Cegły coraz skuteczniej próbują nie zostawiać za sobą śladu

Poza efektywnością energetyczną budynków liczy się również to, z czego je zbudowano. Tu także trwa bój o niskie emisje.

Publikacja: 28.11.2024 19:46

Transformacja budownictwa otwiera przed branżą nowe możliwości biznesowe szacowane na 1,8 bln dolaró

Transformacja budownictwa otwiera przed branżą nowe możliwości biznesowe szacowane na 1,8 bln dolarów.

Foto: Adobestock

Klucz do walki ze zmianami klimatycznymi – tak nazywają sektor budowlany eksperci Światowego Forum Ekonomicznego oraz Boston Consulting Group, Gim Huay Neo i Yvonne Zhou, w artykule opublikowanym na stronach pierwszej z tych organizacji. Jak dowodzą, aż 37 proc. wszystkich globalnych emisji dwutlenku węgla powstaje w łańcuchu wartości tego rynku – i to tu należy szukać sposobów na radykalne obniżenie tych emisji.

Zdaniem tych ekspertów nowe możliwości biznesowe, jakie otworzyłyby się wraz z transformacją budownictwa, można wycenić na astronomiczną kwotę 1,8 biliona dolarów. Mało tego, wskazują oni również na to, że firmy budowlane, które wprowadzają do swojej oferty niskoemisyjne materiały budowlane, są wyżej wyceniane (co ewidentnie widać w przypadku spółek obecnych na giełdzie) od swoich „tradycyjnych” konkurentów – i to o jakieś 10–15 proc. Inwestorzy zatem już widzą potencjał transformacji sektora i dostrzegają stosunkowo nisko wiszące owoce potencjalnych zmian.

I coś zapewne jest na rzeczy: wspomniany wysoki udział branży w emisjach (a bywa on szacowany wyżej, nawet na 39 proc. globalnych emisji) nie jest przypadkowy. To nie tylko boom w nieruchomościach mieszkaniowych w niektórych krajach, jak w Polsce, ale też gigantyczna fala industralizacji i urbanizacji w azjatyckich mocarstwach – Chinach i Indiach – czy rozbudowa i modernizacja infrastruktury niemal na całym świecie. W budownictwie, jak w zwierciadle, odzwierciedlają się aspiracje zarówno mieszkańców krajów rozwiniętych, jak i rozwijających się. To rynek ogromny, chłonny i w swej „zazielenionej” postaci wyjątkowo bliski zarówno zleceniodawcom publicznym, jak i prywatnym nabywcom nieruchomości – zarówno biznesowych, jak i mieszkaniowych. Inwestycja idealna.

Zazielenianie cementu

Jeżeli przyjąć, że zwyczajowy cykl życia budynku to około 50 lat, wszystkie emisje, z jakimi dany budynek się wiąże, dałoby się podzielić na dwie kategorie. Pierwsza to tzw. wbudowany ślad węglowy – czyli ślad węglowy, który powstał w procesie produkcji użytych materiałów oraz w procesie budowy. Druga to operacyjny ślad węglowy, czyli emisje powstałe podczas użytkowania i ewentualnych remontów, modernizacji, adaptacji.

Czytaj więcej

Protesty nic nie dały. W Watykanie stanie 200-letnia jodła. "Bezużyteczna ofiara"

Skupmy się na pierwszej z nich. Wbudowany ślad węglowy to zwykle około jednej trzeciej bilansu emisji budynku – od 30 do 40 proc. Innymi słowy, materiały użyte w trakcie budowy – i sposób, w jaki powstały oraz droga, jaką przeszły w drodze na plac budowy – mają niewiele mniejszy wpływ na emisje niż efektywność energetyczna takiego obiektu. Tu pojawia się zasadniczy problem: budulce, z jakich się współcześnie buduje – weźmy pod uwagę choćby cement, beton, stal czy aluminium – to nie są materiały, które można łatwo „zazielenić”.

