Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie znaczenie ma sektor budownictwa dla emisji CO2 na świecie?
  • Dlaczego dekarbonizacja i gospodarka cyrkularna są kluczowe dla budownictwa?
  • Jakie filary wspierają budownictwo zrównoważone?
  • W jaki sposób standardy zrównoważonego rozwoju wpływają na rynek nieruchomości w Polsce?
  • Jak gospodarka o obiegu zamkniętym zmienia podejście do zasobów w budownictwie?
  • Jakie są wyzwania związane z wdrażaniem zasad ESG w sektorze budowlanym?

Budownictwo jest jednym z najważniejszych sektorów wpływających na klimat. Jak podaje dr inż. Dorota Bartosz, dyrektorka ds. zrównoważonego budownictwa z Polskiego Stowarzyszenia Budownictwa Ekologicznego PLGBC, sektor odpowiada za ok. 38 proc. globalnych emisji CO2, z czego 28 proc. pochodzi z eksploatacji budynków, a 10 proc. z procesu budowy i materiałów.

Droga do neutralności

– Budownictwo to także jeden z najbardziej zasobożernych sektorów gospodarki. Według danych Komisji Europejskiej odpowiada za ok. 50 proc. zużycia surowców i generuje ponad 35 proc. odpadów w UE – podaje ekspertka PLGBC. – W Polsce jest podobnie: ogromne ilości gruzu, betonu, stali czy tworzyw sztucznych z rozbiórek trafiają na składowiska, zamiast wracać do obiegu – zaznacza. Gospodarka cyrkularna (gospodarka o obiegu zamkniętym, GOZ) staje się jednym z kluczowych elementów strategii klimatycznych i środowiskowych.

O konieczności dekarbonizacji sektora w Polsce mówi się coraz głośniej. Jak podkreśla ekspertka PLGBC, to nie tylko odpowiedź na kryzys klimatyczny, ale też warunek budowania suwerenności energetycznej i długoterminowego bezpieczeństwa społeczno-gospodarczego. Dlatego tak ważne jest, by budynki wznosić i modernizować w niskoemisyjnych standardach. – Oznacza to zmniejszenie zapotrzebowania na energię, a więc większą niezależność od niestabilnych rynków energii, szczególnie ropy i gazu, które są silnie uzależnione od czynników geopolitycznych i kryzysów – wyjaśnia dr Bartosz.

Przeczytaj pozostałe teksty z dorocznego dodatku „Rzeczpospolitej” Walka o klimat: Nadzieja w biznesie

Czy nasze budownictwo jest już zrównoważone? – Moim zdaniem jesteśmy na początku procesu – ocenia ekspertka PLGBC, mówiąc o „holistycznym podejściu”. – Zrównoważone budynki łączą efektywność energetyczną opartą na OZE, redukcji emisji CO2 z wykorzystaniem ekologicznych i zdrowych materiałów, gospodarki o obiegu zamkniętym z dobrą jakością powietrza wewnętrznego i komfortem akustycznym – podkreśla.

Agnieszka Giermakowska, dyrektor działu badań rynkowych i doradztwa, lider ds. ESG w firmie doradczej Newmark Polska, uważa, że zrównoważone budownictwo w Polsce jest w fazie dynamicznej transformacji. – Do pełnej dojrzałości wciąż mu daleko. Sektor budowlany i rynek nieruchomości są jednak coraz bardziej świadome wpływu na środowisko. Skala wyzwań – regulacyjnych, kosztowych i technologicznych – pokazuje jednak, że droga do neutralności klimatycznej jest długa – zaznacza ekspertka Newmark.

Cykl życia budynku

Jak mówi dyrektor Giermakowska, w teorii zrównoważone budownictwo to projektowanie i tworzenie obiektów w sposób maksymalnie ograniczający wpływ na środowisko na każdym etapie cyklu życia budynku. – Nie tylko użytkowania, ale i produkcji materiałów czy późniejszego wyburzenia – wyjaśnia. – W praktyce oznacza to mniej emisji, mniej energii, mniej wody, mniej odpadów – wyjaśnia.

