Żyjemy równolegle w dwóch światach. W tym pierwszym widzi się wielką falę, która kilka miesięcy temu przetoczyła się przez część Polski, zabierając dobytki i czasem życie. W tym drugim woda staje się dobrem deficytowym, a jej brak zaczyna się odciskać na naszych rachunkach. O ile wielka błotnista fala pojawia się i znika, o tyle niski stan wód gruntowych i wysychające rzeki zostanie z nami na bardzo długo, jeśli nie na zawsze.
Zasób nieodnawialny
Gdy miesiąc temu dzieci rzuciły się do halloweenowych zabaw, mało kto zapewne zwrócił uwagę na to, że rzadko kiedy wśród dekoracji widać było zwyczajowe ogromne, upiorne dynie. Te, które były, może i straszyły, ale były zwykle znacznie mniejsze niż zazwyczaj. I nie był to przypadek: rolnicy mówią, że tegoroczne plony były mniejsze, a rozmiary zebranych dyń ustępowały zeszłorocznym mniej więcej o jedną trzecią.
Nie tylko o dynie tu chodzi. Na początku października Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa – Państwowy Instytut Badawczy w Puławach opublikował wyniki badania bilansu wodnego dla wszystkich gmin w Polsce. Stwierdził w nim, że w okresie sierpień–wrzesień br. – a więc w tym samym czasie, gdy niektóre regiony Europy, w tym w Polsce, pustoszyły powodzie – stan suszy rolniczej odnotowano w dziewięciu z szesnastu polskich województw (kujawsko-pomorskie, lubelskie, lubuskie, mazowieckie, podlaskie, pomorskie, warmińsko-mazurskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie). Najsilniej odcisnął się on na uprawach rzepaku i rzepiku, buraka cukrowego, kukurydzy na kiszonkę oraz kukurydzy na ziarno.
Czytaj więcej
Naukowcy z Politechniki Wrocławskiej zbadali wodę z Odry pobraną w czasie wrześniowej powodzi. Stwierdzili, że normy stężenia w niej niektórych pierwiastków zostały przekroczone. Jakie w związku z tym przewidują konsekwencje powodzi dla Bałtyku?
– Ten rok pod względem hydrologicznym i tak jest dosyć łaskawy. Zimą odnotowano okresy zalegania pokrywy śnieżnej, początek wiosny był dosyć wilgotny, potem nastąpił gorący maj i upalny czerwiec z burzami i intensywnymi opadami – mówiła w rozmowie z PAP prof. Iwona Wagner z Katedry UNESCO Ekohydrologii i Ekologii Stosowanej na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego.