Jak podkreślił Rob Woodside, ekspert zajmujący się zabytkowymi nieruchomościami w English Heritage – organizacji pozarządowej, opiekującej się zabytkami budownictwa w Anglii, należącymi do „zbioru dziedzictwa narodowego" – mimo że o zagrożeniu wiedziano już od dawna, teraz sytuacja znacznie się pogorszyła.
- Choć erozja wzdłuż linii brzegowej Anglii nie jest niczym nowym, to tempo utraty ziemi, które obserwowaliśmy w ciągu ostatnich kilku lat jest alarmujące - powiedział. - Według niektórych scenariuszy, poziom morza może podnieść się nawet o metr do końca wieku - dodał.
English Heritage zorganizowała zbiórkę, z której pieniądze przeznaczone zostaną na naprawienie uszkodzonych murów. Wzmocnione zostaną także zabezpieczenia, które zapobiegają zniszczeniom powodowanym przez fale.
Czytaj więcej
Naukowcy oceniają, że nawet 20 proc. afrykańskich zabytków jest zagrożonych uszkodzeniem w wyniku podnoszenia się poziomów mórz oraz erozji gleby.
Zdaniem ekspertów zabytkami, które potrzebują ochrony w pierwszej kolejności, są zamki Hurst i Calshot znajdujące się w hrabstwie Hampshire na południowym wybrzeżu, Piel w Cumbrii, Tintagel w Kornwalii oraz fort Bayard's Cove w Devon. W lutym ubiegłego roku część jednego z nich, zamku Hurst, runęła do wody. Powodem było to, że fale morskie podmyły jej fundamenty. Zimą uszkodzony został również zamek Tintagel z XIII wieku. To w nim, według "Historii Regum Britanniae" kronikarza Geoffreya z Monmouth, został poczęty król Artur.