Czytaj więcej

Walka o klimat 2025: Jak w Polsce zaczyna się zielona transformacja gospodarki

Także Ilona Otoka, dyrektor w dziale ESG & Sustainability firmy doradczej Savills, ocenia, że polski rynek jest w trakcie transformacji. – Najszybciej zmienia się segment komercyjny, gdzie zrównoważone standardy w najlepszych obiektach są już rynkową normą wymaganą przez inwestorów i dużych najemców, co potwierdza też m.in. powszechność certyfikacji BREEAM – mówi ekspertka. – W sektorze mieszkaniowym zmiany postępują wolniej, koncentrują się przede wszystkim na poprawie efektywności energetycznej.

Podstawowym filarem budownictwa zrównoważonego jest efektywność energetyczna. – Zrównoważone budynki zużywają minimalną ilość energii dzięki odpowiedniej izolacji, szczelności powietrznej i zastosowaniu odnawialnych źródeł energii, jak instalacje fotowoltaiczne czy pompy ciepła. Optymalizację zużycia energii zapewniają inteligentne systemy zarządzania energią – tłumaczy dr Dorota Bartosz.

Kolejny filar, jak dodaje ekspertka, to redukcja emisji CO2. – Obejmuje zarówno emisje związane z użytkowaniem budynku, jak i pomijany obecnie w przepisach wbudowany ślad węglowy, czyli emisje powstające w procesie produkcji materiałów, ich transportu i budowy. Analiza i ograniczanie całkowitego śladu węglowego są dziś przedmiotem dyskusji w związku z planowym wprowadzeniem od 2028 roku obowiązkowych analiz w tym zakresie dla nowych budynków – mówi dr Bartosz.

Kolejny filar to ekologiczne materiały. – W zrównoważonym budownictwie stosuje się surowce odnawialne, np. drewno certyfikowane FSC, i materiały z odzysku czy też z recyklingu. – Ważne jest ograniczanie emisji szkodliwych substancji, takich jak lotne związki organiczne (LZO) – dodaje ekspertka.

Budowanie odporności

Ważna jest odporność na zmiany klimatu. – Budynki muszą być projektowane z myślą o ekstremalnych warunkach pogodowych, jak upały czy intensywne opady. Zielone dachy, retencja wody i ograniczanie efektu miejskiej wyspy ciepła to przykłady rozwiązań, które zwiększają odporność obiektów na skutki globalnego ocieplenia – wskazuje Dorota Bartosz.

Czytaj więcej

Zmiany klimatu według Billa Gatesa. Strategiczny zwrot czy kaprys miliardera?

Agnieszka Giermakowska podsumowuje, że potencjał redukcyjny obejmuje zarówno emisje operacyjne – zużycie energii w czasie eksploatacji, jak i emisje wbudowane w proces produkcji, budowy, a także późniejszego wyburzenia budynku. – Budownictwo może wspierać cele klimatyczne poprzez projektowanie budynków o niemal zerowym zapotrzebowaniu na energię, może korzystać z materiałów o niskim śladzie węglowym, stosować OZE i systemy optymalizujące zużycie energii – mówi dyrektor Giermakowska.

– Kluczowa jest także modernizacja budynków. To właśnie w ich eksploatacji tkwi największy potencjał redukcji emisji. Choć wiele firm robi już dużo w zakresie efektywności energetycznej i zielonych technologii, tempo zmian nie jest wystarczające, aby sprostać celom klimatycznym Unii Europejskiej – dodaje. Podkreśla, że konieczne jest zwiększenie skali renowacji, lepsze ukierunkowanie finansowania i konsekwentne podejście do dekarbonizacji całego cyklu życia budynków.

Zrównoważone mogą być budynki mieszkaniowe, biurowe, magazynowe, handlowe. Jak zauważa dyr. Giermakowska, deweloperzy budujący osiedla skupiają się głównie na energooszczędności, stosując pompy ciepła, fotowoltaikę, lepszą izolację. – Ale pełne myślenie o cyklu życia – analiza LCA (ang. Life Cycle Assessment, mierzy wpływ produktu, usługi, procesu na środowisko na wszystkich etapach – red.), ślad węglowy materiałów, projektowanie pod kątem przyszłego wyburzenia – pojawia się sporadycznie – zauważa. – Certyfikaty środowiskowe są raczej wyróżnikiem pojedynczych inwestycji.

Inaczej jest na rynku komercyjnym. – Biura, magazyny i centra handlowe w większości są projektowane zgodnie z międzynarodowymi standardami zrównoważonego budownictwa. Certyfikaty BREEAM, LEED czy WELL stały się normą wymuszaną przez globalnych najemców, instytucje finansujące i międzynarodowych inwestorów – mówi ekspertka Newmark. – Budynki są projektowane z myślą o niższym zużyciu energii, monitoringu mediów, komforcie użytkownika. Nie oznacza to jednak, że sektor komercyjny jest gotowy na pełną neutralność. Największym wyzwaniem jest redukcja emisji związanych z materiałami i modernizacja przestarzałych obiektów.

Obieg zamknięty

Szybki postęp polski rynek nieruchomości notuje w zakresie technologii. – W nowych budynkach coraz częściej stosuje się zaawansowane systemy zarządzania energią, automatyzację, monitoring mediów, rozwiązania smart building – wylicza dyr. Giermakowska. – Postępuje cyfryzacja projektowania i eksploatacji budynków, w tym wdrażanie BIM (building information modeling), choć nie jest to jeszcze standard dla całej branży. Różnica między dużymi a małymi firmami jest wyraźna – ci pierwsi wdrażają technologie z marszu, dla tych drugich bariera kosztowa i kompetencyjna wciąż jest realna.

Ilona Otoka potwierdza, że polski rynek nieruchomości coraz szerzej wdraża nowe technologie, szczególnie w segmencie komercyjnym. – Systemy zarządzania budynkiem (BMS) są standardem, a właściciele testują kolejne rozwiązania wspierające efektywność obiektów – mówi. – Wciąż jednak są bariery wdrożeniowe wynikające z braku zaufania do nowych technologii, niedostatecznych kompetencji cyfrowych czy ograniczeń samych produktów, które często trudno zintegrować lub dostosować do specyfiki budynków.

Według ekspertki Savills równie dużo pracy wymaga systemowe wdrażanie zasad gospodarki o obiegu zamkniętym. – Tu przeszkodą są koszty, procedury administracyjne, wyzwania projektowe. Budownictwo cyrkularne to nie tylko ograniczanie odpadów, ale też lepsze projektowanie i wydłużanie cyklu życia materiałów i obiektów, a te praktyki dopiero się rozwijają – mówi dyrektor Otoka. – W obu obszarach – technologii i cyrkularności – rynek ma duży potencjał dalszego wzrostu.

Użyj i odzyskaj

Dyr. Giermakowska zauważa, że ponowne wykorzystanie materiałów, projektowanie pod kątem przyszłego wyburzenia, recykling elementów konstrukcyjnych czy ograniczenie odpadów nadal pojawiają się głównie w projektach pilotażowych. – O ile temat zyskuje na znaczeniu w przestrzeni publicznej, o tyle realne wdrożenia są nadal ograniczone. Barierą są przepisy dotyczące odpadów i ponownego wprowadzania materiałów na rynek, brak infrastruktury recyklingu czy obawy przed możliwym ryzykiem technicznym – wyjaśnia.

