Scenariusze zmian klimatycznych jakie zajdą, jeśli nie podejmiemy odpowiednich działań okazały się wręcz zbyt optymistyczne. Na przestrzeni ostatniego wieku ludzkość niejednokrotnie miała okazję, by zmienić model naszego życia. Niestety, tylko nieliczni podejmowali działania, które mogłyby sprawić, że unikniemy katastrofy klimatycznej.
Mając zaledwie kilkanaście lat spadła na mnie świadomość fatalnych scenariuszy dla przyszłości. Moją reakcją były złość i niezgoda – wiedziałam, że mam duże szanse, by dożyć czasów, w których kryzys klimatyczny już w pełni wymknie się spod kontroli człowieka i wywróci nasze życia do góry nogami. Działanie dla klimatu stało się dla mnie oczywistą odpowiedzią na nielogiczną ignorancję decydentów i całych społeczeństw wobec dorobku naukowego. Z roku na rok, naukowcy wskazują na postępujący kryzys klimatyczny i jego niezwykle poważne skutki – te widoczne teraz, a także te przewidywane na kolejne dziesięciolecia.
Wszystko, czego uczyłam się w szkole było mi przekazywane jako prawie, że niepodważalna prawda. Gdy dopiero w liceum dowiedziałam się o punktach krytycznych, nie ze szkoły, a czytając artykuł w internecie, nie potrafiłam uwierzyć i zrozumieć dlaczego nikt – od Ministerstwa Edukacji, przez Kuratorium Oświaty, aż po pedagogów – wcześniej nawet o tym nie wspomniał.
Dziś ten moment wspominam jako początek kruszenia status quo, w którym zostałam wychowana. Wiedziałam wtedy, że jednoznacznie muszę powiedzieć “nie” otaczającemu mnie konformizmowi i systemowi skupionemu na nieograniczonym wzroście, definiującym posiadanie jako wyznacznik sukcesu.
Była to ostateczna przesłanka, świadcząca o słuszności zmian systemowych. Tylko one mogą uratować nas przed katastrofą. Szkoda, że na samą edukację jest już za późno.