Łączne moce tych projektów wzrosły już do 111 mln ton rocznie na koniec września, czyli o 52 proc. wobec 73 mln ton w końcu 2020 r. Gdyby okazało się, że wszystkie z nich zostaną zrealizowane, to obecnie wykorzystywane moce odzyskiwania 40 mln ton CO2 zwiększą się niemal trzykrotnie.
Wprawdzie na deskach kreślarskich przygotowuje się znacznie więcej takich projektów niż 10 lat temu, ale w większości przypadków wysokie koszty ich realizacji zahamowały wprowadzenie ich w życie. Na przykład początku października rozpoczęło się wyburzanie elektrowni w stanie Missisipi, ale koszty okazały się tak duże, że organ nadzoru wstrzymał cały projekt.