„Część sukcesu już jest”: ekspert z WWF Polska o szczycie klimatycznym w Dubaju

Częściowy sukces w postaci powołania nowego Funduszu ds. szkód i strat – już osiągnięto. Nadal pozostają jednak sporne kwestie – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Marcin Kowalczyk, starszy specjalista ds. polityki klimatycznej, Fundacji WWF Polska, obecny na Szczycie Klimatycznym COP28 w Dubaju.

Publikacja: 05.12.2023 13:02

Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak, premier Indii Narendra Modi i szef Banku Światowego Ajay Bang

Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak, premier Indii Narendra Modi i szef Banku Światowego Ajay Banga podczas tegorocznego szczytu klimatycznego COP28 w Dubaju.

Foto: Ludovic MARIN / AFP

Największym problemem w osiągnięciu sukcesu podczas poprzednich COP – ów (konferencję stron konwencji ONZ w sprawie zmian klimatu) było finansowanie odchodzenia od paliw kopalnych krajów biedniejszych. Czy są szansę, aby to wieloletni impas przełamać?

Marcin Kowalczyk: Kwestia finansowania jest szersza i nie dotyczy jedynie odejścia od paliw kopalnych, ale również – a może przede wszystkim – finansowania adaptacji do zmiany klimatu oraz kwestii związanych ze szkodami i stratami – a więc m.in. zniszczeniami wywołanymi przez zasilane zmianą klimatu niebezpieczne zjawiska – np. powodzie (jak w zeszłym roku w Pakistanie), pożary (jak na południu Europy w tym roku) czy gwałtowne huragany. Środki na szkody i straty powinny pomóc zarówno w radzeniu sobie z bezpośrednimi skutkami katastrof, jak i w odbudowie.

Głównymi punktami spornymi były po pierwsze niewystarczająca skala środków na wsparcie państw rozwijających się w radzeniu sobie z wyzwaniem kryzysu klimatycznego. Wprawdzie państwa rozwinięte zobowiązały się w 2009 roku do mobilizacji od 2020 roku środków rzędu 100 mld dolarów rocznie – z różnych źródeł, w tym prywatnych – niemniej dostępne i zweryfikowane dane wskazują na to, że ten cel nie został jeszcze ciągle wypełniony.

Po drugie – spora część owych zmobilizowanych środków to pożyczki – a więc państwa rozwijające się w pewnym momencie będą musiały oddać, co w praktyce zwiększa ich zadłużeni, a trzeba pamiętać, że wiele z tych państw już boryka się z kryzysem zadłużenia.

Czytaj więcej

Najwyższy w historii ślad węglowy: szczyt klimatyczny w Dubaju pobije rekord

Po trzecie – nie wszystkie tak mobilizowane środki można wprost uznać za finansowanie transformacji, adaptacji czy szkód i strat. Analiza przygotowana w tym roku przez Oxfam znalazła wśród przedstawianych przez państwa rozwinięte projektów takie, które ciężko uznać za finansowanie klimatyczne, np. budowę sklepu z lodami czy sfinansowanie produkcji filmu. To wszystko powoduje, że mamy do czynienia ze znacznym brakiem zaufania – i jego odbudowa będzie powolnym procesem. Z pewnością nie można oczekiwać przełomu – ale należy liczyć na krok naprzód.

A co będzie można uznać za sukces podczas tegorocznego COP – u w kwestii finansowania procesu walki z globalnym ociepleniem?

MK: Część tego sukcesu – powołanie nowego Funduszu ds. szkód i strat – już osiągnięto. Pozostają jednak dwie główne sporne kwestie. Pierwszą z nich jest wypełnienie zobowiązania państw rozwiniętych do mobilizacji w okresie od 2020 roku 100 mld dolarów rocznie na pomoc państwom rozwijającym się. Zgodnie z danymi Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) w roku 2020 zmobilizowano ok. 83 mld dolarów, a w 2021 roku ok. 89 mld dolarów. Wprawdzie OECD w opublikowanym w listopadzie raporcie wskazywała, że cel mógł już zostać wypełniony w roku 2022, a więc i tak z dwuletnim opóźnieniem, ale pełne dane za rok 2022 będą dostępne dopiero w przyszłym roku – więc widoczny jest tu brak zaufania do państw rozwiniętych w kontekście wypełnienia swoich zobowiązań. Odbudowa tego zaufania wspomoże dyskusje w innych obszarach negocjacyjnych.