Z kolei dr Dorota Bartosz podkreśla, że dzięki gospodarce o obiegu zamkniętym (recykling odpadów budowlanych, ponowne wykorzystanie materiałów, ale też systemy odzysku wody deszczowej i szarej) budynki stają się bardziej samowystarczalne i mniej obciążają środowisko. – Gospodarka cyrkularna to koncepcja, według której produkty, materiały i surowce pozostają w obiegu jak najdłużej, a ilość generowanych odpadów jest minimalizowana. W budownictwie GOZ oznacza projektowanie budynków tak, aby można je było łatwo demontować, ponownie wykorzystać elementy konstrukcyjne, stosować materiały z recyklingu i ograniczać zużycie wody oraz energii. GOZ wymaga zmiany podejścia – od „wyprodukuj, użyj, wyrzuć” do „zaprojektuj, użyj, odzyskaj” – wyjaśnia dr Bartosz. – Coraz więcej dużych firm i deweloperów deklaruje wdrażanie zasad GOZ w inwestycjach. W praktyce oznacza to segregację i odzysk odpadów, prefabrykację i modułowe konstrukcje, a także projektowanie z myślą o demontażu. Rozwiązania te są coraz częściej stosowane w nowoczesnych inwestycjach, inwestycjach certyfikowanych, które uwzględniają aspekty cyrkularne.

Z analiz PLGBC wynika, że wykorzystanie materiałów cyrkularnych jest coraz popularniejsze, zarówno wśród producentów materiałów i produktów budowlanych, jak i użytkowników. – Jest tak nie tylko ze względów środowiskowych, ale także dlatego, że mogą stanowić tańszą i przede wszystkim dostępną alternatywę dla materiałów nowych – wyjaśnia dr Bartosz. – Branża budowlana czeka jednak na zmiany w przepisach, które ułatwią wdrażanie GOZ. Przykładowo, obecne prawo traktuje wiele materiałów z rozbiórek jako odpady, co utrudnia ich ponowne użycie. Potrzebne są przepisy definiujące status „produktu ubocznego” i dopuszczające jego wykorzystanie w nowych inwestycjach. Brakuje obowiązkowych wytycznych czy też standardów projektowania cyrkularnego dotyczących projektowania budynków z myślą o demontażu i recyklingu. Aby komplementarnie wprowadzić GOZ w budownictwie, Polska potrzebuje nowych regulacji dotyczących ponownego użycia materiałów, projektowania cyrkularnego, rozszerzonej odpowiedzialności producenta, systemów zachęt finansowych i obowiązkowego raportowania wskaźników cyrkularności.

ESG to szansa

ESG (environmental, social, corporate governance), czyli zasady dotyczące środowiska, społeczeństwa i ładu korporacyjnego, stają się jednym z najważniejszych trendów w polskim budownictwie.

Ekspertka PLGBC przypomina, że od 2024 roku duże firmy muszą raportować zgodnie z dyrektywą CSRD i Europejskimi Standardami Sprawozdawczości (ESRS), co oznacza, że dane o emisjach CO2, zużyciu energii, gospodarce odpadami czy bezpieczeństwie pracy stają się równie istotne jak harmonogram budowy. – Polski rynek budowlany intensywnie adaptuje zasady ESG, ale proces jest nierównomierny – duże firmy są liderami, ale sektor MŚP wciąż ma sporo do nadrobienia – potrzebuje wsparcia w zakresie wiedzy, finansowania i narzędzi raportowych. ESG zmienia zasady gry – od projektowania po realizację. Wkrótce stanie się warunkiem koniecznym dla utrzymania konkurencyjności – uważa dr Bartosz. – Największym wyzwaniem jest brak wiedzy wśród pracowników, wysokie koszty wdrożenia i trudności w raportowaniu. Mimo to ESG to nie tylko obowiązek – to szansa na innowacje i przewagę konkurencyjną. Firmy, które nie dostosują się do nowych standardów, mogą stracić dostęp do finansowania i klientów.

