Przez chwilę można było pomyśleć, że są sprawy ważniejsze. Wojna, narastający kryzys gospodarczy, szalejąca inflacja i nie do końca zwalczona pandemia – to pochłaniało nasze umysły. I chyba trzeba było dopiero katastrofy Odry, żeby na listę najpoważniejszych priorytetów wróciły sprawy ekologii i środowiska. Lekko zaniedbane w świadomości społecznej, bez szczególnego entuzjazmu traktowane przez decydentów, wróciły z całą mocą wraz z widokiem tysięcy martwych ryb w pięknej niegdyś rzece.
Czytaj więcej
"Rzeczpospolita" nagrodziła osoby, firmy, organizacje i samorządy zaangażowane w walkę o powstrzymanie zmian klimatu.
Oczywiste więc, że w tym roku kapituła nagrodziła jedną z czołowych organizacji od lat zajmującą się ochroną wód w Polsce. Kontrowersyjne może wydawać się specjalne, pozostające poza kategoriami, wyróżnienie dla Polskiego Związku Wędkarskiego. Kapituła postanowiła jednak docenić wielki wysiłek oraz jednoznaczną postawę wędkarzy podczas szczytu odrzańskiego kryzysu – za to właśnie wyróżnienie zostało przyznane.
Szczególne znaczenie mają w tym roku tytuły Tytanki i Tytana. Nie tylko dlatego, że wyróżniliśmy postaci niesłychanie zasłużone, od lat poświęcające swoją energię – z sukcesem – na ratowanie środowiska. Chodzi nam również o propagowanie postaw. Tytanek i Tytanów w trudnym czasie będzie potrzebnych coraz więcej. Będą mieli co robić: lekceważenie poziomu zanieczyszczenia rzek, polityczne spowalnianie energetycznej zielonej transformacji, kwestia „ogrzewania, czym się tylko da” – to tylko trzy przykłady wyzwań.
To, co spotyka się z objawami niezrozumienia przez polityków, na szczęście jest coraz lepiej rozumiane przez biznes. Możemy oczywiście narzekać, że często są to działania na pokaz, że tu i ówdzie mamy do czynienia z greenwashingiem, ale jednak bardzo wyraźnie widać, że proces zmian zaszedł daleko. Właśnie biznes, który chce i potrzebuje czystej energii, który w swoje strategie wpisuje zrównoważony rozwój, opracowuje najnowocześniejsze i czyste technologie, staje się poważnym katalizatorem zmian. Biznes, który nie znajdzie u nas odpowiednich, „zielonych” warunków do funkcjonowania, pójdzie gdzie indziej. To będzie nie tylko oznaczało katastrofę reputacyjną, lecz przede wszystkim może się skończyć poważnymi perturbacjami gospodarczymi. Do tego nie można dopuścić, podobnie jak do tego, by sprawy środowiska znów gdzieś się zapodziały na liście priorytetów.