Jak ustalili naukowcy z Lancaster University, przechowywanie danych w tzw. chmurze generuje nawet 1,5 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych na świecie, czyli co najmniej 100 milionów ton. Tymczasem wielkie korporacje nadal nie dostrzegają skali problemu i pomijają kwestię redukcji śladu węglowego związanego z przechowywaniem danych.
Niepotrzebne dane trują środowisko
Jak się okazuje, przejście na przechowywanie danych w chmurze, czyli na serwerze firmy zewnętrznej, doprowadziło do gromadzenia przez firmy nadmiernej ilości danych, często zbytecznych, przez co rośnie również ich ślad węglowy. Nadal brakuje efektywnych procesów zarządzania tymi danymi w całym cyklu ich życia.
Według nowego raportu firmy Blancco 39 proc. menedżerów IT wysokiego szczebla zadeklarowało, że ich firmy nie mają planu zmniejszenia ilości danych przechowywanych przez firmę. Jak podkreślono w komunikacie prasowym, taka postawa może wskazywać na greenwashing, czyli działania jedynie pozornie mające na celu troskę o środowisko. Autorzy analizy zauważyli, że choć przechowywanie danych „może nie wydawać się oczywistym złoczyńcą klimatycznym”, ograniczenie go może znacznie przyczynić się do obniżenia emisji.
Jak wyjaśniono w raporcie, gromadzenie danych wiąże się również z szeregiem pobocznych kosztów środowiskowych, takich jak generowanie e-odpadów, powstających w efekcie potrzeby pozyskiwania i wymiany sprzętu, a także kosztami energii koniecznej do zasilania infrastruktury lokalnej oraz chmury.
Według wcześniejszego raportu Blancco, gdy przedsiębiorstwa decydowały się na skorzystanie z pamięci w chmurze, 65 proc. zgłosiło wzrost ilości gromadzonych danych zbędnych, przestarzałych lub nieistotnych, co oznacza wyższe koszty przechowywania i wyższe zużycie energii.