Mikroskopijne cząsteczki, które pochodzą z klocków hamulcowych, mogą być bardziej toksyczne niż spaliny emitowane przez silniki Diesla – wskazują naukowcy, których badanie opublikowano w czasopiśmie naukowym „Particle and Fibre Toxicology”. Eksperci zaznaczają, że ma to bardzo istotne znaczenie dla polityki klimatycznej – sugeruje to bowiem, że nawet przejście w całości na pojazdy elektryczne może nie rozwiązać problemu zanieczyszczeń generowanych przez transport kołowy.
Smog w miastach: Szkodzą nam nie tylko spaliny samochodów
Naukowcy odkryli, że podwyższona zawartość miedzi w powszechnie stosowanych klockach hamulcowych ma związek z wyższym poziomem szkodliwego oddziaływania na komórki płuc. Oznacza to, że wdychanie mikroskopijnych cząsteczek pochodzących z pyłu wytwarzanego przez klocki hamulcowe może prowadzić do wielu poważnych schorzeń – między innymi stanów zapalnych i zwiększonego ryzyka chorób płuc oraz układu krążenia.
Czytaj więcej
Połowa Polaków – przynajmniej w sferze deklaracji – gotowa jest zrezygnować z samochodu, by zapobiec zmianom klimatu. To wniosek z najnowszego raportu sopockiej pracowni PBS, który przeprowadzony został na zlecenie Multiconsult Polska. Co ciekawe, najmniej chętni do rezygnacji z jazdy samochodem byli najmłodsi ankietowani.
Eksperci zauważają, że zanieczyszczenia generowane przez pojazdy były już wcześniej łączone ze zwiększonym ryzykiem chorób płuc i serca, ale dotychczas uwaga badaczy skupiała się dotąd głównie na spalinach samochodowych. Do atmosfery dostają się tymczasem nie tylko one, ale także między innymi cząsteczki powstające na skutek zużycia opon, nawierzchni drogowej oraz wspomnianych klocków hamulcowych.
Podczas gdy tego rodzaju emisje pozostają w dużej mierze nieuregulowane prawnie, nowe badanie wykazało, że „niepochodzące ze spalin” źródła zanieczyszczeń są obecnie głównym źródłem emisji pyłów zawieszonych z pojazdów w Wielkiej Brytanii i części Europy, z czego pył hamulcowy jest największym ich składnikiem – zauważa brytyjski dziennik „The Guardian”.