Dorota Bartosz zauważa, że ESG zmienia też plac budowy – firmy wdrażają monitoring zużycia energii, wody i odpadów, a limity emisji CO2 zaczynają być „walutą” w budżetowaniu projektów – zauważa.

Agnieszka Giermakowska potwierdza, że poziom zaawansowania ESG jest w Polsce bardzo nierówny. – Najwięksi gracze, szczególnie ci z kapitałem międzynarodowym, mają już strategie, cele redukcyjne, raporty i struktury zarządcze. Mniejsze firmy działają bardziej punktowo: robią to, co muszą, albo to, co akurat wychodzi najłatwiej, czyli wdrażają pojedyncze działania prośrodowiskowe czy politykę BHP, ale bez spójnej, długoterminowej strategii – wyjaśnia.

Teoretycznie „eko” może być każda firma. – W praktyce wciąż jest to bardziej aspiracja niż rzeczywistość – ocenia dyrektor. Jak dodaje, problemy z wdrażaniem ESG w polskim budownictwie i na rynku nieruchomości pojawiają się we wszystkich trzech obszarach – E, S i G – choć każdy z nich ma swoją specyfikę. – W sferze środowiskowej (E) presja regulacyjna jest największa i to właśnie tutaj wyzwania są najtrudniejsze – ocenia ekspertka. – Firmy muszą mierzyć i redukować emisje w całym cyklu życia budynku zarówno operacyjne, jak i wbudowane, co wymaga nowych metodologii, danych i współpracy z dostawcami. Barierą, szczególnie dla mniejszych podmiotów, są koszty przechodzenia na odnawialne źródła energii i podnoszenia efektywności energetycznej. Dodatkowo brakuje pełnych i wiarygodnych danych w łańcuchu dostaw – dotyczących materiałów, procesów produkcji czy transportu – co utrudnia rzetelne raportowanie.

Często najbardziej zaniedbywany, jak mówi Agnieszka Giermakowska, jest obszar społeczny (S). – Wyzwaniem są warunki pracy i bezpieczeństwo na budowach, zwłaszcza w kontekście licznych podwykonawców i pracowników zagranicznych, których sytuacja bywa mniej stabilna. Firmy muszą też dbać o etyczne zatrudnianie i realny wpływ inwestycji na otoczenie – od hałasu i obciążeń komunikacyjnych po jakość przestrzeni publicznej i relacje z lokalną społecznością – wyjaśnia dyrektor Newmark Polska. – W zakresie ładu korporacyjnego (G) problemy mają często charakter strukturalny. Polityki istnieją, lecz bywa, że wyłącznie na papierze i nie są konsekwentnie egzekwowane. Najtrudniejsze jest realne włączenie ESG do procesów decyzyjnych, a nie traktowanie go jako dodatku czy obowiązku sprawozdawczego.

Ilona Otoka dopowiada, że ESG trzeba traktować jako spójną całość, a nie trzy oddzielne obszary. – Rozdzielanie E, S i G osłabia ideę strategicznego podejścia, bo wszystkie te elementy są ze sobą powiązane i wpisane w codzienne działanie organizacji. Dopiero w takim ujęciu ESG staje się filarem strategii biznesowej i realnej zmiany – podkreśla ekspertka Savills. – Można oczywiście wdrażać pojedyncze dobre praktyki, ale ocena, czy firma działa w sposób zrównoważony, wymaga szerszego spojrzenia. Analizuje się wpływ firmy na kwestie środowiskowe i społeczne, ocenia spójność ładu zarządczego.

