Polsce ceny energii zostały zamrożone z powodu wojny w Ukrainie oraz kryzysu energetycznego i pozostają na dość niskim poziomie. Jednak polscy respondenci twierdzą, że te ceny rosną. Powód jest prosty - podatek VAT został przywrócony do poziomu 23 proc., odbiorcy to odczuwają. Z tym, że przy tego typu pytaniach badani zawsze odpowiadają, że jest drogo.

Ich zdaniem ceny powinny być regulowane przez państwo czy przez wolny rynek?

Zdecydowanie przez wolny rynek. Tylko, żeby wolny rynek funkcjonował, to trzeba mieć konkurencję. W Polsce problemem jest to, że na etapie wytwarzania tej konkurencji nam brakuje. Dlatego bardzo ważne będzie to, żeby przywrócić obligo giełdowe, żeby wróciła konkurencja między wytwórcami. A po stronie sprzedaży powinniśmy mieć coraz więcej konkurujących ze sobą sprzedawców.

A jak respondenci oceniają działania sektora energetycznego na rzecz klimatu – dystrybutorów czy wytwórców?

Tutaj respondenci uważają, że branża mogłaby zdecydowanie zrobić więcej. W Polsce 70 proc. respondentów chciałoby, aby branża robiła więcej. My widzimy tę potrzebę, że powinniśmy robić więcej. Branża energetyczna, powinna inwestować coraz więcej w odnawialne źródła energii i źródła niskoemisyjne. Dzisiaj w Polsce często występującym problemem jest brak możliwości przyłączenia odnawialnych źródeł. Myślę, że tutaj wszyscy musimy odrobić lekcję. Istnieje porozumienie branży dystrybutorów z Urzędem Regulacji Energetyki - Karta Efektywnej Transformacji. Zakłada ona zwiększenie nakładów inwestycyjnych, rozbudowę sieci po to, żeby umożliwić odebranie energii tam, gdzie jest produkowana i przesłanie jej tam, gdzie występuje zapotrzebowanie. Tutaj zdecydowanie branża musi robić więcej i bardzo dobrze, że klienci tego od nas oczekują.

Europejczycy wierzą, że zielone źródła energii są w stanie w całości zastąpić źródła konwencjonalne?

To zależy między innymi od tego, gdzie mieszkają. Są państwa, w których źródła odnawialne są podstawą wytwarzania energii. W krajach skandynawskich czy w Niemczech respondenci żywią mocniejsze przekonanie, że można to osiągnąć. Cała Europa, a w zasadzie cały świat powiedział sobie, że musimy wyjść z węglowodorów. Pytanie tylko kiedy. Różne państwa podają różne daty - rok 2040, 2045, 2050 i tak dalej, W sumie to nie jest tak bardzo odległa przyszłość. Są też tacy, którzy chcą przyspawać się do starych systemów w imię „bezpieczeństwa energetycznego” czy „suwerenności energetycznej” i tkwić w starym modelu. Są też inne ścieżki – na przykład produkujemy prawie całą energię z OZE, ale musimy zadbać o jej magazynowanie i wytwarzanie wodoru jako zielonego gazu lub innych biogazów. Są też kraje takie jak Czechy, Szwecja lub Polska, które mówią, że wezmą OZE, ale dodadzą do nich atom jako źródło przewidywane i stabilne. Jednak cel jest ten sam: osiągnąć neutralność klimatyczną.

Jak respondenci podchodzą do tego, czy emisja CO2 powinna być kosztem dla emitującego?

W Polsce respondenci mówią w ponad 60 proc., że to powinno być powiązane. Są kraje takie jak Francja, gdzie to jest bliższe 80 proc., ale to dlatego że Francuzi mają sporo energetyki jądrowej. U nas z próbki tysiąca respondentów 600 osób powiedziało, że są w stanie płacić za CO2. Myślę, że u nas będzie dominowała polityka ograniczania emisji dwutlenku węgla. Ale pamiętajmy też, że opłaty za emisje nie idą do Brukseli, tylko zostają w kraju. Po to właśnie, żeby umożliwić modernizację budynków i tworzyć źródła odnawialnej energii. Umówmy się - jadąc teraz na początku sezonu grzewczego przez Polskę widać i czuć, że ludzie zaczęli grzać. To są miliony gospodarstw domowych, które opierają na kopciuchach. Niestety, normy opału zostały zlikwidowane, trzeba do nich szybko wrócić. Ale trzeba też budować dobre rozwiązania, wielu klientów zainstalowało pompę ciepła, ale pod to trzeba stworzyć dobre produkty w postaci taryf na energię czy ofert na energię. I tutaj właśnie istotną rolę odgrywa konkurencja, żeby żyło nam się dobrze, wygodnie, ale żeby było też nas stać za to zapłacić.

Dla pana jako szefa firmy energetycznej - jakie są najważniejsze skutki tego sondażu?

Takie, że klienci nie tylko w Polsce, ale i w całej Unii Europejskiej wspierają transformację energetyczną. Co więcej - społeczeństwa są gotowe płacić za tę transformację. Klienci chcą jak najszybciej dążyć do wolnego rynku energetycznego i do neutralności technologicznej. Chcą, żeby przeprowadzić transformację na warunkach rynkowych, a nie na takich, że ktoś przychodzi, daje swoją technologię i mówi, że to najlepsza technologia. Jeżeli to jest atom, niech ten atom wygra cenowo z OZE. Jeżeli lepsze jest OZE z magazynem, to niech wygra takie rozwiązanie. My musimy się otworzyć na neutralność i wybrać to, co jest najlepsze na rynku i najkorzystniejsze dla naszych klientów.

Wywiady
O szansach rozwoju technologii wodorowych w Szczecinie i regionie
Wywiady
„Część sukcesu już jest”: ekspert z WWF Polska o szczycie klimatycznym w Dubaju
Wywiady
Grzegorz Poznański: Trzeba pamiętać, że Rosja jest i będzie nad Bałtykiem
Materiał partnera
Rozwój OZE w Polsce ma dwa główne hamulce
Materiał partnera
Planujemy obecność w Polsce na długie lata
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił