Co roku w wyniku narażenia na zanieczyszczone powietrze umiera przedwcześnie siedem milionów osób. Najbardziej narażeni na ich skutki są mieszkańcy biedniejszych krajów, które silniej odczuwają konsekwencje pogłębiającego się kryzysu klimatycznego. Wynika to m.in. z coraz częstszych i bardziej niszczycielskich pożarów lasów i pól, generujących dym, który przemieszcza się tysiące kilometrów, stwarzając poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego, w tym wzrost śmiertelności oraz pogorszenie chorób serca i płuc. Według opublikowanego niedawno badania autorstwa naukowców z Uniwersytetu w Chicago, fatalna jakość powietrza wpływa na skrócenie długości życia mieszkańców kilkunastu krajów Azji Południowo-Wschodniej oraz Afryki. Przez ogromne zanieczyszczenie powietrza mieszkańcy Bangladeszu żyją średnie o niemal siedem lat krócej, mieszkańcy Indii – o pięć lat, a mieszkańcy Demokratycznej Republiki Konga – o trzy lata. Średnio na świecie długość życia skróci się o 2,3 roku. Autorzy badania alarmują, że na całym świecie zanieczyszczenie powietrza zabija obecnie w podobnym stopniu jak palenie papierosów, trzykrotnie bardziej niż spożycie alkoholu, pięć razy bardziej niż wypadki drogowe i siedem razy bardziej niż AIDS.
Czytaj więcej
Zastraszająca większość – bo aż 98 proc. – Europejczyków oddycha wysoce szkodliwym, zanieczyszczonym powietrzem – wynika z raportu podsumowującego dochodzenie dziennikarzy brytyjskiego dziennika „The Guardian”. "Europa stoi w obliczu poważnego kryzysu zdrowia publicznego” – zaznaczono.
Nie oznacza to, że mieszkańcy krajów bardziej zamożnych oddychają powietrzem o lepszej jakości – jak ujawniły dane satelitarne Usługi Monitorowania Atmosfery Copernicus (CAMS), aż 98 proc. Europejczyków żyje na obszarach, gdzie poziom zanieczyszczenia powietrza przekracza najnowsze wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Wraz z postępującym ocieplaniem się klimatu należy się spodziewać, że tendencja będzie się pogłębiać, bo coraz częstsze fale upałów sprzyjają powstawaniu zanieczyszczeń.
Choć inwestycje w poprawę jakości powietrza sięgają miliardów dolarów, wciąż stanowią kroplę w morzu potrzeb. Najnowszy raport organizacji charytatywnej Clean Air Fund wykazał, że projekty związane z walką z zanieczyszczeniami powietrza otrzymują zaledwie 1 proc. międzynarodowego finansowania rozwoju oraz 2 proc. międzynarodowego publicznego finansowania działań związanych ze klimatem. Optymistyczna wiadomość jest jednak taka, że w ubiegłym roku po raz pierwszy w historii rządy, agencje i banki rozwoju wydały więcej środków pomocowych na działania związane z jakością powietrza niż na projekty związane z paliwami kopalnymi. Na walkę o czyste powietrze w krajach o niskich i średnich dochodach przeznaczono 2,3 miliarda dolarów, a na wydobycie i produkcję ropy i gazu jedynie 1,5 mld dolarów.
Autorzy raportu zauważają, że pieniądze na projekty związane ze zwalczaniem zanieczyszczenia powietrza niekoniecznie trafiają do najbardziej potrzebujących. Aż 86 proc. trafiło do pięciu krajów: Chin (37 proc.), Filipin (20 proc.), Bangladeszu (17 proc.), Mongolii (6 proc.) i Pakistanu (6 proc.). Tymczasem najbardziej narażeni na najwyższe zanieczyszczenie powietrza mają Indie oraz Nepal, choć każde z nich otrzymało mniej niż 1 proc. środków. Poszkodowana w ich dystrybucji została również Afryka, w której znajduje się połowa z 10 krajów o najwyższej średniej ekspozycji na pyły zawieszone PM2,5. Kontynent otrzymał jedyne 5 proc. środków.