Tegoroczny szczyt klimatyczny ONZ odbędzie się w Azerbejdżanie, czyli kraju, którego gospodarka w dużym stopniu opiera się na paliwach kopalnych. Jak wynika z danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA), ropa naftowa i gaz ziemny generują ok. 90 proc. przychodów Azerbejdżanu z eksportu i finansują ok. 60 proc. budżetu państwa.
Ubiegłoroczna Konferencja Stron odbyła się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, co wzbudzało ogromne kontrowersje wśród ekspertów klimatycznych oraz aktywistów, podających w wątpliwość czyste intencje gospodarza negocjacji klimatycznych. Jak się zresztą okazało, sceptycyzm był uzasadniono, gdyż na konferencji pojawiła się rekordowa liczba lobbystów związanych z branżą paliw kopalnych, a ujawnione przez BBC dokumenty jasno wskazywały na plany Zjednoczonych Emiratów Arabskich w zakresie finalizowania umów dotyczących gazu oraz ropy naftowej.
Szczyt klimatyczny COP29 w 2024 roku. Azerbejdżan gospodarzem
Można się zatem spodziewać, że działania tegorocznego gospodarza szczytu klimatycznego również będą bacznie śledzone przez ekspertów oraz aktywistów. Przewodniczącym COP29 w Baku będzie Muchtar Babajew, minister ekologii i zasobów naturalnych Azerbejdżanu. Babajew przez 26 lat pracował dla państwowego przedsiębiorstwa naftowo-gazowego SOCAR, a w 2018 roku objął funkcję szefa resortu środowiska. Jego głównym negocjatorem ma być wiceminister spraw zagranicznych Azerbejdżanu Yalchin Rafijew, nie posiadający doświadczenia w dyplomacji klimatycznej.
Czytaj więcej
28 Konferencja Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu w Dubaju zakończyła się podpisaniem historycznego porozumienia w sprawie odejścia od wszelkich paliw kopalnych i osiągnięcia globalnej zerowej emisji netto do 2050 roku.
Choć przedstawiciele niektórych organizacji klimatycznych, takich jak Oil Change International, wyrazili obawy, że organizacja kolejnej konferencji ONZ w kraju tak silnie związanym z biznesem naftowym może zagrozić globalnym celom klimatycznym, pojawiły się też głosy pełne aprobaty. Według szefowej Climate Action Network International (CAN) Tasneem Essop, Babajew ma szansę na wzmocnienie konsensusu osiągniętego w Dubaju, a negocjacje mogą doprowadzić do ustalenia odpowiedniego budżetu na sprawiedliwą transformację energetyczną w krajach rozwijających się, co powinno być jednym z priorytetów tegorocznego wydarzenia.