Reklama

Chiny nie rezygnują z węgla. Rekordowe inwestycje w energię z „czarnego złota”

Pod względem nowych mocy opartych na węglu Chińczycy pozostają globalnym liderem. Co więcej, napędzają węglowy biznes w całej Azji. Nowy, dyskutowany właśnie, plan 5-letni tylko zwiększy jeszcze apetyt Chin na energię, również tę z węgla.

Publikacja: 24.10.2025 13:54

Chiny są największym producentem węgla kamiennego na świecie, emitują też najwięcej dwutlenku węgla.

Chiny są największym producentem węgla kamiennego na świecie, emitują też najwięcej dwutlenku węgla. Protokół z Kioto nie nakłada żadnych ograniczeń emisji na ten kraj, dlatego też sprzeciwia się on kolejnemu porozumieniu, ustalającemu nowe limity. Na zdjęciu elektrownia Wujing w Szanghaju

Foto: AFP

Wśród priorytetów obecnego Plenum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin znalazło się jedno kluczowe zadanie: opracowanie fundamentów kolejnego 5-letniego planu rozwoju kraju.

Mogłoby się wydawać, że tego typu dokumenty są reliktem czasów słusznie minionych, ale tych, które powstają za Wielkim Murem, nie sposób lekceważyć: co najmniej kilkakrotnie wywróciły one do góry nogami globalną gospodarkę. W latach 80., dzięki „polityce otwarcia” Chiny stały się fabryką świata, półtorej dekady temu – wyrywając się z „pułapki średnich dochodów” – postawiły na branże takie jak elektromobilność czy produkcja paneli solarnych, a w ostatnich pięciu latach gwałtownie rozwijały cyfrowy front swojej gospodarki, czego przejawem był pochód TikToka, Huawei czy pojawienie się DeepSeek.

Eksperci dosyć zgodnie zakładają, że nie czekają nas niespodzianki: Chiny ponownie postawią na nowe, cyfrowe i inteligentne, najlepiej jakością przewyższające zachodnie technologie. Przy czym konsekwencją tego kursu będą kolejne skoki zapotrzebowania na energię. I tu pojawia się większa zagadka: czy Państwo Środka, które dziś jest globalną lokomotywą branży OZE (jak obrazowo wyliczono: co sekundę Chińczycy instalują sto paneli solarnych), a zarazem ostatnim bastionem emisjogennej energetyki węglowej – nadal będą balansować między tymi skrajnościami, czy raczej postawią już na zieloną energię? Jak łatwo się domyślić, decyzja w tej sprawie – o ile zapadnie – będzie miała gigantyczne znaczenie dla bilansu globalnych emisji CO2.

Chiny: Rekordowe inwestycje węglowe, mniejszy udział węgla w miksie

Jak przypominają na stronach organizacji Carbon Brief analitycy ośrodka Centre for Research on Energy and Clean Air (CRECA), Lauri Myllyvyrta i Qi Qin, w ubiegłym roku Chiny rozpoczęły budowę inwestycji w moce węglowe rzędu 95 GW. Jednocześnie odpowiadało to 93 proc. globalnych inwestycji tego typu, co oznaczałoby, że – poza Chinami – decyzje o budowie nowych elektrowni niemal nie zapadają.

Czytaj więcej

Rekordowy wzrost CO2 w atmosferze. Trzy wskaźniki, które niepokoją ekspertów
Reklama
Reklama

W niczym nie zniechęca to Państwa Środka: w ciągu pierwszych miesięcy tego roku zdecydowano o budowie kolejnych 21 GW mocy węglowych, co oznacza, że tempo rozwoju energetyki węglowej, co najwyżej nieco zwolniło.

Inaczej wygląda to z perspektywy miksu energetycznego. W 2016 roku z węgla produkowano 75 proc. dostarczanej odbiorcom energii elektrycznej w kraju. Dziś ten udział spadł prawdopodobnie do poziomu około 50 proc. – Pekin doszedł do wniosku, że stary paradygmat rozwoju oparty na paliwach kopalnych wyszedł z użycia i nie pasuje do realiów XXI wieku – zapewniają eksperci instytutu Ember w opublikowanym w tym roku raporcie. – Władze chcą ustanowić nową „ekologiczną cywilizację”, która jednocześnie realizuje gospodarcze, społeczne i środowiskowe cele, wpisane od 2018 r. do konstytucji – dodają.

