Jak wynika z badania opublikowanego na łamach Trends in Ecology & Evolution, dzioby, nogi i uszy gatunków stałocieplnych ewoluują, aby dostosować się do ocieplenia planety. Według naukowców reakcja zwierząt na zmianę klimatu jest w istocie ignorowaną przez ludzi, dobitną oznaką zmian klimatycznych.
Czytaj więcej
Amerykański ornitolog przez 40 lat próbował ustalić przyczyny, dla których ptaki giną rozbijając się o chicagowskie wieżowce. Dzięki jego pracy udało się dostrzec też niepokojącą zależność między ocieplaniem klimatu a rozmiarem zwierząt.
Badanie, przeprowadzone przez Sarę Ryding, badaczkę z Uniwersytetu Deakin w Australii, odwołuje się do tzw. reguły Allena. Wzorzec ten obejmuje gatunki zwierząt żyjące w cieplejszym klimacie i niższych szerokościach geograficznych, z większymi wyrostkami, takimi jak uszy lub dzioby. Według reguły Allena, wspomniane części ciała są u tych zwierząt większe, aby lepiej poradzić sobie z wysoką temperaturą otoczenia i uniknąć przegrzania. Te same gatunki zwierząt, żyjące w chłodniejszym klimacie, mają zwykle nieco mniejsze dzioby i uszy.
Okazuje się, że niektóre gatunki australijskich papug wykazały około 4-10 proc. wzrost wielkości ich dziobów od 1871 roku, co naukowcy przypisują rosnącym temperaturom. Żyjący w Ameryce Północnej ciemnooki junco również odnotował wzrost wielkości dzioba. Pozwala mu to skuteczniej rozpraszać nadmiar ciepła, co jest wyjątkowo przydatne przy rosnącej temperaturze globalnej.
Powiększają się również przydatki ssaków. Na przykład u zamaskowanej ryjówki długość ogona i nóg znacznie wzrosła od 1950 roku, z kolei u nietoperza okrągłolistnego wielkość skrzydeł wzrosła w tym samym okresie o 1,64 proc.