Opublikowany niedawno raport przeprowadzony przez niezależną firmę badawczą Rhodium Group stawia pod znakiem zapytania powodzenie ambitnych celów klimatycznych Stanów Zjednoczonych.
Jak wynika z analizy, obecne działania kraju prowadzą do zmniejszenia do końca dekady emisji o 24-35 proc. w stosunku do poziomów z 2005 roku, czyli wyniku znacznie poniżej deklaracji Bidena. Szacunki nie uwzględniają jednak redukcji emisji, którą zapewniłyby przepisy, których wciąż nie uchwalono, m.in. regulacja dotycząca ograniczenia emisji metanu w sektorze paliw kopalnych. Autorzy raportu ostrzegają jednak, że bez szybkich działań Kongresu możliwe będzie osiągnięcie jedynie ułamka zakładanego celu.
Czytaj więcej
Badanie przeprowadzone przez naukowców z Dartmouth College jest pierwszym, które oceniło wpływ ekonomiczny krajów względem siebie w kontekście ich emisji gazów cieplarnianych.
W analizie uwzględniono dwupartyjną ustawę o infrastrukturze uchwaloną w listopadzie ubiegłego roku oraz nowe federalne normy emisji i zużycia paliwa dla pojazdów lekkich oraz aktualizacje polityki stanowej w zakresie odnawialnych źródeł energii. Zauważono jednak, że z uwagi na fakt, że Kongres nie uchwalił jeszcze solidnego pakietu klimatycznego, polityka klimatyczna kraju utknęła w martwym punkcie.
Jak wynika z raportu, przy obecnych działaniach, cel redukcji emisji o co najmniej połowę nie zostałby osiągnięty nawet do 2035 roku. Jak szacują eksperci, bez koniecznych regulacji prawnych, Stany Zjednoczone byłyby w stanie zmniejszyć je najwyżej o 41 proc. w stosunku do poziomów z 2005 roku, przy czym emisje gazów cieplarnianych „utrzymywałyby się uparcie na wysokim poziomie”.