Jak informuje Alaska Science Center of the US Geological Survey, liczba niedźwiedzi polarnych w południowym Morzu Beauforta spadła w latach 2000-2010 z 1500 do 900. Ma to związek z wzrostem temperatur na Alasce, które w ciągu minionych 50 lat wzrosły o ok. 4,8°C.
Czytaj więcej
Zmiany klimatu, przełowienie i kłusownictwo doprowadziły do dramatycznego spadku liczby łososi w rzekach rosyjskiego Dalekiego Wschodu. W tym roku jest ich zaledwie 10 procent tego, co pływało tam w poprzednich latach. A to dla niedźwiedzi brunatnych oznacza głód.
Tymczasem na rosyjskiej Wyspie Wrangla na pobliskim morzu Czukockim populacja niedźwiedzi znacząco wzrosła. W 2017 roku było ich 589, w 2020 roku odnotowano rekordową liczbę 747 zwierząt. Zdaniem dr Karyny Rode z Alaska Science Center, niedźwiedzie polarne w Rosji są „w lepszej kondycji, większe i [wydaje się, że] mają wyższy wskaźnik reprodukcji niż niedźwiedzie zamieszkujące południowe morze Beauforta”.
Jak podkreśla naukowiec NASA Peter Jacobs, Arktyka, będąca domem dla niedźwiedzi polarnych, ociepla się czterokrotnie szybciej niż reszta świata. Od lat zwierzęta te są zmuszone do poszerzania swoich terenów łowieckich w poszukiwaniu żywności, co doprowadziło do spadku ich populacji o 30 proc.
Szacuje się, że od 21 tys. do 30 tys. niedźwiedzi polarnych żyje obecnie na wolności, ale oszacowanie, czy nastąpił spadek liczby dorosłych populacji, jest trudne ze względu na brak danych długoterminowych.