Christopher Merchant wraz zespołem przeanalizował dane satelitarne zgromadzone m.in. w ramach projektu Clouds and the Earth's Radiant Energy System (CERES). Dane pochodziły z lat 1985-2024. Wyniki zostały opublikowane na łamach „Environmental Research Letters”.
Naukowcy skupili się na takich parametrach jak globalna średnia temperatura powierzchni oceanów, analizowali też brak równowagi między energią pochłoniętą i wyemitowaną przez Ziemię. Sprawdzali również, czy i w jakim stopniu rekordowe temperatury powierzchni oceanów notowane w latach 2023-2024 da się wytłumaczyć innymi czynnikami niż globalne ocieplenie – czyli przede wszystkim wpływem zjawiska El Niño. Wnioski, do których doszli, nie napawają optymizmem.
Tempo nagrzewania się powierzchni oceanów przyspiesza
Z analiz wynika, że ocieplenie powierzchni oceanów w ostatnich latach przyśpieszyło aż czterokrotnie. Według naukowców to gwałtowne przyspieszenie jest wynikiem szybkiej zmiany nierównowagi energetycznej Ziemi. Powoduje ona, że oceany pochłaniają więcej ciepła niż przed laty. Jak wyjaśnia portal Science Alert, zespół Christophera Merchant’a odkrył, że podstawowe tempo ocieplenia wynosiło około 0,06 st. C w latach 80., a obecnie wynosi ok. 0,27 st. C na dekadę.
Czytaj więcej
W ciągu roku ceny kawy na światowych rynkach wzrosły ponad 94 proc. Tymczasem najwięksi jej producenci, jak Brazylia czy Wietnam, widzą już nowe problemy z dostawami ziaren, co zapowiada jeszcze mocniejszy wzrost cen.
Naukowcy sprawdzali też, jakie są możliwe wyjaśnienia tłumaczące rekordowe temperatury powierzchni oceanów notowane w latach 2023-2024. Rzeczywiście, występowanie zjawiska El Niño częściowo uzasadnia wysokie temperatury. Nadal jednak ok. 44 procent rekordowych temperatur to skutek tego, że oceany pochłaniają ciepło słoneczne w coraz szybszym tempie, co ma związek ze zmianami klimatu.