Reklama

Największy truciciel na świecie – i lider zielonej transformacji. Paradoks Chin

Państwo Środka niechętnie bije się w piersi, jeśli chodzi o emisję zanieczyszczeń i gazów cieplarnianych. Jednocześnie jednak szybko buduje największą na świecie zieloną infrastrukturę i staje się samotnym liderem w dziedzinie transformacji energetycznej. Ten proces jest tak dynamiczny, że czasem powoduje nieprzewidziane kłopoty.

Publikacja: 26.09.2025 15:36

Targi producentów paneli fotowoltaicznych w Szanghaju.

Targi producentów paneli fotowoltaicznych w Szanghaju.

Foto: Qilai Shen/Bloomberg

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jak zmieniają się emisje Chin w kontekście globalnym?
  • W jaki sposób rozwój odnawialnych źródeł energii wpływa na chińską gospodarkę?
  • Jakie efekty przynoszą działania Chin na rzecz poprawy jakości powietrza?
  • Jakie wyzwania stoją przed Chinami w zakresie gospodarki odpadami?

Deklaracja Xi Jinpinga o tym, że w ciągu dekady Chiny, obecnie największy emitent na świecie, zredukują swoje emisje, odbiła się dużym echem na świecie, zwłaszcza w kontekście przemówienia Donalda Trumpa na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, w którym transformację nazwał on „największym oszustwem w historii”. Chiny bardzo chcą dominować na świecie. W jednej dziedzinie – transformacji energetycznej – ten cel udało się już zrealizować.

– Emisje Chin spadają. Nie chcę być tą osobą, która zawoła „minęliśmy szczyt”, ale myślę, że jest szansa, iż moment, w którym miniemy szczyt chińskich emisji, jest bardzo, bardzo bliski – twierdzi Hannah Ritchie, badaczka z Uniwersytetu Oksfordzkiego, w rozmowie z dziennikiem „The Times”.

Czytaj więcej

Chiny wpływają na redukcję emisji w innych krajach. Walka o globalną dominację

Choć jej ocena sytuacji jest bardzo ostrożna, Ritchie nie jest ani pierwszą, ani jedyną ekspertką, która zwraca uwagę na tę zmianę. Już u schyłku ubiegłego roku, w sondażu przeprowadzonym wśród naukowców przez ośrodek Centre for Research on Energy and Clean Air (CREA) 44 proc. ankietowanych przyznało, że spodziewa się, że Chiny przekroczą ten krytyczny punkt w 2025 r. Rok wcześniej takich optymistów było przeszło o połowę mniej (21 proc.).

Reklama
Reklama

Wiele wskazuje na to, że te zapowiedzi się spełnią: już wiosną zauważono spadek emisji w stosunku do poprzednich lat – jeśli ten trend utrzyma się do końca roku, symboliczny próg może zostać przekroczony. I wiele wskazuje na to, że będzie to trwała zmiana.

Transformacja energetyczna w Chinach. Dziki pęd do OZE

Ritchie jasno wskazuje źródło zmiany: to szybki rozwój OZE. Tempo zielonej transformacji energetyki w ChRL sprawia, że eksperci z trudem kryją zdumienie. – Wiedzieliśmy, że ten pęd do instalowania źródeł solarnych i wiatrowych będzie dziki, ale to jest niesamowite – komentowała w mediach społecznościowych kilka miesięcy temu inna ekspertka, Lauri Myllyvirta z Asia Society Polity Institute.

Była to reakcja na dane dotyczące kilku pierwszych miesięcy bieżącego roku. Między styczniem a majem Chiny przyłączyły do systemu w sumie 198 GW mocy w fotowoltaice oraz 46 GW źródeł wiatrowych. To równowartość całego potencjału energetyki w Turcji czy Indonezji. Tylko źródła uruchomione w maju mogłyby zastąpić energetykę w Polsce. Jeszcze inna spektakularna statystyka: co sekundę Chińczycy montują sto paneli solarnych.

Ta gwałtowna transformacja ma drugie dno: w cieniu kwitnącego sektora OZE następuje też rozbudowa systemu elektrowni węglowych. Co prawda, w 2016 r. zaspokajały one około 75 proc. popytu w kraju, a dziś ich udział w tej statystyce spadł do okolic 50 proc., ale też w pierwszym półroczu 2025 r. działało ich więcej niż kiedykolwiek w czasie ostatniej dekady. Dobudowywano też nowe elektrownie: w 2025 r. Chiny dołożyły kolejne 21 GW mocy w źródłach węglowych.

Coraz lepsza jakość powietrza w chińskich miastach

Energetyka nie jest jedynym obszarem, w którym Pekin próbuje zademonstrować swoją pozycję nowego globalnego lidera. Weźmy lasy: tylko w 2024 roku za Wielkim Murem zalesiono rekordowe 4,44 mln ha gruntów (w 2023 r. było to 3,99 mln ha), a kolejne 3,22 mln ha terenów zielonych zniszczonych przez człowieka zostało w mniejszym lub większym stopniu przywrócone przyrodzie. W wielu miejscowościach powstają nowe parki lub zalesienia na przedmieściach, a z rządowych statystyk wynika, że już ok. 25 proc. powierzchni kraju pokrywają lasy.