To się firmie opłaca

Ilona Otoka podkreśla, że zrównoważona firma to organizacja etyczna, transparentna i konsekwentna, która potrafi realizować przyjętą strategię i monitorować postępy. – ESG nigdy nie było ekotrendem. To miernik prowadzenia odpowiedzialnego biznesu – zaznacza. ESG przynosi firmom konkretne korzyści. – Deweloperzy mieszkaniowi zyskują łatwiejszy dostęp do finansowania i przewagę konkurencyjną dzięki wyższemu standardowi mieszkań. Deweloperzy komercyjni i właściciele portfeli nieruchomości mogą liczyć na wyższą wartość aktywów, niższe koszty eksploatacji oraz zainteresowanie najemców korporacyjnych realizujących własne cele ESG – wylicza Agnieszka Giermakowska. – Firmy budowlane, które wdrażają ESG, stają się atrakcyjniejszymi partnerami biznesowymi, zwiększają szanse w przetargach, szczególnie gdy inwestorzy oczekują udokumentowanych parametrów środowiskowych oraz budują reputację odpowiedzialnych i nowoczesnych wykonawców. ESG zwyczajnie zaczyna się opłacać – podkreśla.

Jak sprawdzić, czy firma rzeczywiście stosuje ESG? – Weryfikacja wiarygodności działań ESG powinna się opierać na twardych danych i transparentnych procesach – mówi Agnieszka Giermakowska. – Aby odróżnić rzeczywiste działania ESG od greenwashingu, warto weryfikować kilka elementów, takich jak publikowane dane: zużycie energii, wody, emisje, wypadkowość, raportowanie zgodne z ogólnie przyjętymi standardami, obecność certyfikatów potwierdzonych przez niezależne jednostki, spójność między deklaracjami a praktyką czy wymagania wobec podwykonawców oraz przejrzystość łańcucha dostaw. Ważne są także struktury zarządcze odpowiedzialne za realizację strategii ESG w firmie. Realnie zaangażowane organizacje potrafią pokazywać nie tylko swoje sukcesy, ale także obszary wymagające poprawy i plany ich usprawnienia – podkreśla ekspertka Newmark Polska.

Także Ilona Otoka zaznacza, że ocena, czy działania firmy są autentyczne, powinna się opierać na konkretnych mierzalnych kryteriach. – Kluczowe jest to, czy organizacja ma strategię ESG, czy przeprowadziła analizę podwójnej istotności – mówi ekspertka Savills. – Ważna jest również odpowiedzialność. Firmy powinny mieć wyznaczone osoby nadzorujące działania ESG, a postępy mierzyć poprzez jasno zdefiniowane KPI i regularnie raportować wyniki. Tylko mierzalne, jednoznaczne wskaźniki pozwalają na obiektywną weryfikację. Istotne jest także zaangażowanie interesariuszy firmy w tworzenie i aktualizację strategii. Dobrym testem wiarygodności jest sprawdzenie, czy firma potrafi wskazać konkretne projekty i realne efekty swoich działań oraz czy jej polityka i standardy działają w praktyce.

Paszport dla budynku

Co jeszcze sektor może zrobić dla klimatu? Zdaniem dr Doroty Bartosz najważniejszą regulacją jest dyrektywa EPBD (ang. Energy Performance of Buildings Directive), czyli dyrektywa w sprawie charakterystyki energetycznej budynków – kluczowy akt prawny Unii Europejskiej regulujący efektywność energetyczną budynków. Dokument został opublikowany w maju 2024 roku. – Mamy jeszcze tylko siedem miesięcy na wdrożenie przynajmniej części zapisów. Co ważne, dyrektywa swoimi zapisami obejmuje zarówno nowe budynki, jak i te istniejące – wyjaśnia. – Zgodnie z dyrektywą państwa członkowskie muszą zapewnić, aby współczynnik globalnego ocieplenia (GWP) w całym cyklu życia był obliczany i ujawniany w świadectwach charakterystyki energetycznej nowych budynków (od 2028 roku dla nowych budynków o pow. powyżej 1 tys. mkw. i od 2030 roku dla wszystkich nowych budynków). Dodatkowo zobowiązuje państwa członkowskie do sporządzenia do 1 stycznia 2027 roku krajowych planów działania dotyczących wprowadzenia wartości granicznych GWP w cyklu życia dla wszystkich nowych budynków, które powinny być wprowadzone od 2030 roku. Nowe budynki od 2030 roku muszą być zeroemisyjne (w przypadku budynków publicznych – od 2028 roku), co oznacza bardzo wysoką efektywność energetyczną i pokrycie zapotrzebowania na energię z OZE, bez emisji CO2 z paliw kopalnych na miejscu. Zapisy te zostały już uwzględnione w projekcie zmian do rozporządzenia dotyczącego warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie z 2025 roku. – Ogromne wyzwanie stoi przed sektorem budynków istniejących. Aż 70 proc. tego sektora wymaga modernizacji. Zgodnie z dyrektywą państwa członkowskie muszą poprawić efektywność energetyczną najgorszych budynków – np. o 16 proc. w przypadku budynków niemieszkalnych do 2030 roku – oraz obniżyć zużycie energii w mieszkalnych o 16–22 proc. do 2035 roku – mówi.

Polski biznes budowlany nadal czeka na wprowadzenie klas energetycznych budynków. Wpłynie to na ryne

Polski biznes budowlany nadal czeka na wprowadzenie klas energetycznych budynków. Wpłynie to na rynek nieruchomości, inwestycje i strategie modernizacji

Foto: shutterstock

– Bardzo pomocnym dokumentem strategicznym w tym zakresie jest Krajowy Plan Renowacji Budynków, przygotowywany przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii, który ma wyznaczyć kierunki modernizacji polskich zasobów budowlanych do 2050 roku, a którego projekt ma zostać przekazany do KE do końca tego roku.

Sektor budynków, w tym polski biznes budowlany, nadal czeka na wprowadzenie klas energetycznych, co będzie miało ogromny wpływ na rynek nieruchomości, inwestycje i strategie modernizacji. – Nowe przepisy wprowadzą jednolitą skalę od A+ (najlepsza) do G (najgorsza), opartą na wskaźnikach zapotrzebowania na energię pierwotną (EP) i energię dostarczoną netto (ED) – mówi dr Bartosz. – Świadectwa energetyczne będą bardziej czytelne i staną się kluczowym dokumentem przy sprzedaży, wynajmie czy finansowaniu budynków. Można się spodziewać, że klasy energetyczne budynków będą miały wpływ na wartość nieruchomości. Budynki o wysokiej klasie energetycznej będą droższe i bardziej atrakcyjne, a te o niskiej klasie mogą stracić na wartości – przewiduje ekspertka.

Izabela Makowska-Kwiecińska, ekspertka firmy Colliers (doradztwo strategiczne w zakresie ESG), podsumowuje, że przedstawiciele branży budowlanej w Polsce, podobnie jak w całej Europie, są świadomi wyzwań klimatycznych wynikających z konieczności redukcji emisji gazów cieplarnianych i adaptacji do ekstremalnych zjawisk pogodowych. – Obserwujemy pewne pozytywne zmiany, ale jest za wcześnie, aby mówić o sukcesie – ocenia. – Ostatnio dużo uwagi poświęca się dekarbonizacji i efektywności energetycznej. Działania w tym zakresie przynoszą korzyści środowiskowe, ale – co najważniejsze dla inwestorów – przekładają się na oszczędności energii, a więc i pieniędzy. Od kilku lat intensywnie rozwija się sektor odnawialnych źródeł energii, w tym instalacje fotowoltaiczne, które coraz częściej pojawiają się zarówno w nowych, jak i istniejących nieruchomościach. Sukcesem są też inicjatywy typu „Mój prąd” czy „Czyste powietrze”, które poprzez dofinansowania trafiają także do inwestorów indywidualnych – dodaje. Podkreśla, że w przypadku budynków komercyjnych niezwykle ważne jest długofalowe podejście. – Chodzi o projektowanie i budowanie w taki sposób, aby obiekty były atrakcyjne dla najemców, efektywne energetycznie i przystosowane do zmiany klimatu także za 20–40 lat – mówi.