Opublikowany niedawno raport brytyjskiego think tanku Chantham House ocenia, że do zachowania bioróżnorodności na świecie, konieczne będzie masowe przejście na dietę roślinną. Ponieważ coraz więcej lasów i dzikich terenów jest wycinanych, aby uprawiać rośliny i hodować zwierzęta, znikają również siedliska żerowania, rozrodu i życia wielu gatunków. Raport wskazuje, że jeśli nie zmienimy tego, co jemy oraz sposobu produkowania naszej żywności, nasze zasoby mogą skończyć się szybciej, niż nam się wydaje.
Czytaj też: Sondaż: chcemy walki o klimat, ale nie zrezygnujemy z mięsa
Według danych ONZ, co roku zabijamy na mięso 80 miliardów zwierząt. Pod ich hodowlę przeznaczamy coraz większe tereny – spożycie mięsa rośnie wraz z bogaceniem się społeczeństwa – a ponadto większość uprawianych roślin przeznaczana jest na paszę dla nich. Według danych Greenpeace, aż 71% gruntów w samej Unii Europejskiej produkuje paszę dla zwierząt. A przestawienie diety światowej populacji na żywność pochodzenia roślinnego uwolniłoby 75% ziem uprawnych na świecie do innych celów.
Nie ulega wątpliwości, że jednym z problemów współczesnego rolnictwa jest dążenie do uzyskania jak najniższej ceny produktu. Aby ją osiągnąć, rolnicy często stosują metody, które szkodzą gruntom i nadmiernie wykorzystują cenne zasoby, takie jak energia, ziemia i woda. Autorzy raportu wyjaśniają, że konieczna jest rezygnacja z wykorzystywania silnych środków chemicznych w rolnictwie i zastąpienie ich bardziej przyjaznymi dla środowiska metodami. Mimo, że dla konsumentów niska cena zawsze będzie priorytetem, należy brać pod uwagę również koszty środowiskowe, które bywają niewspółmierne do ceny produktu.
Rolnictwo stwarza zagrożenie dla 24 000 z 28 000 gatunków uznanych przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody (IUCN) za zagrożone wyginięciem. Oprócz zmiany zachowań żywieniowych w raporcie zaleca się ochronę i przeznaczenie większej ilości ziemi dla przyrody, unikając przekształcania jej na potrzeby rolnictwa. Autorzy raportu zauważają też, że hodowla upraw wykorzystuje ziemię i inne zasoby dużo bardziej efektywnie, niż hodowla zwierząt. Zastąpienie pastwisk dla zwierząt uprawami roślin, ograniczyłoby np. emisje gazów cieplarnianych. Poza ochroną siedlisk dzikiej przyrody przed zniszczeniem, lasy i dzikie tereny służą jako naturalny magazyn węgla pochłaniający zanieczyszczenia z atmosfery, co pomaga przeciwdziałać skutkom kryzysu klimatycznego.
Nadzieją na ochronę gatunków zagrożonych wyginięciem oraz różnorodności biologicznej jest więc przejście na dietę roślinną. Zainteresowanie roślinnymi zamiennikami mięsa i nabiału wciąż rośnie i według prognozy Meticulous Research popyt na nią może wzrastać nawet o 12% rocznie, osiągając wartość rynkową ponad 74 miliardy dolarów do 2027 roku.