– W kryzysie klimatycznym, który zmierza w naszą stronę, chodzi już nie tylko o polarne niedźwiedzie czy <zielone> miejsca pracy – mówił niedawno amerykański senator Sheldon Whitehouse. – On wkrada się dziś przez szpary w naszych skrzynkach pocztowych, przybierając postać anulowanych polis ubezpieczeniowych, odmów ich przedłużenia czy dramatycznych wzrostów stawek ubezpieczeniowych – dodawał.
Jego komentarz odnosił się do raportu Kongresu, w którym przyjrzano się amerykańskiemu rynkowi ubezpieczeń w kontekście coraz częstszych kataklizmów i ekstremów pogodowych, z jakimi mają do czynienia Amerykanie. Ustalenia autorów raportu nie pozostawiają większych wątpliwości, że na tym rynku dochodzi do cichej, pełzającej rewolucji: między rokiem 2018 a grudniem 2024 r. tamtejsze firmy ubezpieczeniowe odmówiły odnowienia polisy dla 1,9 mln domów. W ponad dwustu hrabstwach liczba takich odmów uległa potrojeniu. Zdarza się to w całym kraju, ale kilka stanów – Kalifornia, Floryda czy Karolina Północna – doświadcza tego zjawiska w stopniu znacznie wyższym niż inne regiony.