Góra lodowa A23a, która na początku 2025 roku ważyła nieco poniżej biliona ton, a jej wielkość przekraczała dwukrotnie obszar metropolitarny Londynu, od momentu oddzielenia się od lodowca szelfowego Filchner-Ronne na Antarktydzie w 1986 roku regularnie monitorowana jest przez naukowców. Wielokrotnie nazywano ją mianem „największej góry lodowej”. Już niebawem może się to zmienić jednak na stałe – zdaniem badaczy A23a w niezwykle szybkim tempie rozpada się na mniejsze fragmenty.
Czytaj więcej
W rejonie archipelagu Orkadów Południowych utknęła A23a – największa na świecie góra lodowa. Ważą...
A23a nie jest już największą górą lodową świata. „Rozpada się”
Zdaniem naukowców unijnego centrum obserwacji Ziemi Copernicus, analizy zdjęć satelitarnych wskazują, iż powierzchnia góry lodowej A23a stanowi obecnie mniej niż połowę jej pierwotnej wielkości. Jak wyjaśniają badacze, szacuje się, że wynosi ona dziś 1770 kilometrów kwadratowych, a w najszerszym punkcie ma 60 kilometrów. Eksperci zaznaczają, że w ostatnich tygodniach od A23a oderwały się odłamki lodu o powierzchni około 400 kilometrów kwadratowych. Pojawiło się także wiele innych dużych brył, które mogą stanowić zagrożenie dla przepływających w tamtym regionie statków.
„A23a szybko się rozpada, odrywają się bardzo duże fragmenty, które zostały sklasyfikowane przez Amerykańskie Narodowe Centrum Lodowe jako duże góry lodowe” – mówi w rozmowie z francuską agencją Andrew Meijers, oceanograf z British Antarctic Survey. Jak potwierdza, obecnie powierzchnia A23a zmniejszyła się do około 1700 kilometrów kwadratowych, co odpowiada mniej więcej rozmiarowi Londynu.
Według Meijersa, A23a „podąża obecnie za silnym prądem znanym jako Southern Antarctic Circumpolar Current Front (SACCF), okrążając wyspę Georgia Południowa przeciwnie do ruchu wskazówek zegara”. „Ten prąd prawdopodobnie ostatecznie wyniesie górę lodową wraz z jej fragmentami na północny wschód – wciąż w obrębie tzw. alei gór lodowych” – zaznacza.