W jakimś stopniu potwierdzają to subtelne zabiegi o wejście w buty lidera zielonej transformacji na świecie. Chiny nie potwierdzają – ani nie zaprzeczają – że jeszcze w tym roku mogą osiągnąć punkt, za którym emisje zaczną spadać. Prezentują się jako lider pod względem know-how związanego z technologiami odnawialnymi. Wyhamowały inwestycje dewastujące środowisko naturalne i dynamicznie zalesiają olbrzymie połacie kraju. Oczyściły powietrze w wielu metropoliach i uruchomiły stosunkowo efektywne – przynajmniej w porównaniu do tego, co działo się wcześniej – systemy gospodarki komunalnej.

Cel: Nie drażnić „chińskiego Śląska”

W tym kontekście ów węgiel prezentuje się jak kula u nogi. Eksperci CRECA wskazują jednak, że u progu obecnej dekady doszło w Chinach do blackoutów, które popchnęły – przede wszystkim władze lokalne – do decyzji o jak najszybszym zapewnieniu stabilności systemu poprzez dobudowanie elektrowni węglowych. Ale też zastrzegają, że przerwy w dostawach prądu nie wynikały z tego, że zawiodła produkcja: to sieci przesyłowe i dystrybucyjne okazały się zbyt mało wydolne dla ilości energii, jaką nimi rozprowadzano. Innymi słowy, nie bezpieczeństwo i stabilność systemu są przyczyną węglowych inwestycji.

Mało tego, mocy przybywa, tymczasem zużycie węgla w energetyce spada: przykładowo, od grudnia ubiegłego roku przez kolejne pół roku było ono co miesiąc coraz niższe – mimo że startowały kolejne nowe elektrownie. „Nie ma korelacji między nowymi mocami a zmianą w poziomie produkcji z węgla czy powiązanymi z tym emisjami” – kwitują analitycy CRECA.

Czytaj więcej

Ziemia przekroczyła pierwszy klimatyczny punkt krytyczny. Eksperci biją na alarm
Reklama
Reklama

Wyjaśnienia można szukać w innym obszarze: gospodarce odpadami. Przed kilkunastoma laty w gwałtownym tempie zaczęło przybywać w Chinach śmieci: bogacące się społeczeństwo zaczęło więcej konsumować oraz częściej i chętniej wymieniać posiadany dobytek na nowsze wersje. Wybudowano wówczas wiele spalarni (dobijając w sumie do ok. tysiąca takich zakładów), które dziś nie mają zbyt wiele pracy. Być może podobnie będzie z elektrowniami węglowymi: postawione pospiesznie w odpowiedzi na stosunkowo krótkoterminowy problem pozostaną raczej rzadko używanym zapleczem produkcyjnym.

Jeszcze innej przyczyny można doszukiwać się w polityce wewnętrznej Państwa Środka. „Chińskim Śląskiem” jest prowincja Shanxi: zaledwie (jak na Chiny) niespełna 35 mln ludności, za to blisko 2 tysiące kopalń węgla z roczną produkcją 1,27 mld ton (w 2024 r.). „Gdyby Shanxi było osobnym państwem, byłoby drugim na świecie producentem węgla po Chinach” – napisał reporter brytyjskiego dziennika „The Guardian”.

Po pierwsze, demonstruje to, że węgiel jest w zasadzie jedynym rodzimym surowcem energetycznym, którego Chiny mają stosunkowo duże zasoby. A po drugie, Shanxi – tradycyjny region górniczy, bez alternatyw dla miejscowej ludności, za to z dosyć dużym poczuciem samodzielności i buńczucznymi nastrojami (które można było zaobserwować podczas protestów po częstych niedawno katastrofach w kopalniach) – warto dopieszczać, zapewniając rynek zbytu dla wydobywanego surowca.

