Według naukowców z amerykańskiej uczelni, to odkrycie może znacząco wpłynąć na zmniejszenie ilości metanu w atmosferze oraz spowolnienie procesu ocieplania się planety.
Jak twierdzą autorzy badania, zeolit, który wykorzystuje się m.in. do produkcji żwirku dla kotów, posiada niewielkie pory, które umożliwiają mu działanie jako filtr lub gąbka, w zależności od składu chemicznego. Wykorzystanie tego wulkanicznego minerału jest nie tylko tanie, ale również bezpieczniejsze niż wykorzystywanie katalizatorów z metali szlachetnych. Zespół naukowców odkrył, że połączenie zeolitu z niewielką ilością miedzi pozwala na skuteczne wychwytywanie metanu z powietrza, nawet przy wyjątkowo niskich stężeniach.
Amerykański Departament energii przyznał naukowcom 2,8 mln dolarów na zaprojektowanie urządzeń zawierających zeolit, które zostaną umieszczone w otworach wentylacyjnych obiektów, które emitują znaczące ilości metanu, takich jak kopalnie węgla oraz obory. Miałyby działać podobnie jak katalizator samochodowy, czyli zmieniać skład chemiczny emisji przed tym, jak wydostaną się na zewnątrz. Zdaniem Desirée Platy, naukowczyni z Massachusetts Institute of Technology, filtrowanie emisji metanu z kopalni węgla przez zeolit miedziowy może zatrzymać gromadzenie się tego gazu cieplarnianego w atmosferze.
Zamiana metanu w dwutlenek węgla, choć może brzmieć niepokojąco w kontekście zmian klimatycznych, w gruncie rzeczy miałaby korzystny wpływ na walkę z ocieplaniem się klimatu. Metan jest gazem cieplarnianym znacznie silniejszym od dwutlenku węgla. W ciągu 20 pierwszych lat w atmosferze jest ok. 80 razy silniejszy od CO2, a w ciągu pierwszego stulecia ok. 25 razy.
Tymczasem emisje metanu osiągają niepokojące wysokości, a jak oceniają naukowcy z Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej, w 2021 roku stężenie tego gazu osiągnęło stężenie o 162 proc. większe niż w okresie przedindustrialnym.