Chłodnym okiem agencji
O ile agencje analizujące poszczególne rynki mogą się czasem dać ponieść nadziejom inwestorów na gigantyczne zwroty z nowych przełomowych technologii, o tyle Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) stara się w swoich materiałach zachować wyważony ton. „Wychwytywanie, utylizacja i magazynowanie CO2 to ważny pakiet technologii, który może zaowocować niskoemisyjnymi, bezpiecznymi i tanimi systemami energetycznymi” – podkreślają eksperci IEA w swojej ocenie rynku. „W ostatnich latach sektor ten cieszy się ponownie popularnością, po części ze względu na nowe modele biznesowe zorganizowane wokół dużych hubów i sieci CCUS” – dorzucają.
Statystyki agencji nie usprawiedliwiają bynajmniej euforii: w ciągu roku między pierwszym kwartałem 2024 r. a pierwszym kwartałem br. nie przybyło zbyt wielu działających instalacji. Te, które dziś funkcjonują, usuwają z atmosfery co roku około 50 mln ton CO2, niewiele więcej niż rok temu. Za to przybywa szybko projektów, które są w fazie planowania lub budowy. Dzieje się to na tyle szybko, że w 2030 r. działające instalacje mają odpowiadać już za usunięcie 430 mln ton CO2 rocznie. W tym samym czasie pojemność magazynów na dwutlenek węgla ma sięgnąć 670 mln ton.
IEA nie zakłada, że technologie tego typu rozwiążą problem zmian klimatycznych na świecie i uwolnią nas od nadmiaru CO2 w atmosferze. Ale też klimat – nomen omen – dla takich inwestycji jest dziś mało przyjazny: o ile jeszcze dwa lata temu Biały Dom przeznaczał na rozwój CCUS w USA kwoty dalece przekraczające miliard dolarów rocznie, o tyle obecna administracja prezydenta Donalda Trumpa odwraca się od wspierania zielonych technologii niemal bez wyjątków (jednym z nielicznych jest wsparcie, jakiego Trump udzielił firmie Tesla). Dla dużych koncernów surowcowych hasło „drill, baby, drill” może oznaczać nie tylko zwiększenie wydobycia kopalin, ale też wycofanie się lub spowolnienie inwestycji w czystsze technologie.
Agencja zauważa dziś na rynku pewną powściągliwość. „Branża kładzie dziś większy nacisk na rozwijanie istniejących już projektów niż ogłaszanie nowych” – zauważają jej eksperci. „Przy aktualizacji tegorocznych danych widać spadek potencjału wychwytywania w przypadku instalacji znajdujących się we wczesnej fazie realizacji. Jednocześnie jednak potencjał wychwytywania w projektach na zaawansowanym etapie (m.in. projektowania i pierwszych prac inżynieryjnych) oraz w budowie nieustannie rośnie i odpowiada dziś za 60 proc. całego rynku. W chwili gdy zakończone zostaną wszystkie projekty, które dziś są w fazie budowy, potencjał wychwytywania ulegnie niemal podwojeniu” – wskazują.
Start-upy przecierają szlaki weteranom
Jakkolwiek lista nagrodzonych XPRIZE to w olbrzymiej większości firmy młode i szukające nowych szans na rynku CCUS, to fundament dzisiejszego rynku stanowią starzy wyjadacze. Największy działający projekt – według portalu Statista.com – to brazylijska inwestycja Petrobras Santos Basin Pre-Salt Oil Field CCS, z potencjałem wychwytywania 10,6 mln ton CO2 rocznie. Wśród tych, których możliwości liczone są w milionach ton, można wymienić jeszcze choćby m.in. ExxonMobil, Chevron, Qatargas, Shell, Equinor czy Sinopec – przy ograniczeniu się do koncernów specjalizujących się wciąż w surowcach kopalnych.
Ale też w coraz większej mierze branża kusi firmy spoza szeroko rozumianego rynku energetycznego – co przybiera postać zarówno własnych eksperymentów z wychwytywaniem CO2, jak i przejmowania młodych firm z pomysłami, choć bez zaplecza. Na tej liście znajdziemy takie firmy jak Microsoft, BASF czy Heidelberg Materials. Można zakładać, że technologie takie, jak użycie kruszywa bazaltowego w rolnictwie, pozwolą rozszerzyć listę o koncerny spożywcze, chemiczne itp. Z kolei zaangażowanie Elona Muska w XPRIZE sygnalizuje, że i on jest zainteresowany szansami, jakie pojawiłyby się wraz z upowszechnieniem takiego sposobu na walkę ze zmianami klimatycznymi.