Reklama

Największa góra lodowa świata się rozpada. Wkrótce może przestać istnieć

A23a, do niedawna mająca powierzchnię Londynu, straciła tytuł największej góry lodowej na świecie. Zdaniem ekspertów ocieplenie wód oraz nadejście wiosny na półkuli południowej mogą spowodować, że rozpadnie się ona na fragmenty zbyt małe, by można je było dalej monitorować.

Publikacja: 08.09.2025 11:15

Zdjęcie satelitarne NASA przedstawiającę górę lodową A23a.

Zdjęcie satelitarne NASA przedstawiającę górę lodową A23a.

Foto: HANDOUT / NASA / AFP

Góra lodowa A23a, która na początku 2025 roku ważyła nieco poniżej biliona ton, a jej wielkość przekraczała dwukrotnie obszar metropolitarny Londynu, od momentu oddzielenia się od lodowca szelfowego Filchner-Ronne na Antarktydzie w 1986 roku regularnie monitorowana jest przez naukowców. Wielokrotnie nazywano ją mianem „największej góry lodowej”. Już niebawem może się to zmienić jednak na stałe – zdaniem badaczy A23a w niezwykle szybkim tempie rozpada się na mniejsze fragmenty.

Czytaj więcej

Największa góra lodowa utknęła w morskim wirze. Od miesięcy kręci się w miejscu

A23a nie jest już największą górą lodową świata. „Rozpada się” 

Zdaniem naukowców unijnego centrum obserwacji Ziemi Copernicus, analizy zdjęć satelitarnych wskazują, iż powierzchnia góry lodowej A23a stanowi obecnie mniej niż połowę jej pierwotnej wielkości. Jak wyjaśniają badacze, szacuje się, że wynosi ona dziś 1770 kilometrów kwadratowych, a w najszerszym punkcie ma 60 kilometrów. Eksperci zaznaczają, że w ostatnich tygodniach od A23a oderwały się odłamki lodu o powierzchni około 400 kilometrów kwadratowych. Pojawiło się także wiele innych dużych brył, które mogą stanowić zagrożenie dla przepływających w tamtym regionie statków.

„A23a szybko się rozpada, odrywają się bardzo duże fragmenty, które zostały sklasyfikowane przez Amerykańskie Narodowe Centrum Lodowe jako duże góry lodowe” – mówi w rozmowie z francuską agencją Andrew Meijers, oceanograf z British Antarctic Survey. Jak potwierdza, obecnie powierzchnia A23a zmniejszyła się do około 1700 kilometrów kwadratowych, co odpowiada mniej więcej rozmiarowi Londynu.

Według Meijersa, A23a „podąża obecnie za silnym prądem znanym jako Southern Antarctic Circumpolar Current Front (SACCF), okrążając wyspę Georgia Południowa przeciwnie do ruchu wskazówek zegara”. „Ten prąd prawdopodobnie ostatecznie wyniesie górę lodową wraz z jej fragmentami na północny wschód – wciąż w obrębie tzw. alei gór lodowych” – zaznacza. 

Reklama
Reklama

Ekspert tłumaczy również, że A23a „podąża podobną drogą” jak inne wielkie góry lodowe – A68 w 2021 roku i A76 w 2023 roku – które rozpadły się w rejonie Georgii Południowej, będącej terytorium zamorskim Wielkiej Brytanii. Podkreśla jednak, że A23a „zachowała integralność dłużej niż one”.

Rozpad A23a sprawił, że tytuł największej góry lodowej świata przejęła obecnie D15a, której powierzchnia wynosi około 3 tys. kilometrów kwadratowych. Jak wskazał Meijers, pozostaje ona „stosunkowo stabilna na wybrzeżu Antarktydy, w pobliżu australijskiej bazy Davis”. A23a jest obecnie drugą co do wielkości górą lodową na świecie. Jednak – jak ostrzega Meijers – sytuacja „szybko się zmieni”, gdyż góra „dalej będzie się rozpadać w nadchodzących tygodniach”. W ocenie badacza, ocieplenie wód oraz nadejście wiosny na półkuli południowej spowodują, że A23a rozpadnie się na fragmenty „zbyt małe, by można je było dalej monitorować”.

Czytaj więcej

Największa góra lodowa na świecie dryfuje. Zagrożenie dla tysięcy zwierząt

A23a: Największa góra lodowa na świecie znika z powodu zmian klimatu 

Mimo że A23a oddzieliła się od Lodowca Szelfowego Filchnera-Ronne w 1986 roku, przez długi czas pozostawała „zakotwiczona” na mieliźnie u brzegów Antarktydy. Trzy dekady później, w 2020 roku, ogromny obiekt rozpoczął podróż po wodach Oceanu Antarktycznego. Jeszcze w sierpniu 2024 roku naukowcy zaznaczali, że A23a zatrzymała się w rejonie archipelagu Orkadów Południowych – przez dłuższy czas góra kręciła się bowiem w miejscu – ale później ruszyła w dalszą drogę. 

W ubiegłym roku oczekiwano, iż pływająca masa lodu stosunkowo szybko się rozpuści, ale tak się nie stało. Gigantyczna góra lodowa utknęła w wirze oceanicznym i wcale nie traciła objętości. 

Eksperci ostrzegali, że kiedy A23a ostatecznie zacznie topnieć, może pozostawić po sobie mniejsze – lecz wciąż niebezpieczne – odłamki lodu, które utrudnią żeglugę statkom. Są jednak także zalety tego procesu – wody oceaniczne zostaną wzbogacone w składniki odżywcze, co sprzyja rozwojowi fitoplanktonu, który jest podstawą łańcucha pokarmowego w oceanie. Może to pozytywnie wpłynąć na populacje wielorybów i innych gatunków, a także dostarczyć naukowcom materiału do badań nad pochłanianiem dwutlenku węgla przez ocean.

Reklama
Reklama

Andrew Meijers wielokrotnie zaznaczał, że tempo topnienia gór lodowych rośnie, co związane jest z kryzysem klimatycznym wywołanym działalnością człowieka. Jak wskazywał, odrywanie się gór lodowych jest procesem naturalnym, ale w ostatnich dekadach szelfy lodowe utraciły biliony ton lodu.

Góra lodowa A23a, która na początku 2025 roku ważyła nieco poniżej biliona ton, a jej wielkość przekraczała dwukrotnie obszar metropolitarny Londynu, od momentu oddzielenia się od lodowca szelfowego Filchner-Ronne na Antarktydzie w 1986 roku regularnie monitorowana jest przez naukowców. Wielokrotnie nazywano ją mianem „największej góry lodowej”. Już niebawem może się to zmienić jednak na stałe – zdaniem badaczy A23a w niezwykle szybkim tempie rozpada się na mniejsze fragmenty.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Oceany i lodowce
Czy państwo może istnieć bez terytorium? Eksperci: w czasach zmian klimatu – tak
Oceany i lodowce
Rekordowa fala upałów uderzyła w oceany. Eksperci zaskoczeni skalą zjawiska
Oceany i lodowce
Bliska połowa lodowców na świecie zniknie. „Nie jest za późno, by działać”
Oceany i lodowce
Lodowiec runął wioskę w Szwajcarii. To efekt zmian klimatu?
Oceany i lodowce
Oceany stają się coraz ciemniejsze. Zagrożenie dla tysięcy gatunków
Reklama
Reklama