Chiny i „węglowa dyplomacja”

Do tego można też dodać aspekty regionalne. Przykładowo, węglowe know-how jest produktem eksportowym: to chińscy specjaliści zbudowali większość elektrowni węglowych w państwach Azji Południowo-Wschodniej, ostatnio – w Indonezji. Tylko pod indonezyjskim miastem Cilegon działa aż sześć takich obiektów, w tym potężna Java 7. W tej chwili na terytoriach archipelagu jest w planach lub w budowie 17 kolejnych jednostek generacji opartych na węglu. Kolejne państwa dostają propozycje budowy lub wsparcia budowy w ramach „pakietu usług” zachęcającego do przystąpienia do Inicjatywy Pasa i Szlaku, czyli reaktywacji Jedwabnego Szlaku we współczesnej postaci. I to pomimo że cztery lata temu chiński przywódca Xi Jinping zarzekał się, że oferty wsparcia rozbudowy potencjału węglowego nie będą już składane.

Inny z chińskich sąsiadów – Mongolia – jest z kolei niebagatelnym dostawcą surowca. Tylko we wrześniu dostarczył Chinom ponad 9 mln ton węgla, bijąc handlowy rekord wszech czasów w ujęciu miesięcznym. Owszem, nie jest to ilość, która odgrywałaby strategiczną rolę w chińskiej energetyce, ale przekłada się na zyski, z których władze w Ułan Bator zapewne nie zechcą zrezygnować. Być może testem siły tej dźwigni będą tu wydarzenia nadchodzących miesięcy: zgodnie z doniesieniami zza Wielkiego Muru władze w Pekinie podjęły w ostatnim czasie próby siłowego zintegrowania mniejszości mongolskiej z chińskim społeczeństwem. Nie oznacza to jeszcze, że Mongołowie są dziś w Chinach „nowymi Ujgurami” czy „Tybetańczykami”, ale wyzwanie w obustronnych relacjach jest spore.

„Nadchodzący plan pięcioletni będzie krytycznym testem rządowych priorytetów w energetyce. Jeśli rzeczywiście będzie chciał tu polityki zgodnej ze swoimi długoterminowymi klimatycznymi i energetycznymi celami, to może rozważać wprowadzenie skalowalnych zmian w obszarze wygaszania konsumpcji węgla i ograniczania tworzenia nowych mocy produkcyjnych” – dywagują eksperci CRECA. Ale o tym przekonamy się dopiero za kilka miesięcy, bowiem cokolwiek uzgodnią uczestnicy Plenum, nie dowiemy się wcześniej niż na początku przyszłego roku.

Wśród priorytetów obecnego Plenum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin znalazło się jedno kluczowe zadanie: opracowanie fundamentów kolejnego 5-letniego planu rozwoju kraju.

Mogłoby się wydawać, że tego typu dokumenty są reliktem czasów słusznie minionych, ale tych, które powstają za Wielkim Murem, nie sposób lekceważyć: co najmniej kilkakrotnie wywróciły one do góry nogami globalną gospodarkę. W latach 80., dzięki „polityce otwarcia” Chiny stały się fabryką świata, półtorej dekady temu – wyrywając się z „pułapki średnich dochodów” – postawiły na branże takie jak elektromobilność czy produkcja paneli solarnych, a w ostatnich pięciu latach gwałtownie rozwijały cyfrowy front swojej gospodarki, czego przejawem był pochód TikToka, Huawei czy pojawienie się DeepSeek.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Energia
Elektrownia solarna na pustyni w USA do zamknięcia. To miał być przełom
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Energia
Fiasko energetycznego „blitzkriegu” Donalda Trumpa. Obietnice bez pokrycia
Energia
Rewolucja, której nawet Ameryka Trumpa nie pokona
Energia
Fotowoltaika rośnie w siłę. Nowe dane pokazują, że nadchodzi przełom
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Energia
Giganci naftowi planują zwiększenie produkcji. „USA wywołają efekt domina na świecie”
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama