Raporty niefinansowe a biznesowe być albo nie być

Kto się nie dołączy do zielonej rewolucji, może poważnie zaszkodzić swojej firmie. To jeden z głównych przekazów dla przedsiębiorców w unijnym planie osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r.

Aktualizacja: 29.11.2021 16:19 Publikacja: 29.11.2021 15:00

Biznes powinien pamiętać, że w świetle nadchodzących regulacji obecnie to już ostatni dzwonek, aby z

Biznes powinien pamiętać, że w świetle nadchodzących regulacji obecnie to już ostatni dzwonek, aby zainteresować się kwestiami mierzenia i komunikowania czynników niefinansowych

Foto: lovelyday12/shutterstock

Należy sobie zdać sprawę, że Europejski Zielony Ład i inicjatywy mu towarzyszące to nie tylko pakiet klimatyczny – to również, a może i przede wszystkim, jeden z głównych filarów, na których Unia Europejska zamierza oprzeć swój rozwój w najbliższych dekadach. Cały plan ma dosyć ciekawą konstrukcję.

Regulacje pod lupą

Oprócz samych państw, forpocztę trwających już przemian stanowią największe przedsiębiorstwa i sektor finansowy. To one zaczęły wdrażać prośrodowiskowe działania i wymagać tego samego od innych. Kto się nie dostosuje, wypadnie z łańcucha dostaw i zostanie odcięty od finansowania.

Doskonale widać to na przykładzie regulacji dotyczących raportowania informacji niefinansowych i ich oceny. Warto się im przyjrzeć, gdyż stanowią one punkt wyjścia do przewartościowania modelu rozwoju gospodarczego w UE, a co za tym idzie – w niedalekiej przyszłości mogą stanowić o być albo nie być działających obecnie biznesów.

W tym kontekście podstawą jest dyrektywa Non-Financial Reporting Directive (NFRD), która obowiązuje od 2017 r. Po raz pierwszy wprowadziła ona wymóg publikacji w sprawozdaniu z działalności informacji niefinansowych, dotyczących kilku zagadnień: społecznych, pracowniczych, dotyczących środowiska naturalnego, poszanowania praw człowieka czy przeciwdziałania korupcji.

Dyrektywa objęła ok. 300 podmiotów z Polski – największe jednostki zaufania publicznego, m.in. banki, spółki giełdowe czy zakłady ubezpieczeniowe, zatrudniające powyżej 500 pracowników i spełniające określone warunki finansowe. Już teraz wiadomo, że w celu aktualizacji i poszerzenia jej oddziaływania zostanie zastąpiona przez nową dyrektywę. Corporate Sustainability Reporting Directive (CSRD), której projekt jest znany od kwietnia tego roku, nie tylko będzie mieć znacznie większy zasięg, ale również bardziej rozbudowany zakres, oraz zadba o spójność i weryfikowalność raportowania. To jednak ma nastąpić w 2023 r.

Kolejnym fundamentalnym aktem w zakresie raportowania kwestii istotnych dla zrównoważonego rozwoju jest Sustainable Finance Disclosure Regulation (SFDR). To obowiązująca od marca br. regulacja skierowana wyłącznie do podmiotów z sektora usług finansowych. Jej istotą jest ujawnienie ryzyka w obszarze zrównoważonego rozwoju, które jest związane z prowadzoną działalnością i decyzjami inwestycyjnymi. Na razie dyrektywa nie obejmuje portfela kredytowego banków. Co ważne, ze względu na późną (w lutym br.) publikację niektórych aktów wykonawczych do tej dyrektywy, częściowy obowiązek raportowania w określonym w niej zakresie został przesunięty na początek 2023 r.

W skrócie można więc powiedzieć, że NFRD odnosi się do dużych przedsiębiorstw, niezależnie od reprezentowanej branży. Jest też to akt istotny z punktu widzenia inwestorów, ponieważ dzięki niej określa się, w jaki sposób spółki będące przedmiotem inwestycji raportują dane ESG (z ang. Environmental, Social and Governance), czyli odnoszące się do kwestii środowiskowych, społecznych i ładu korporacyjnego. Z kolei stosowanie SFRD ma umożliwić interesariuszom firm sektora finansowego przejrzysty i łatwy dostęp do informacji z tego obszaru. Elementem, który łączy te dwie regulacje, jest taksonomia.

Jak mierzyć postęp

Czym jest taksonomia? Jest to jednolity system klasyfikacji zrównoważonych form działalności gospodarczej określony w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady 2020/852 (tzw. rozporządzenie ws. taksonomii) z czerwca 2020 r. To narzędzie, które ma pomagać inwestorom i przedsiębiorcom podejmować decyzje inwestycyjne, które będą brały pod uwagę aspekty środowiskowe i społeczne.

Taksonomia została wprowadzona m.in. po to, by ujednolicić i upowszechnić kryteria zrównoważonej działalności gospodarczej. Jest to uszczegółowienie SFDR i NFRD. Taksonomia ma pomóc w opracowaniu Standardu Zielonych Obligacji UE oraz unijnego oznakowania ekologicznego dla produktów finansowych. Taksonomia ma też ograniczyć tzw. greenwashing, czyli przedstawianie działań, produktów lub usług jako służące ochronie środowiska, kiedy w rzeczywistości one szkodzą lub są neutralne dla środowiska.

Taksonomia UE obejmuje sześć celów środowiskowych: łagodzenie skutków zmian klimatycznych, dostosowanie do tych zmian, zrównoważone użytkowanie oraz ochrona zasobów wodnych i morskich, przejście do gospodarki o obiegu zamkniętym, zapobieganie zanieczyszczeniom i ich kontrola oraz ochrona i odbudowa różnorodności biologicznej i ekosystemów. Należy jednakże zwrócić uwagę, że pierwszy rok będzie przejściowy i nałożone przez rozporządzenie ws. taksonomii obowiązki będą odnośnie jedynie do dwóch pierwszych celów. Od 2023 r. objęte taksonomią podmioty będą musiały w swoich sprawdzaniach brać już pod uwagę także pozostałe z nich.

Nadchodzą zmiany

Patrząc już na najbliższe miesiące, objęte regulacjami podmioty w pierwszej kolejności będą musiały się zmierzyć z obowiązkiem raportowania za rok ubiegły tzw. ujawnień z obszaru łagodzenia skutków zmian klimatycznych i dostosowania do tych zmian. Powinno się to odbywać w zgodzie z aktami delegowanymi, które dokładnie określają, jak należy dane informacje upubliczniać.

W tym wypadku przede wszystkim należy określić, jakie części prowadzonego biznesu są neutralne bądź przyjazne środowisku, a które nie (taxonomy eligible i taxonomy non-eligible). To niełatwe zadanie, gdyż w jego ramach należy dokładnie przeanalizować przychody, nakłady inwestycyjne i koszty operacyjne. Można powiedzieć, że to jedynie przymiarka do obowiązków, jakie powstaną od 2023 r. Wtedy trzeba będzie w ramach tzw. technical screening już dokładnie wyliczyć i upublicznić, która część firmowych finansów podlega pod taksonomię. Zaniedbania w tym obszarze mogą być kosztowne. Dlaczego?

Przede wszystkim podmiot zaniedbujący kwestię ujawnień zgodnych z taksonomią naraża się na utratę inwestorów lub partnera biznesowego. Trend jest taki, że rynkowi liderzy chcący pozostać na tej pozycji, coraz staranniej dobierają firmy, z którymi chcą współpracować lub w nie zainwestować. W przypadku inwestorów instytucjonalnych jest to oczywiście powiązane również z dyrektywą SFDR, ale nie tylko z nią – zmienia się po prostu panujący system wartości. Kto się nie dostosuje, sam sobie ogranicza możliwości rozwoju i finansowania.

ESG jako drogowskaz

Mówiąc dokładniej, czołowe firmy, dbając o poprawę wskaźników niefinansowych, będą dobierać takich partnerów biznesowych czy dostawców, którzy również wysoko cenią parametry ESG. „Brudne" firmy tym samym stają się mniej konkurencyjne i stracą potencjalne okazje do robienia biznesu. Podobnie firmy z sektora finansowego, dbając o poprawę własnego portfela kredytowego czy inwestycyjnego pod kątem ESG, także będą preferować finansowanie, np. przyjaznych środowisku projektów, a unikać takich, które mogą mu zaszkodzić.

Pomijając nawet perspektywę poszerzenia zasięgu obowiązujących regulacji, w ten sposób zmienia się system obowiązujących w biznesie wartości, powstaje efekt kuli śnieżnej, który sprawia, że z czasem coraz więcej firm będzie zwracać uwagę na ESG. Tym samym dbałość o czynniki środowiskowe, społeczne oraz własny ład korporacyjny staje się cenną wartością, w którą warto inwestować. To jest prawdziwa rewolucja i im szybciej zarządzający firmami ją zaakceptują, tym więcej mogą realnie zyskać.

Przykładowo BOŚ, chcąc utrzymać pozycję lidera w obszarze zielonych finansów, jest w tym obszarze bardzo aktywny. Bank w październiku przyjął kompleksową strategię i opublikował pierwszy raport ESG. W tym roku powinien również uzyskać rating ESG.

Działając w pełni zgodnie z kolejnymi regulacjami, BOŚ będzie nadal mocno stawiać na rozwój zielonych produktów finansowych i zwiększanie ich znaczenia w działalności biznesowej. W 2023 r. zamierza osiągnąć 50-proc. udział zielonych aktywów w portfelu kredytowym (obecnie jest to i tak rekordowe w skali Polski ok. 36 proc.), a jeszcze w 2022 r. znacznie zwiększyć wolumen sprzedaży produktów zrównoważonych (w tym z naciskiem na rozwój współpracy z MŚP) do 400 mln zł. Z drugiej strony, ograniczane zostanie finansowanie wydobycia węgla energetycznego i nowych bloków węglowych. Sam bank także aktywnie chce zmniejszać swój wpływ na środowisko – celem jest pełne przestawienie się na energię elektryczną pochodzącą z OZE od przyszłego roku oraz osiągnięcie neutralności klimatycznej w 2030 r.

Patrząc na zmieniające się na rynku praktyki i terminy rozpoczęcia obowiązywania poszczególnych regulacji, jest to ostatni dzwonek, aby zainteresować się kwestiami mierzenia i komunikowania czynników niefinansowych. Nasze doświadczenia i dochodzące z rynku sygnały pokazują, że poziom świadomości wokół ESG, obowiązujących już oraz planowanych regulacji w zakresie raportowania niefinansowego, jest niedostateczny. Stąd, jako specjalistyczny bank widzimy, że środkom finansowym na realizację inwestycji w ramach zielonej rewolucji w równym stopniu powinien towarzyszyć strumień informacyjno-promocyjny.

Autor jest prezesem Banku Ochrony Środowiska

MATERIAŁ PARTNERA: BOŚ

Walka o klimat
Słońce oświetli i ogrzeje Europę
Walka o klimat
Groźne topnienie wiecznej zmarzliny. Klimat zacznie ocieplać się jeszcze szybciej?
Walka o klimat
Ekolodzy zapłacą setki tysięcy euro za protest na lotniskach? Zostali pozwani
Walka o klimat
Arktyka doświadczyła najcieplejszego lata w historii. Rekord pobity
Walka o klimat
Farmy wiatrowe, nowe wyzwanie dla ubezpieczycieli