Naukowcy oceniają, że przywrócenie warstwy ozonowej będzie szczególnie istotnym krokiem w stronę walki z pogłębiającym się kryzysem klimatycznym. Według ich raportu oceniającego z ubiegłego roku, może to powstrzymać ocieplanie się Ziemi nawet o 0,5-1°C do końca stulecia.
Ubytki w warstwie ozonowej odkryto w maju 1985 roku. Wcześniej naukowcy ustalili, że niektóre chemikalia, np. chlorofluorowęglowodory, stosowane do produkcji aerozoli, mogą ją naruszać. We wrześniu 1987 roku osiągnięte globalne porozumienie, tzw. Protokół Montrealski, w ramach którego kraje zobowiązały się do eliminacji stosowania niemal 100 chemikaliów szkodliwych dla warstwy ozonowej. Jak wynika z najnowszego raportu dotyczącego postępów w realizacji Protokołu Montrealskiego, dotychczas na świecie zaprzestano stosowania niemal 99 proc. chemikaliów zubożających warstwę ozonową, co umożliwia jej regenerację.
Czytaj więcej
Zgodnie z badaniem opublikowanym niedawno w czasopiśmie Nature, wprowadzony w 1987 roku światowy zakaz stosowania chemikaliów niszczących warstwę ozonową powstrzymał katastrofę klimatyczną.
Według najnowszych ustaleń naukowców, jeśli obecna polityka w tym zakresie będzie kontynuowana, to między 2040 a 2045 roku stan warstwy ozonowej powróci do poziomu sprzed 1980 roku. Nieco dłużej, bo do 2066 roku proces ten potrwa na Antarktydzie.
W raporcie stwierdzono, że od 2018 roku, po kilkuletnim wzroście, znacząco spadły globalne emisje chlorofluorowęglowodoru-11 (CFC-11), wykorzystywanego przez lata jako czynnik chłodniczy oraz element pianek izolacyjnych. Spora część emisji pochodziła ze wschodnich Chin. Od 1993 roku o 11,5 proc. spadła zawartość chloru w stratosferze, a ilość bromu obniżyła się od 1999 roku o 14,5 proc.