Marzy się wam świat bez śmieci? Czyste lasy, rzeki i oceany bez dryfującego plastiku, nieskażone wody gruntowe i powietrze, brak wysypisk i składowisk? Są ludzie, którzy każdego dnia podejmują kroki, by to marzenie było bardziej realne, coraz bliższe. Recyklerzy. Dla nich śmieci nie istnieją. Odpady to surowiec, który ma swoją wartość i potencjał produkcyjny. Cena surowców pierwotnych, najwyższa w historii, oraz galopująca inflacja na światowych i krajowych rynkach tylko tę tezę potwierdzają: kiedy docenimy odpady, poznamy świat bez śmieci.
Warto spojrzeć wstecz, by zobaczyć, jak bardzo zmieniły się rola i funkcja społeczna opakowań. Przed erą gospodarki globalnej produkty wytwarzano i sprzedawano lokalnie, a transport wykorzystywał opakowania wielokrotnego użytku, takie jak beczki czy szklane gąsiory. Sprzedawane po sąsiedzku i przewożone na małe odległości produkty spożywcze były świeże albo konserwowane naturalnymi metodami. Wielkopowierzchniowe sklepy, globalny transport oraz miejski styl życia bez domowych spiżarni poniekąd wymusiły na rynku powstanie opakowań przedłużających termin ważności towarów, które łatwo się psują, i jednocześnie zachowanie standardów sanitarnych podczas przewożenia pożywienia na duże odległości.
Niestety, w ostatnich dekadach funkcja ochrony towarów ustąpiła miejsca roli „cichego sprzedawcy". Każdy, kto czekał na prezenty, a następnie je rozpakowywał, wie, jakie towarzyszą temu emocje. I na tym bazuje marketing. Wyspecjalizował się w ozdabianiu codziennych produktów w kolorowe opakowania i dostarczaniu nam towarów pierwszej potrzeby w dużych pudłach. Flakoniki, paczki, torby i pudełka identyfikują nas z produktem, określają nasze poczucie wartości, świadczą o naszym statusie, prestiżu. Polacy również zatracili się w świecie ładnych rzeczy do kupienia.
Robimy sobie prezent, ale jakim kosztem? Rola marketingowa opakowań szybko się kończy, a realna wartość rynkowa obywateli nie obchodzi. Owszem, wszyscy narzekamy na rosnące opłaty za śmieci, ale czy zastanawiamy się, rozpakowując, zakupy, że wraz z opakowaniami wyrzucamy do kosza konkretną kwotę pieniędzy? Jedno opakowanie – 1 złoty. 15 opakowań – 15 złotych. Im więcej opakowań, tym większa kwota. A później jeszcze dopłacamy, żeby nasze wartościowe śmieci ktoś wywiózł na wysypisko.
Plastikowe odpady zanieczyszczające otoczenie i środowisko stały się naszą codziennością. Jednak to nie opakowania zanieczyszczają nasz świat, tylko my, ludzie. A wystarczy docenić realną rynkową wartość opakowań. Wystarczy zebrać opakowania, poddać je recyklingowi, ponownie przetworzyć i wykorzystać na rynku. Niestety, współczesne opakowania mają swoją ciemną stronę, i bywa, że zalety opakowań po wyrzuceniu do pojemnika na śmieci stają się ich wadami. Im mniejsze opakowanie, im lżejsze i bardziej kolorowe, tym cenniejsze w procesie sprzedaży, a jednocześnie trudniejsze w zbiórce i recyklingu. Czegoś, co waży kilka gramów, nie da się sprawnie wyciągnąć z góry odpadów na sortowni, więc opakowanie takie idzie w tzw. balast. W najlepszym wypadku zostanie skierowane do profesjonalnej spalarni, w najgorszym – zostanie pod sklepem, w rowie, i zanieczyści składowisko.