Czytaj więcej

Chiny domykają pętlę energetyczną. Finał wielkiego projektu na „morzu śmierci”
Reklama
Reklama

Czasami ambitne plany przynoszą paradoksalne skutki. Tak jest choćby z jakością powietrza – po wielu latach, gdy niebo zasnuwały sine obłoki zanieczyszczeń, Chińczycy ogłosili „bitwę o błękitne niebo”. Już zeszły rok był niezły: proporcja dni w ciągu roku z dobrą jakością powietrza sięgnęła ponad 87 proc., średnia koncentracja pyłów PM2,5 wyniosła 29,3 mikrogramów na metr sześcienny. Na 2025 r. władze zapowiadały z kolei całkowitą eliminację „ciężkiego zanieczyszczenia” powietrza (czyli koncentracji pyłów PM2,5 na poziomie ponad 50 mikrogramów na m sześc.). Przy czym ubocznym efektem tych wysiłków był wzrost temperatur: warstwa pyłów zatrzymywała część promieniowania słonecznego, co dawało niezamierzony efekt chłodzący, który w ostatnich latach zaczął szybko zanikać.

Jeszcze inny paradoks zauważalny jest w gospodarce odpadami. Ostatnie dwie dekady gwałtownego rozwoju gospodarczego sprawiły, że bogacące się społeczeństwo zaczęło na potęgę kupować – i wyrzucać. Kryzys śmieciowy oraz szybko zapełniające się wysypiska (niektóre nawet na ćwierć wieku przed zaplanowanym terminem) zachęciły władze do rozbudowy infrastruktury spalarni odpadów. W sumie w Państwie Środka działa dziś ponad tysiąc „instalacji termicznego przetwarzania odpadów”, które w ostatnich miesiącach... często nie mają czym palić.

Nie zdefiniowano jeszcze precyzyjnie przyczyn tego niedoboru, ale można przypuszczać, że problem spalarni bierze się z faktu, że poprawiła się jakość (i żywotność) tanich produktów na chińskim rynku, nastąpiło też częściowe nasycenie konsumenckie związane z wymianą przestarzałych produktów na nowsze wersje, a wreszcie – także Chiny eksperymentują z gospodarką cyrkularną, np. coraz efektywniej selekcjonując odpady i poddając je recyklingowi.

Chiny: Nowy lider walki ze zmianami klimatycznymi

Cokolwiek dzieje się dziś w ChRL, dotyczy całego świata. „Zielony boom w Chinach może zakończyć erę paliw kopalnych” – dowodzą australijskie media. „Chiny są motorem, odwodzącym inne kraje od kopalin” – przekonuje w nieco bardziej stonowanym tonie „The New York Times”. To lapidarne reakcje na opublikowany na początku września raport think tanku Ember. – Pekin doszedł do wniosku, że stary paradygmat rozwoju oparty na paliwach kopalnych wyszedł z użycia i nie pasuje do realiów XXI wieku – twierdzą jego autorzy. – Władze chcą ustanowić nową „ekologiczną cywilizację”, która jednocześnie realizuje cele gospodarcze, społeczne i środowiskowe, wpisane od 2018 r. do konstytucji ChRL – dodają.

Do tych celów pewnie należałoby także dodać cele dyplomatyczne. Chiny dyskretnie, ale szybko, wchodzą w buty lidera globalnej polityki klimatycznej – i zapewne liczą, że zjedna im to sympatię krajów rozwijających się. To na nie – w Afryce, Ameryce Południowej, na gorzej rozwiniętych obszarach Azji – spadają konsekwencje zmian klimatycznych i to one zabiegają dziś o uwagę, wsparcie i poświęcenia ze strony globalnej Północy. Pekin od lat buduje w tych krajach swoją pozycję, więc demonstracja troski o planetę jest gestem, który zostanie tam dobrze przyjęty. To jeszcze jeden dowód na to, że mocarstwa w XXI wieku muszą być „zielone”.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jak zmieniają się emisje Chin w kontekście globalnym?
  • W jaki sposób rozwój odnawialnych źródeł energii wpływa na chińską gospodarkę?
  • Jakie efekty przynoszą działania Chin na rzecz poprawy jakości powietrza?
  • Jakie wyzwania stoją przed Chinami w zakresie gospodarki odpadami?
Pozostało jeszcze 96% artykułu

Deklaracja Xi Jinpinga o tym, że w ciągu dekady Chiny, obecnie największy emitent na świecie, zredukują swoje emisje, odbiła się dużym echem na świecie, zwłaszcza w kontekście przemówienia Donalda Trumpa na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, w którym transformację nazwał on „największym oszustwem w historii”. Chiny bardzo chcą dominować na świecie. W jednej dziedzinie – transformacji energetycznej – ten cel udało się już zrealizować.

– Emisje Chin spadają. Nie chcę być tą osobą, która zawoła „minęliśmy szczyt”, ale myślę, że jest szansa, iż moment, w którym miniemy szczyt chińskich emisji, jest bardzo, bardzo bliski – twierdzi Hannah Ritchie, badaczka z Uniwersytetu Oksfordzkiego, w rozmowie z dziennikiem „The Times”.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Emisje
Upały w Europie „zawdzięczamy” gigantom paliwowym. Na liście firmy z Polski
Emisje
Xi Jinping rzuca wyzwanie Trumpowi. Nowa deklaracja w sprawie redukcji emisji
Emisje
Nowy wyścig zbrojeń w Europie uderzy w klimat. Widmo rekordowych emisji
Emisje
Trump otwiera kolejny front walki z ograniczaniem emisji. Weto i groźba odwetu
Emisje
Przełom w polityce klimatycznej USA. Gazy cieplarniane przestają być problemem
Reklama
Reklama