Naukowcy alarmują, że w obliczu postępujących zmian klimatycznych, Wielka Brytania – a także inne części Europy – może stać się bardziej podatna na występowanie tropikalnych chorób przenoszonych przez komary i inne owady – zauważa brytyjski dziennik „The Guardian”.
Tropikalne choroby w Europie
Brytyjska Agencja Bezpieczeństwa Zdrowotnego (UK Health Security Agency) poinformowała o pierwszym w historii kraju wykryciu wirusa Zachodniego Nilu u komarów. I choć nie odnotowano dotąd jeszcze przypadków przeniesienia wirusa na ludzi, a ryzyko dla społeczeństwa oceniono jako niskie, zdaniem naukowców jest to bardzo niepokojący sygnał, którego nie należy ignorować.
Wirus Zachodniego Nilu – podobnie jak denga czy Zika – dotychczas występował w cieplejszych strefach klimatycznych. Zmiany klimatu przyczyniają się jednak do rozszerzenia zasięgu występowania tych chorób na chłodniejsze rejony, w tym północną i zachodnią Europę. Jak wskazują eksperci, w 2024 roku odnotowano ponad 1400 przypadków lokalnie nabytego wirusa Zachodniego Nilu oraz kilkaset zachorowań na dengę – głównie we Francji i Włoszech.
Czytaj więcej
Zdaniem naukowców, aż 58 proc. znanych ludziom chorób zakaźnych może się łatwiej rozprzestrzeniać...
„W najbardziej skrajnych scenariuszach – przy wzroście temperatury o 4 do 5 stopni powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej – spodziewany jest pięciokrotny wzrost liczby ognisk dengi i chikungunya w Europie do lat 60. XXI wieku” – mówi w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „The Guardian” Robert Jones, adiunkt w London School of Hygiene and Tropical Medicine. „Nie spodziewamy się nagłego wzrostu liczby zachorowań na choroby tropikalne, lecz zmiany klimatyczne czynią Wielką Brytanię bardziej przyjazną dla owadów, które przenoszą patogeny wywołujące te choroby” – dodaje.