Z analizy, która udostępniona została brytyjskiemu dziennikowi „The Guardian”, wynika, że 5350 lobbystów powiązanych z co najmniej 859 organizacjami z przemysłu węglowego, naftowego i gazowego, „uzyskało dostęp” do negocjacji odbywających się na szczytach klimatycznych ONZ. Tymczasem te – przynajmniej w założeniu – powinny skupiać się na dążeniu do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
Czytaj więcej
Gospodarz szczytu klimatycznego COP28 w Dubaju podkreśla, że konferencja ma mieć charakter inkluz...
Raport: Tysiące lobbystów na szczytach klimatycznych ONZ
Według Kick Big Polluters Out (KBPO) – międzynarodowej koalicji organizacji walczących o wykluczenie wpływu wielkich korporacji z przemysłu paliwowego i innych „wielkich trucicieli” z negocjacji klimatycznych na szczeblu ONZ – 90 firm delegujących lobbystów na szczyty klimatyczne odpowiadało w 2024 r. za 57 proc. globalnej produkcji ropy i gazu. To ilość wystarczająca do pokrycia powierzchni większej niż terytorium Hiszpanii jednocentymetrową warstwą ropy.
„Te same przedsiębiorstwa realizują także 63 proc. krótkoterminowych projektów poszukiwawczo-wydobywczych, obejmujących ponad 1700 firm i ponad 90 proc. globalnej aktywności na rynku ropy i gazu” – wskazano. Eksperci zauważają, że gdyby projekty te zostały zrealizowane, wyprodukowana ilość ropy mogłaby pokryć 2,623 mln km², czyli obszar odpowiadający łącznej powierzchni Francji, Hiszpanii, Niemiec, Danii, Szwecji, Finlandii oraz Norwegii.
Wyniki badań spotkały się z oburzeniem ekspertów, którzy wzywają do całkowitego wykluczenia przedstawicieli przemysłu paliw kopalnych z corocznych negocjacji klimatycznych. Szczególnie w sytuacji, gdy rosnąca liczba analiz naukowych dowodzi, że świat nie zdołał utrzymać wzrostu globalnej temperatury na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej.