Naukowcy z 12 krajów na świecie w czasopiśmie naukowym "PLOS Biology” opublikowali raport dotyczący zanikających gatunków na Antarktydzie. Jak wynika z dokumentu opracowanego przez badaczy, jeśli zmiany klimatyczne nie zwolnią, do końca XXI wieku zniknąć może aż 65 proc. antarktycznych gatunków roślin i zwierząt.
Zmiany klimatu, których efektem jest znikanie pokrywy lodowej na wodach antarktycznych, zagraża przede wszystkim kilku gatunkom ptaków morskich, w tym pingwinom cesarskim oraz pingwinom białookim, z których słynie Antarktyda.
Eksperci podkreślają w raporcie, iż przewiduje się, że 80 proc. populacji pingwina cesarskiego może wyginąć niemal całkowicie do 2100 roku, o ile poziom emisji gazów cieplarnianych się nie zmieni. Jeśli weźmiemy pod uwagę najbardziej pesymistyczny scenariusz, gatunek ten może wyginąć nawet całkowicie.
Czytaj więcej
Jak wynika z badania opublikowanego w czasopiśmie naukowym „Science Advances”, więcej niż jeden n...
Skutki mogą być o wiele gorsze
Badacze podkreślają, że działania, które mają na celu ochronę różnorodności biologicznej, nie są wystarczające, biorąc pod uwagę tempo zmian, jakie zachodzą na Antarktydzie. - Smutno nam, kiedy myślimy o tym, że Antarktyda jest jednym z ostatnich tak wielkich dzikich obszarów na Ziemi. Działalność człowieka jest tam odczuwalna. To niezwykle smutne, że możemy doprowadzić te wszystkie gatunki do wyginięcia - powiedziała w rozmowie z CNN Jasmine Lee, główna autorka badania. Zdaniem naukowców największe zagrożenie dla Antarktydy pochodzi spoza tego kontynentu. - Antarktyda nie przyczynia się do zmian klimatu. Tam nie mieszka wiele ludzi. Największe zagrożenie dla niej pochodzi z zewnątrz - zaznaczyła.