Według badania opublikowanego na łamach Proceedings of the National Academy of Sciences, redukcja dwutlenku węgla nie powinna być jedynym krokiem w zakresie ograniczania wzrostu globalnych temperatur. Zdaniem naukowców jednoczesna redukcja emisji metanu oraz innych, często pomijanych zanieczyszczeń klimatycznych, takich jak np. sadza, może zdecydowanie zwiększyć szanse na spowolnienie ocieplania się planety.
Autorzy badania ostrzegają, że skupienie się wyłącznie na redukcji emisji z paliw kopalnych może skutkować „słabym, krótkoterminowym ociepleniem”. To z kolei może doprowadzić do przekroczenia poziomu 1,5°C do 2035 roku oraz progu 2°C do połowy stulecia.
Czytaj więcej
KLM została pozwana za reklamy, w których zdaniem organizacji ekologicznych, stosuje greenwashing i wprowadza pasażerów w błąd co do swojego programu offsetowego.
„Dekarbonizacja ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia naszych długoterminowych celów klimatycznych, ale to nie wystarczy. Aby spowolnić ocieplenie w najbliższej przyszłości i zmniejszyć cierpienie z powodu stale narastających fal upałów, susz, burz i pożarów, musimy również ograniczyć krótkotrwałe zanieczyszczenia klimatu w tej dekadzie” – stwierdził współautor badania prof. Drew Shindell z Duke University.
Według naukowców, ograniczenie pozostałych zanieczyszczeń klimatycznych wraz z CO2 może zmniejszyć tempo ocieplania się klimatu o 50 proc. do 2050 roku.
Jak podkreśla jeden ze współautorów badania, prof. Durwood Zaelke, prezes Instytutu Zarządzania i Zrównoważonego Rozwoju (IGSD) z siedzibą w Waszyngtonie, w walce z kryzysem klimatycznym nie należy zapominać zwłaszcza o redukcji emisji metanu. Naukowiec zaapelował do europejskich rządów, aby weryfikowały, czy gazy importowane w celu zastąpienia paliw kopalnych z Rosji, pochodzą ze źródeł o niskim wskaźniku wycieków metanu.
„To najszybszy i najbardziej obiecujący sposób ochrony planety podczas dekarbonizacji” – uważa Zaelke.
Czytaj więcej
Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej, emisje dwutlenku węgla pochodzące z energii wzrosły w ubiegłym roku o 6 proc., osiągając 36,3 mld ton metrycznych.
Większość światowych rządów wciąż koncentruje się głównie na redukcji emisji dwutlenku węgla, choć coraz więcej badań wskazuje na szczególnie szkodliwy wpływ metanu na klimat. Ten drugi najważniejszy w kontekście kryzysu klimatycznego gaz cieplarniany, choć w atmosferze utrzymuje się krócej niż CO2, ma znacznie większe zdolności do pochłaniania promieniowania cieplnego. Międzynarodowa Agencja Energetyczna ostrzegała na początku roku, że emisje metanu gwałtownie wzrosły w ciągu ostatnich lat, a wiele krajów drastycznie zaniża swoje emisje, w efekcie czego skala problemu jest niedoszacowana.
Unikalna oferta
Tylko 5,90 zł/miesiąc
Badanie opublikowane na łamach Proceedings of the National Academy of Sciences jest pierwszym, w którym dokonano porównania skutków ograniczenia emisji szerokiej gamy zanieczyszczeń klimatycznych do 2050 roku w porównaniu ze skupieniem się jedynie na redukcji emisji CO2.