Dane z sezonu 2022/2023 porównano z wynikami pomiarów z pięciu wcześniejszych analogicznych okresów. W analizie wykorzystano wyniki pomiarów zanieczyszczeń, które w dużej mierze pochodzą z ogrzewania domów i mieszkań: dwutlenku siarki, pyłu zawieszonego PM10 i PM2,5 (ze wszystkich automatycznych stanowisk pomiarowych w Polsce) oraz benzo(a)pirenu w pyle zawieszonym PM10 (ze stanowisk manualnych).
Analiza wkazuje, że spadły stężenia dla dwutlenku siarki, pyłu zawieszonego PM10 i PM2,5 oraz benzoapirenu.
Poprawę odnotowano jednak tylko w niektórych obszarach: stężenia siarki powróciły do poziomu z sezonu grzewczego 2019/2020. Nieznaczny był także spadek PM2,5 w porównaniu z ubiegłym rokiem.
Czytaj więcej
Badanie opublikowane na łamach National Bureau of Economic Research wykazało, że wzrost stężenia...
Pomogło mniejsze zapotrzebowanie na ogrzewanie
Jak podkreśla GIOŚ, za poprawę jakości powietrza odpowiedzialna jest także pogoda. To właśnie ona, zdaniem autorów analizy, pomogła w minionym sezonie grzewczym – zima była bowiem dosyć łagodna, co ograniczyło zapotrzebowanie na ogrzewanie. „Zaobserwowana, istotna poprawa jakości powietrza w ostatnim sezonie grzewczym jest skumulowanym efektem sprzyjających warunków meteorologicznych i efektów realizacji działań na rzecz redukcji emisji zanieczyszczeń do powietrza określonych m.in. w programach ochrony powietrza” – zaznacza GIOŚ.