Mimo to jednak trwają takie próby. Firma Holcim podkreśla, że w jej cementowniach użycie klinkieru portlandzkiego (z punktu widzenia emisji sektora: jednego z najbardziej kłopotliwych komponentów) spadła z 800 do 400 kg na tonę w ciągu ostatnich dwóch dekad. Firma wienerberger wskazuje z kolei na produkowane przez siebie pustaki, powstające w procesie o obniżonej o 20 proc. emisji CO2.

A ich śladem – nomen omen – idzie coraz więcej przedsiębiorstw z rynku budowlanego. A ich śladem – nomen omen – idzie coraz więcej przedsiębiorstw z rynku budowlanego. W cenie zaczyna być stal (i inne metale) pochodząca z recyklingu, eksperci wskazują też na beton o obniżonej zawartości wapna, co ma swój pozytywny wpływ na jego ślad węglowy. Coraz więcej uwagi poświęca się poszukiwaniu alternatyw dla dotychczas stosowanych materiałów – obiecujące wydają się tu być np. naturalne materiały organiczne, jak coraz popularniejsze na placach budów konopie czy len, czyli surowce o wysokim stopniu właściwości izolacyjnych – a zarazem zwykle niewielkim śladzie węglowym.

Za rodzaj Świętego Graala tej branży moglibyśmy uznać też geopolimery: wytrzymałe, ognio- i mrozoodporne. To nieorganiczne, amorficzne, syntetyczne polimery, nad którymi badania trwają już od połowy poprzedniego stulecia. Ich cechy pozwalałyby teoretycznie zastąpić w produkcji materiałów budowlanych cement portlandzki – komponent o wysokiej emisyjności – co mogłoby oznaczać swoistą rewolucję w budownictwie.

Mogłoby, gdyby nie fakt, że technologia wytwarzania geopolimerów jest na razie na tyle kosztowna, że wyklucza szersze zastosowanie. Chociaż badacze – w Polsce np. ci z Politechniki Krakowskiej – wciąż poszukują sposobu wzięcia kosztów w ryzy. O ironio, w Krakowie właśnie opracowano technologię, która wykorzystuje w procesie produkcyjnym odpady pokopalniane i wydaje się nieść obietnicę zbicia kosztów do rozsądnego poziomu. Jest zatem nadzieja.

Wykonawcy obojętni na ekologię

Pytanie tylko, czy branża budowlana jest gotowa na ryzyko, jakie w naturalny sposób niesie ze sobą transformacja. – W Polsce, podobnie jak na świecie, obserwujemy coraz większe zainteresowanie zrównoważonym budownictwem. Zarządzanie energią i innowacyjne produkty wspierające budowę, renowację i eksploatację budynków o zerowym bilansie energii netto są zatem główną dźwignią w działaniach na rzecz dekarbonizacji na całym świecie – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Mirosław Rzeszutko, head of product management w wienerberger.

– W Polsce, gdzie rynek budowlany dynamicznie się rozwija, istnieje ogromny potencjał do wdrażania niskoemisyjnych rozwiązań, zwłaszcza w kontekście rosnących wymagań regulacyjnych i oczekiwań społecznych – podkreśla nasz rozmówca. – Ogromna w tym wszystkim jest również rola edukacji i świadomości ekologicznej wśród wszystkich uczestników rynku: inwestorów, architektów, wykonawców, a także sprzedawców, która może znacząco wpłynąć na tempo adaptacji tych materiałów. Myślę, że w tym kontekście jest najwięcej do zrobienia – dodaje.

Na potwierdzenie cytuje on wewnętrzne badania przeprowadzone w Wienerberger na wybranych grupach klientów, w tym wykonawcach. – Odpowiedzi badanych pokazały, że w skali, która mogłaby świadczyć o widocznej transformacji, ekologia niestety nadal nie jest priorytetem. A to właśnie ta grupa zawodowa często ma decydujący wpływ na to, z czego budujemy obiekty – wskazuje Rzeszutko. – Dlatego przed nami, jako producentami, stoi duża odpowiedzialność, by niejako stać się katalizatorem pozytywnych zmian, promując zrównoważone praktyki w całej branży – kwituje.

Presja otoczenia rośnie

Trudno się z powyższym stwierdzeniem nie zgodzić. W dużej mierze od producentów zależy upowszechnianie się niskoemisyjnych materiałów budowlanych. By ta ekspansja zachodziła szybko i bezboleśnie, byłoby idealnie wypracować takie technologie i procesy produkcyjne, by oferowany wykonawcom ekologiczny – a przynajmniej mniej szkodliwy niż dotychczas – produkt był przynajmniej porównywalny cenowo, jeśli nie tańszy, z tradycyjnym. Oraz, jak w przypadku geopolimerów, by w niczym nie ustępował dotychczasowemu, a wręcz go przewyższał, swoimi walorami.

Drewno, konopie, len to naturalne materiały budowlane, które przeżywają dziś renesans

Drewno, konopie, len to naturalne materiały budowlane, które przeżywają dziś renesans

Foto: adobestock

Niewątpliwie, kolejnym elementem jest też emisyjność procesów produkcyjnych. Weźmy choćby pod uwagę, że branże odpowiedzialne za produkcję cementu czy stali to przemysły wysoce energochłonne. Korzystanie przy procesach produkcyjnych z energii wytwarzanej w odnawialnych źródłach zapewne przełożyłoby się na dodatkowe kilka procent śladu węglowego mniej. Podobnie zresztą jak elektromobilny transport.

Presja na zmiany będzie, oczywiście, widoczna również po stronie odbiorców. Jak pisaliśmy swego czasu na łamach „Rzeczpospolitej”, przeglądając strony internetowe kilkudziesięciu największych firm budowlanych i deweloperskich w Polsce, odniesienia do zrównoważonego rozwoju znaleźliśmy na olbrzymiej większości z nich. Komunikowane czasem jako „ESG”, czasem „zrównoważony rozwój”, bywało, że ukryte na podstronach, czasem wśród „wartości firmy”, „misji” czy „jakości”. Branżowe konferencje nie obywają się już dziś bez panelu dedykowanego sposobom na „równoważenie branży”.

Co równie ważne, rośnie świadomość i popularność niskoemisyjnych rozwiązań wśród odbiorców końcowych. Firmy, kontraktujące budowę swoich nowych siedzib, często chcą zademonstrować swoją dbałość o planetę i środowisko naturalne poprzez przeprowadzkę do obiektów o możliwie najniższym śladzie węglowym. Swoisty renesans przeżywa proekologiczne, często oparte na drewnie, budownictwo jednorodzinne, czego symbolem powrót „domów-stodół”, często w wyrafinowanej, eleganckiej – i atrakcyjnej cenowo – postaci. Idzie nowe, nawet jeśli nie wszyscy na rynku jeszcze się zorientowali.

Pobierz cały dodatek specjalny Walka o klimat: Zielona konkurencyjność

Foto: Gremi Media

Klucz do walki ze zmianami klimatycznymi – tak nazywają sektor budowlany eksperci Światowego Forum Ekonomicznego oraz Boston Consulting Group, Gim Huay Neo i Yvonne Zhou, w artykule opublikowanym na stronach pierwszej z tych organizacji. Jak dowodzą, aż 37 proc. wszystkich globalnych emisji dwutlenku węgla powstaje w łańcuchu wartości tego rynku – i to tu należy szukać sposobów na radykalne obniżenie tych emisji.

Zdaniem tych ekspertów nowe możliwości biznesowe, jakie otworzyłyby się wraz z transformacją budownictwa, można wycenić na astronomiczną kwotę 1,8 biliona dolarów. Mało tego, wskazują oni również na to, że firmy budowlane, które wprowadzają do swojej oferty niskoemisyjne materiały budowlane, są wyżej wyceniane (co ewidentnie widać w przypadku spółek obecnych na giełdzie) od swoich „tradycyjnych” konkurentów – i to o jakieś 10–15 proc. Inwestorzy zatem już widzą potencjał transformacji sektora i dostrzegają stosunkowo nisko wiszące owoce potencjalnych zmian.

Pozostało 90% artykułu
Budownictwo
Hamowanie, a może stabilizacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Bank Pekao SA z ofertą EKO kredytu mieszkaniowego