6,7 mln dolarów – statystycznie taką kwotę co tydzień QCF przekazuje na cele związane z hamowaniem zmian klimatycznych. Nad tymi dobroczynnymi działaniami fundacji mają osobiście czuwać dwaj założyciele funduszu Quadrature Capital, Greg Skinner i Suneil Setiya. Obaj otwierali tegoroczne zestawienie najbardziej hojnych darczyńców charytatywnych przygotowane przez „The Sunday Times”. Do dziś przekazane przez nich kwoty miały sięgnąć miliarda dolarów.
Laurkę wystawił im też właśnie magazyn „New Scientist”, który opisuje ich jako sponsorów zarówno działań organizacji proekologicznych, jak i instytucji badawczych koncentrujących się na poszukiwaniu recept na globalne ocieplenie.
Na liście projektów sponsorowanych przez QCF są choćby zielone, bezemisyjne paliwa dla lotnictwa, rozwój energetyki geotermalnej, technologie wychwytywania i usuwania dwutlenku węgla, próby zwiększenia poziomu odbijania promieni słonecznych przez powierzchnię Ziemi (co przez wieki robiły znikające dziś lodowce) czy – nieco bardziej egzotyczne – badania nad szczepionką, dzięki której krowy emitowałyby mniej metanu. Redaktorzy magazynu sugerują wręcz, że fundacja – wraz z podobnymi jej przedsięwzięciami bogatych biznesmenów uwrażliwionych na los planety – mogłaby wypełnić lukę po funduszach, które odcina administracja Donalda Trumpa w USA i coraz więcej innych rządów.
Nic jednak nie jest tak jednoznaczne, jak mogłyby o tym świadczyć owe publikacje. Quadrature nie zawsze była tak „zielona”, jak dziś się wydaje.
Na początku był fundusz hedgingowy
Założycielom funduszu – i fundacji – zawsze bliżej było do nauki niż biznesu sensu stricte. Suneil Setiya u progu lat 90. skończył studia z fizyki na oksfordzkim Worcester College, a na ich bazie zaczął specjalizować się w wykorzystaniu narzędzi matematycznych, statystycznych i informatycznych do modelowania zjawisk finansowych i podejmowania decyzji inwestycyjnych na tej podstawie. W praktyce sprawdzał swoje umiejętności w funduszu D. E. Shaw & Co. – w latach 90. torującym drogę funduszom hedgingowym.