Czy i co się zmieniło w unijnej strategii dla Morza Bałtyckiego przez ostatni rok?
Najwięcej zmieniło się już trzy lata temu kiedy to doszło do aktualizacji programu działania Strategii Unii Europejskiej dla Regionu Morza Bałtyckiego. Była to dość istotna zmiana, bo zniknęły niektóre tzw. polityki horyzontalne. Pozostawiono tylko obszary polityczne. Utworzono też quasi sekretariat Strategii, który ma pomóc w jej zarządzaniu. Od tego momentu skupiamy się na wdrożeniu Strategii i planu działania, który jest planem wykonawczym. Obserwując jednak dwa ostatnie doroczne fora na temat Strategii, w ubiegłym roku w fińskiej Lappeenrancie i tegoroczne w Rydze widać, że zainteresowanie Strategią znowu wzrosło. Był taki okres, że trochę zaczęło opadać. Teraz jest znowu większe. Trzeba pamiętać, że Strategia to nie jest organizacja, która działa sama w sobie. Tworzą ją sieci współpracy, organizacje, samorządy lokalne, uczelnie, organizacje pozarządowe, które są koordynatorami konkretnych obszarów politycznych. Przykładowo Rada Państw Morza Bałtyckiego jest współkoordynatorem obszaru dotyczącego ochrony ludności, zarządzania kryzysowego, czyli tzw. miękkiego bezpieczeństwa. W tym obszarze zaangażowanie wszystkich partnerów od ubiegłego roku wzrosło. Wynika to z ogólnej sytuacji geopolitycznej. Odpowiedzią na rosyjską agresję na Ukrainę jest przede wszystkim wzmocnienie wschodniej flanki NATO i jego rozszerzenie o Finlandię i Szwecję.
Z jednej więc strony mamy odbicie w czystej polityce bezpieczeństwa militarnego, ale też zrozumienie, że bezpieczeństwo to pojęcie znacznie szerzej rozumiane. To m.in. odporność społeczna na dezinformację, bezpieczeństwo procesów politycznych, aby próba wpływania na nie się nie powiodła. Do tego są nam potrzebne silne społeczeństwa. Silne ekonomicznie, kulturalnie, społecznie i w wielu innych aspektach. Stąd atrakcyjność Strategii dziś rośnie, ponieważ pomaga ona organizować się tym wszystkim, którzy chcą pracować na rzecz bezpieczeństwa morskiego, cywilnego czy energetycznego. Strategia to wszystko obejmuje i skupia interesariuszy, aby mogli się oni jeszcze lepiej zorganizować. Nastąpiła więc dalsza intensyfikacja współpracy.
Wspomniał pan o NATO. W jego kontekście po dołączeniu Finlandii i odwlekanej, ale spodziewanej ratyfikacji dotyczącej Szwecji Bałtyk jest teraz często nazywany wewnętrznym morzem NATO?
Sformułowanie, że Bałtyk stał się wewnętrznym morzem NATO-wskim rzeczywiście słyszy się często. Ja się z tym nie zgadzam, bo jednak mamy Kaliningrad, Petersburg. Oczywiście na płaszczyźnie militarnej są one bardzo mocno wyizolowane. Obecność NATO dookoła Bałtyku powoduje, że jakiekolwiek operacje rosyjskie na Morzu Bałtyckim byłyby bardzo trudne jeśli miałoby do nich kiedykolwiek dojść. Natomiast patrząc długofalowo i szeroko, choćby na sprawy ochrony środowiska czy też wydobycia zatopionej broni w Bałtyku czy też zrównoważonego rozwoju, włącznie z energetyką wiatrową, to w dalszej perspektywie, choć nie wiem jak odległej i nie wiem jaka Rosja, to jednak musi ona dołączyć do naszej współpracy regionalnej. Po prostu Rosja jest nad Morzem Bałtyckim. Stanowi cześć problemów, ale długofalowo powinna też stanowić część rozwiązań, szczególnie środowiskowych. Nie da się wyizolować wód terytorialnych przylegających do obwodu kaliningradzkiego czy leningradzkiego. To co się tam dzieje wpływa na pozostałe wody Bałtyku. Z tego powodu to nie jest wewnętrzne morze NATO. Tak można je nazywać tylko w pewnym uproszczeniu, patrząc jedynie z militarnego punktu widzenia. Natomiast analizując szeroko i długofalowo trzeba pamiętać, że Rosja jest i będzie nad Bałtykiem.
Do momentu agresji na Ukrainę Rosja brała udział w wybranych projektach realizowanych w ramach Strategii. Jednak w marcu 2022 r. została zawieszona w związku z agresją na Ukrainę a następnie w maju 2022 r. ogłosiła wycofanie się z organizacji?
O ile członkostwo Rosji zostało zawieszone czy też Rosja sama się wycofała z wielu płaszczyzn współpracy, czy to parlamentarnej (Konferencja Parlamentarna Morza Bałtyckiego) czy to z Rady Państw Morza Bałtyckiego czy też ostatnio wystąpiła z Rady Morza Barentsa to jednak nadal jest formalnie członkiem Komisji Helsińskiej zajmującej się ochroną środowiska morskiego Bałtyku. Nie dochodzi do żadnych spotkań politycznych. Praktycznie kontakty zamrożono, ale Rosja mimo wszystko pozostaje członkiem i któregoś dnia trzeba będzie odmrozić to członkostwo i działalność w pełnym składzie.
Czy na skutek rosyjskiej agresji na Ukrainę stan wód Bałtyku się pogarsza? Ukraina nie leży oczywiście nad Bałtykiem, ale już w zlewni wód Morza Bałtyckiego tak.
Nie odnotowałem jakiegoś pogorszenia stanu wód. Długofalowo wykluczenie Rosji ze współpracy np. w Komisji Helsińskiej mogłoby mieć pewien pośredni skutek. Jeśli Rosja nie będzie uczestniczyć w pewnych działaniach to naturalnie nie będą one stuprocentowo kompleksowe.