Nadchodzi nowy unijny cel klimatyczny. Będzie ambitnie czy wygodnie?

Najprawdopodobniej na początku lipca Komisja Europejska ogłosi nowy cel klimatyczny do 2040 roku. Bardzo możliwe, że ambitny plan zostanie złagodzony, choć przestrzegają przed tym naukowcy oraz organizacje klimatyczne.

Publikacja: 20.06.2025 13:55

Swoją ocenę dotyczącą celu klimatycznego na rok 2040 Komisja Europejska przedstawiła w lutym 2024 ro

Swoją ocenę dotyczącą celu klimatycznego na rok 2040 Komisja Europejska przedstawiła w lutym 2024 roku

Foto: shutterstock

Propozycja unijnego celu klimatycznego na rok 2040 miała zostać przedstawiona już w pierwszym kwartale 2025 roku, jednak odłożono ją w czasie. Krytyka niektórych państw członkowskich skłoniła unijnych urzędników do tego, by głębiej zastanowić się nad ostatecznym kształtem klimatycznego zobowiązania, które następnie będzie musiało uzyskać aprobatę Parlamentu Europejskiego oraz członków bloku.

Obecne unijne cele klimatyczne zakładają krajową redukcję emisji o 55 procent do 2030 roku oraz osiągnięcie zerowej emisji netto do roku 2050. Pośredni cel, którego zadaniem będzie utrzymanie bloku na właściwej ścieżce do osiągnięcia neutralności klimatycznej, wzbudził jednak sporo kontrowersji.

Swoją ocenę dotyczącą celu klimatycznego na rok 2040 Komisja Europejska przedstawiła w lutym 2024 roku. Wśród zwolenników redukcji emisji dwutlenku węgla o 90 proc. w stosunku do poziomów z roku 1990 znalazła się Finlandia, Holandia oraz Dania. Włochy zasugerowały osłabienie celu do 80–85 proc., powołując się na obawy dotyczące konkurencyjności i wpływu na gospodarkę, Czechy uznały go za „nierealny” i ostrzegły, że wymusi ograniczenia stylu życia i zaszkodzi rolnikom, a Węgry zaapelowały o wyznaczenie realistycznego celu i zabezpieczenie rolników oraz przemysłu.

Austria, która wcześniej opowiadała się za klimatycznymi działaniami Unii Europejskiej, obecnie odnosi się do nich z większym sceptycyzmem i naciska, aby „cel klimatyczny na rok 2040 pomógł zabezpieczyć konkurencyjność [Europy], w tym w zakresie zielonych technologii, a także bezpieczeństwa żywnościowego i sprawiedliwej transformacji”.

Unijny cel klimatyczny. Polska za czy jednak przeciw?

Stanowisko Polski jest dość niejasne – Urszula Zielińska, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, stwierdziła, że Polska powinna przyjąć cel 90 procent, jednak szefowa resortu Paulina Hennig‑Kloska sprostowała, że nie jest to oficjalne stanowisko rządu. Niemcy z kolei opowiedziały się za celem redukcji emisji CO2 o 90 proc., zastrzegając przy tym, że należy umożliwić krajom wykorzystanie międzynarodowych kredytów węglowych. Ten pomysł jest też popierany przez Francję oraz Polskę i wydaje się, że jest bliski realizacji. Komisja obiecała wprawdzie nie osłabiać ambitnych celów klimatycznych Europy, jednak naciski ze strony państw członkowskich mogą doprowadzić do obniżenia wymagań dotyczących krajowych wysiłków.

Czytaj więcej

Siedmiomilionowe miasto na krawędzi tragedii. Tu wkrótce może skończyć się woda

Anonimowi dyplomaci cytowani przez portal Politico potwierdzili, że w maju unijny komisarz ds. klimatu Wopke Hoekstra ogłosił, że Komisja zaproponuje cel redukcji emisji o 90 proc. z elastycznością co do tego, w jaki sposób kraje mogą osiągnąć ten cel. Dodali, że Hoekstra powiedział, że jedną z elastyczności, jaką Komisja przyzna rządom, jest wykorzystanie międzynarodowych kredytów węglowych, co pozwoli krajom UE osiągnąć część celu na rok 2040, płacąc za projekty redukcji emisji za granicą, zamiast ograniczać tylko własny ślad węglowy. Doniesienia nie zostały skomentowane przez rzecznika Komisji Europejskiej, wydaje się więc, że ostateczny kształt propozycji poznamy dopiero w lipcu.

Organizacja Carbon Market Watch ostrzega, że zbytnie poleganie na kredytach węglowych i usuwaniu dwutlenku węgla nie zastąpi ambitnych krajowych zobowiązań w zakresie redukcji emisji. Podkreśla też, że wykorzystanie międzynarodowych kredytów z rynków emisji dwutlenku węgla „jest całkowicie nieodpowiedzialne”, a Komisja Europejska powinna polegać przede wszystkim na ustaleniach naukowców oraz własnych przepisach, z których wynika nadrzędność krajowych redukcji emisji nad wykorzystaniem międzynarodowych kompensacji dwutlenku węgla.

Przypomina też, że wcześniejsze doświadczenia Unii Europejskiej w zakresie integrowania międzynarodowych kredytów węglowych z systemem handlu emisjami (ETS) okazały się katastrofalne i doprowadziły do obniżenia cen emisji dwutlenku węgla na niemal dekadę. To w konsekwencji spowolniło krajowe działania klimatyczne i pozbawiło państwa członkowskie miliardów euro z powodu zmniejszonych przychodów z aukcji ETS. Mniejsza liczba zakupów kredytów węglowych z zagranicy doprowadziła do przeznaczenia mniejszych środków finansowych na innowacje oraz inwestycje korzystne dla klimatu. Co więcej, nagła zmiana stanowiska UE na rzecz wykorzystania międzynarodowych kredytów węglowych zagroziłaby również wiarygodności i wpływom bloku jako lidera klimatycznego na arenie światowej.

Cel klimatyczny UE: czas na redukcję emisji

Według think tanku Strategic Perspectives cel redukcji emisji o 90 proc. jest „ambitny, ale realistyczny”, a jego realizacja może umocnić pozycję Unii Europejskiej jako światowego lidera w wyścigu przemysłowym na rzecz zerowej emisji netto. Zdaniem ekspertów wymagane inwestycje wyniosą co najmniej 1,5 biliona euro rocznie, jednak koszty netto importu paliw kopalnych wyniosą 2,8 biliona euro.

Eksperci zwracają też uwagę na to, że w opublikowanych w 2024 roku zaleceniach Komisji uwzględniono 80 proc. redukcję zużycia paliw kopalnych na energię, bez indywidualnych trajektorii dla węgla, ropy naftowej i gazu. Tymczasem według raportu Strategic Perspectives „Choices for a more strategic Europe” unijny sektor energetyczny może być niezależny od gazu i w ogromnym stopniu polegać na odnawialnych źródłach energii już do 2037 roku.

Czytaj więcej

Karol Nawrocki o węglu, Zielonym Ładzie i OZE. Jakie poglądy ma prezydent-elekt?

Jak potwierdza organizacja CAN Europe, cel redukcji emisji krajowych netto o co najmniej 90 proc. jest zgodny z zaleceniami Europejskiej Rady Doradczej ds. Zmian Klimatu (ESABCC). Zgodnie z jej stanowiskiem Unia Europejska powinna ograniczyć emisje o 90–95 proc. do 2040 roku jedynie poprzez działania krajowe. Podkreślają też, że wykorzystanie międzynarodowych kredytów węglowych „może podważyć krajowe tworzenie wartości poprzez odciągnięcie zasobów od niezbędnej transformacji gospodarki Unii Europejskiej”.

Naukowcy z ESABCC ostrzegają również, że bez ambitnego celu na rok 2040 Unii Europejskiej będzie ciężko osiągnąć neutralność klimatyczną dekadę później. 

Co więcej, osłabienie celu na rok 2040 może podważyć wiarygodność bloku w zakresie walki o klimat oraz środowisko i podać w wątpliwość jego zdolność do przewodzenia w globalnych działaniach na rzecz klimatu.

Według szefowej CAN Europe Chiary Martinelli realizacja ambitnego celu na rok 2040 przyniesie szereg dodatkowych korzyści w postaci nowych miejsc pracy, wzrostu gospodarczego, ochrony socjalnej, poprawy zdrowia publicznego oraz bezpieczeństwa energetycznego jeszcze przed rokiem 2040.

– Szeroka koalicja wzywająca do celu opartego na nauce mówi sama za siebie. Europa ma wybór: działać zdecydowanie teraz i wykorzystać szanse zielonej transformacji lub ryzykować pozostaniem w tyle – mówi Martinelli. Organizacja przypomina również o konieczności przedłożenia nowego, ambitnego NDC, czyli wkładu ustalonego na poziomie krajowym, będącego realizacją zobowiązania w ramach porozumienia paryskiego. Ten dokument uwzględnia cele klimatyczne do 2035 roku i zdaniem ekspertów powinien brać pod uwagę odpowiedzialność Unii Europejskiej jako jednego z największych historycznych emitentów gazów cieplarnianych. W związku z tym cel unijnego planu klimatycznego powinien być nie niższy niż 72,5 proc. redukcji emisji netto. Unia powinna przedłożyć zaktualizowany wkład nie później niż we wrześniu, przed konferencją stron COP30, która odbędzie się w listopadzie w Brazylii.

Eksperci: Średnia globalna temperatura będzie rosła

Ambitniejszego niż zapowiadany celu klimatycznego od Unii Europejskiej oczekuje organizacja Greenpeace, która przekonuje, że do 2040 roku blok powinien osiągnąć zerowe emisje netto. Według Greenpeace na państwach członkowskich bloku ciąży bowiem większe historyczne zobowiązanie niż na krajach o niższych dochodach, które w mniejszym stopniu przyczyniły się przez lata do obecnej sytuacji klimatycznej. Zdaniem Silvii Pastorelli z europejskiego oddziału organizacji to „boleśnie oczywiste, że Unia Europejska nie osiągnie nawet własnych celów bez zakończenia wydobycia węgla, ropy i gazu – Komisja Europejska musi to przyznać. Zamiast tego wygląda na to, że otrzymamy cel, który ukrywa znacznie niższe redukcje emisji za jakąś wątpliwą księgowością opartą na magicznych różdżkach, aby zanieczyszczenie zniknęło”.

Opublikowany niedawno raport Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) oraz brytyjskiego Met Office alarmuje, że średnie globalne temperatury w ciągu kolejnych pięciu lat będą nadal rosły. Istnieje też 80-proc. podobieństwo, że co najmniej jeden rok do końca dekady pobije ubiegłoroczny rekord najgorętszego roku w historii.

Europa jest najszybciej ocieplającym się kontynentem na świecie, a ubiegły rok był najcieplejszym w jej historii. Kontynent zmagał się z szeregiem ekstremalnych zjawisk pogodowych będących efektem pogłębiającego się kryzysu klimatycznego. Bezprecedensowe powodzie w Europie Środkowej, w tym również w Polsce, były zdaniem naukowców z World Weather Attribution aż dwukrotnie bardziej prawdopodobne i 7–10 razy bardziej intensywne z powodu zmian klimatu. Minione lato było też najgorętsze w Europie, a fale upałów dotknęły mieszkańców różnych części kontynentu, od Finlandii po region Morza Śródziemnego. Kontynent doświadczył też trzech z dziesięciu najbardziej kosztownych katastrof klimatycznych na świecie, które wydarzyły się w 2024 roku.

Propozycja unijnego celu klimatycznego na rok 2040 miała zostać przedstawiona już w pierwszym kwartale 2025 roku, jednak odłożono ją w czasie. Krytyka niektórych państw członkowskich skłoniła unijnych urzędników do tego, by głębiej zastanowić się nad ostatecznym kształtem klimatycznego zobowiązania, które następnie będzie musiało uzyskać aprobatę Parlamentu Europejskiego oraz członków bloku.

Obecne unijne cele klimatyczne zakładają krajową redukcję emisji o 55 procent do 2030 roku oraz osiągnięcie zerowej emisji netto do roku 2050. Pośredni cel, którego zadaniem będzie utrzymanie bloku na właściwej ścieżce do osiągnięcia neutralności klimatycznej, wzbudził jednak sporo kontrowersji.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Klimat i ludzie
Shein i obietnice bez pokrycia. Rośnie presja na giganta „szybkiej mody”
Klimat i ludzie
Najbogatsza organizacja klimatyczna na świecie. Wydaje miliony, mało kto ją zna
Klimat i ludzie
Jak Polacy podchodzą do zmian klimatu? Obojętność, brak wiedzy i dezinformacja
Klimat i ludzie
Zmiany klimatu zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego. Eksperci ostrzegają
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Klimat i ludzie
Światowy Dzień Środowiska 2025. Plastik czyli wyzwanie i wielka szansa