Marcin Kowalczyk z WWF Polska.

Marcin Kowalczyk z WWF Polska.

WWF Polska

Drugą kwestią, powiązaną z pierwszą, jest wypracowanie nowego celu finansowego, większego od 100 mld dolarów rocznie, który miałby obowiązywać po roku 2025. Wprawdzie sam cel miałby zostać przyjęty za rok, na COP 29, ale decyzja podjęta w tym roku w Dubaju będzie wyznaczała kierunki prac na kolejny rok, a być może również pozwoli przyjąć pewne zasady dotyczące nowego celu i pomoże rozstrzygnąć pewne jego elementy – takie jak np. czas obowiązywania.

Czy znana jest konstrukcja tego Funduszu? I czy Polska będzie do niego wnosić składkę?

MK: Struktura Funduszu ds. Szkód i Strat została ustalona podczas negocjacji Komitetu Przejściowego w ciągu 2023 roku i zaakceptowana przez Strony Porozumienia Paryskiego na pierwszym posiedzeniu plenarnym COP – zatem jest już co do zasady znana. Funduszem zarządzać będzie obecnie Bank Światowy, a decyzje podejmowane będą przez zarząd składający się z przedstawicieli stron.

Czytaj więcej

Sukces na szczycie klimatycznym w Dubaju. „Sprawiedliwość klimatyczna”

Nie jest jeszcze znana skala środków, jakimi będzie dysponował fundusz, obecne deklaracje wskazują jednak, że podczas COP28 zadeklarowane zostanie od 0,5 do 1 mld dolarów. Co jednak w porównaniu ze skalą wyzwania jest kwotą dalece niewystarczającą. Szacunki wskazują na to, iż w 2030 roku szkody i straty w państwach rozwijających się mogą sięgnąć poziomu 400 miliardów dolarów rocznie.

Polska co do zasady nie ma obowiązku udzielania pomocy klimatycznej, w tym wnoszenia składki do Funduszy w ramach Konwencji Klimatycznej, może jednak to czynić na zasadzie dobrowolności. Według mojej wiedzy Polska nie zadeklarowała jeszcze środków na rzecz Funduszu ds. szkód i strat, niemniej może to uczynić w dowolnej chwili. Należy jednak pamiętać, że wszelkie deklaracje i składki finansowe pochodzące z budżetu w Unii Europejskiej i deklaracji Komisji Europejskiej w pewnej części pochodzą również z polskiej składki – a więc stanowią polski wkład do globalnej pomocy klimatycznej.

A co od strony politycznej będzie można uznać za sukces tegorocznego szczytu klimatycznego?

MK: Niewątpliwie sukcesem takim byłoby zamieszczenie w tzw. „decyzji przewodniej” COP28 deklaracji o powszechnym odejściu od paliw kopalnych w dającej się przewidzieć perspektywie. Elementy, chociaż niewystarczające, tej deklaracji pojawiły się już w decyzji przewodniej ze szczytu w Glasgow dwa lata temu. Tutaj mogłaby zostać ona w pełni przedstawiona. Kolejnym sukcesem jest utworzenie Funduszu ds. szkód i strat, o którym już wspomniałem. Trzecim wymiernym sukcesem będzie stworzenie wiarygodnego programu do wypracowania wcześniej wspomnianego nowego celu finansowego. Oczywiście COP jest też okazją do przedstawienia przez państwa szeregu deklaracji i dołączenia do różnych inicjatyw – jednak ze względu na fakt, że te deklaracje i inicjatywy nie obejmują wszystkich stron Konwencji, z natury rzeczy mają one dużo mniejsze znaczenie dla dalszych negocjacji, mimo niekiedy znacznie większego nagłośnienia ich podpisania.

Sukcesu nie będzie, jeśli do tych planów i twardych zobowiązań nie dołączą Chiny. Są na to szanse?

MK: Sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. Wszystkie państwa będące stronami Porozumienia Paryskiego mają obowiązek składania swoich indywidualnych zobowiązań, tzw. „krajowo określonych wkładów” zgodnie z zasadą wspólnych, lecz zróżnicowanych zobowiązań i odpowiednich możliwości. Zgodnie z obecną klasyfikacją państw w ramach Konwencji Klimatycznej Chiny, w przeciwieństwie do np. Polski, nie są traktowane jako państwo rozwinięte, więc nie mają identycznych zobowiązań do redukcji emisji – mogą nawet je zwiększać, pod warunkiem, że ów wzrost będzie mniejszy, niż byłby bez podejmowania innych kroków. Zgodnie z tymi zasadami, Chiny zobowiązały się do osiągnięcia swojego maksymalnego poziomu emisji nie później, niż w roku 2030, a neutralności klimatycznej w roku 2060. Najnowsze dane wskazują jednak na to, że w 2025 roku Chiny osiągną swoje maksymalne emisje, po czym zaczną one maleć.

To powiedziawszy – Chiny planują w 2025 zaktualizować (a więc zaostrzyć) obecny cel na rok 2030 rok, jak również przedstawić cel na rok 2035 – wtedy będziemy mogli ocenić, w jakim stopniu ich działania wpisują się w zobowiązania w ramach Konwencji.

Czy polski postulat jeszcze z szczytu klimatycznego w Katowicach w 2018 roku na temat „sprawiedliwej transformacji” jest jeszcze tutaj obecny?

MK: Sprawiedliwa transformacja jest obecna w negocjacjach, obecnie istnieje specjalny program prac poświęcony temu zagadnieniu. W dyskusjach na COP28 jednakże jest ona rozumiana znacznie szerzej niż w Polsce czy w Unii Europejskiej. W szczególności oznacza ona również zmiany w sektorach wychodzących poza sektor paliw kopalnych, takich jak chociażby np. transport. Oznacza ona również przekazywanie państwom rozwijającym się środków np. pozwalających im zrezygnować z nowych instalacji wydobywczych – w zamian za wsparcie rozwoju innego rodzaju sektorów.

Czy polska delegacja jest widoczna na Szczycie?

MK: Polska na szczycie reprezentowana jest przez Unię Europejską – zgodnie z przyjętymi zasadami. Polska delegacja działa w ramach pracy delegacji UE i uczestniczy aktywnie w wypracowywaniu wspólnego stanowiska. To oznacza, że polscy delegaci nie mogą zabierać co do zasady głosu w imieniu Polski – głos zabierają wyznaczeni przedstawiciele UE w imieniu Unii i wszystkich 27 państw członkowskich, w tym Polski. Jednakże wśród wyznaczonych przedstawicieli UE mogą być Polacy i obecnie jednym z trzech głównych negocjatorów UE wciąż jeszcze jest Polak.

Największym problemem w osiągnięciu sukcesu podczas poprzednich COP – ów (konferencję stron konwencji ONZ w sprawie zmian klimatu) było finansowanie odchodzenia od paliw kopalnych krajów biedniejszych. Czy są szansę, aby to wieloletni impas przełamać?

Marcin Kowalczyk: Kwestia finansowania jest szersza i nie dotyczy jedynie odejścia od paliw kopalnych, ale również – a może przede wszystkim – finansowania adaptacji do zmiany klimatu oraz kwestii związanych ze szkodami i stratami – a więc m.in. zniszczeniami wywołanymi przez zasilane zmianą klimatu niebezpieczne zjawiska – np. powodzie (jak w zeszłym roku w Pakistanie), pożary (jak na południu Europy w tym roku) czy gwałtowne huragany. Środki na szkody i straty powinny pomóc zarówno w radzeniu sobie z bezpośrednimi skutkami katastrof, jak i w odbudowie.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wywiady
O szansach rozwoju technologii wodorowych w Szczecinie i regionie
Wywiady
Andrzej Modzelewski, E.ON Polska: W energetyce kierować się ekonomią
Wywiady
Grzegorz Poznański: Trzeba pamiętać, że Rosja jest i będzie nad Bałtykiem
Materiał partnera
Rozwój OZE w Polsce ma dwa główne hamulce
Materiał partnera
Planujemy obecność w Polsce na długie lata
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił