Polska zamienia się w pustynię. Czeka nas racjonowanie wody?

Żyjemy w fałszywym poczuciu, że Polska obfituje w zasoby wody, w czym utwierdzają nas burze czy powódź. To błąd.

Publikacja: 28.11.2024 19:44

Sadzenie drzew jest najlepszym i najtańszym sposobem zatrzymania wody w glebie.

Sadzenie drzew jest najlepszym i najtańszym sposobem zatrzymania wody w glebie.

Foto: AdobeStock

Żyjemy równolegle w dwóch światach. W tym pierwszym widzi się wielką falę, która kilka miesięcy temu przetoczyła się przez część Polski, zabierając dobytki i czasem życie. W tym drugim woda staje się dobrem deficytowym, a jej brak zaczyna się odciskać na naszych rachunkach. O ile wielka błotnista fala pojawia się i znika, o tyle niski stan wód gruntowych i wysychające rzeki zostanie z nami na bardzo długo, jeśli nie na zawsze.

Zasób nieodnawialny

Gdy miesiąc temu dzieci rzuciły się do halloweenowych zabaw, mało kto zapewne zwrócił uwagę na to, że rzadko kiedy wśród dekoracji widać było zwyczajowe ogromne, upiorne dynie. Te, które były, może i straszyły, ale były zwykle znacznie mniejsze niż zazwyczaj. I nie był to przypadek: rolnicy mówią, że tegoroczne plony były mniejsze, a rozmiary zebranych dyń ustępowały zeszłorocznym mniej więcej o jedną trzecią.

Nie tylko o dynie tu chodzi. Na początku października Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa – Państwowy Instytut Badawczy w Puławach opublikował wyniki badania bilansu wodnego dla wszystkich gmin w Polsce. Stwierdził w nim, że w okresie sierpień–wrzesień br. – a więc w tym samym czasie, gdy niektóre regiony Europy, w tym w Polsce, pustoszyły powodzie – stan suszy rolniczej odnotowano w dziewięciu z szesnastu polskich województw (kujawsko-pomorskie, lubelskie, lubuskie, mazowieckie, podlaskie, pomorskie, warmińsko-mazurskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie). Najsilniej odcisnął się on na uprawach rzepaku i rzepiku, buraka cukrowego, kukurydzy na kiszonkę oraz kukurydzy na ziarno.

Czytaj więcej

Tegoroczna powódź może być groźna dla Bałtyku. Wyniki badań polskich naukowców

– Ten rok pod względem hydrologicznym i tak jest dosyć łaskawy. Zimą odnotowano okresy zalegania pokrywy śnieżnej, początek wiosny był dosyć wilgotny, potem nastąpił gorący maj i upalny czerwiec z burzami i intensywnymi opadami – mówiła w rozmowie z PAP prof. Iwona Wagner z Katedry UNESCO Ekohydrologii i Ekologii Stosowanej na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego.

Problem jednak nie tylko w tym, że gdzieniegdzie opady nie występują długo lub są mniejsze. Z czterech rodzajów susz – atmosferycznej, rolniczej, hydrologicznej i hydrogeologicznej – Polska w coraz większym stopniu zaczyna doświadczać najgroźniejszej: tej ostatniej. – Wody gruntowe są nadmiernie wyprowadzane na powierzchnię, bo korzystamy z nich w gospodarstwach domowych, przemyśle i coraz częściej też w rolnictwie. Tymczasem jest to wykorzystywanie zasobu, który powinniśmy zacząć traktować jako nieodnawialny. Zasoby wód gruntowych (…) odnawiają się w perspektywie kilkudziesięciu, a nawet kilkuset lat. Wydobywanie tych wysokiej jakości wód na powierzchnię i wylewanie na szybko parujące trawniki lub wykorzystywanie do mycia samochodów to wyjątkowe marnotrawstwo – podkreśla prof. Wagner.

Przymus racjonowania

Konsekwencje tego stanu rzeczy mogą być wielorakie. Po pierwsze, te dostrzegalne gołym okiem: wysychające i odsłaniające coraz więcej brzegów i dna rzeki. Z czasem możemy doświadczać tego, co mieszkańcy pustynnych regionów świata – wyschnięte koryta w momentach wystąpienia gwałtownych opadów będą zamieniać się w rwące strumienie zbierające po drodze wszystko to, co człowiek bezwiednie pozostawił w pobliżu, by na koniec ponownie zamienić się w wysychającą skorupę mułu i piasku.

Po drugie, w coraz większym stopniu cierpieć będą uprawy rolnicze. Jak z dyniami: zbiory będą skromniejsze, a warzywa i owoce – mniejsze od zeszłorocznych. Namacalnie będziemy tego doświadczać na rachunkach za zakupy, w ramach swoistego downsizingu. Co nie będzie bez wpływu na wskaźniki inflacji.

Po trzecie, będzie się pogłębiać kryzys wodny w miastach. Większość z nas prawdopodobnie już go zauważyła na swoich rachunkach – akurat 2024 r. był tym, w którym w większości gmin dobiegł końca trzyletni okres, na który zatwierdza się taryfy i stawki za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków. Zgodnie z prognozami Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie” spółki odpowiedzialne za dostarczanie wody wnioskowały w tym roku średnio o 33-proc. podwyżki taryf za wodę i 40-proc. za odprowadzanie ścieków.

Sposoby na zażegnanie niebezpieczeństwa będą z każdym rokiem coraz bardziej dotkliwe. Już dziś w Polsce są miasta i miasteczka, gdzie reglamentuje się wodę na potrzeby podlewania ogrodów czy prac w gospodarstwie – bo są obawy, że wód gruntowych nie starczy na zaspokojenie zapotrzebowania na wodę pitną. Wysychanie rzek i akwenów przełoży się na spadek atrakcyjności wielu miejscowości turystycznych, co dla ich mieszkańców będzie oznaczać wyraźny ubytek dochodów. Wzrośnie ryzyko kryzysów, takich jak ubiegłoroczne gwałtowne wymieranie Odry: gdy stan wód obniżył się na tyle, że zalegające na dnie zanieczyszczenia napędziły rozwój szkodliwych mikroorganizmów. Konieczna może być przebudowa kanalizacji miejskiej, by wody deszczowe spływały do gleb, a nie do kanalizacji.

Pobierz cały dodatek specjalny Walka o klimat: Zielona konkurencyjność

Foto: Gremi Media

Żyjemy równolegle w dwóch światach. W tym pierwszym widzi się wielką falę, która kilka miesięcy temu przetoczyła się przez część Polski, zabierając dobytki i czasem życie. W tym drugim woda staje się dobrem deficytowym, a jej brak zaczyna się odciskać na naszych rachunkach. O ile wielka błotnista fala pojawia się i znika, o tyle niski stan wód gruntowych i wysychające rzeki zostanie z nami na bardzo długo, jeśli nie na zawsze.

Pozostało 91% artykułu
Środowisko
Polscy kosumenci chcą zmian, a sklepy muszą reagować na nowe trendy
Środowisko
Banki w Polsce stają się zielone. Następny cel to dekarbonizacja portfela
Środowisko
Samorządy muszą działać tak szybko, jak zmienia się klimat
Środowisko
Susze, powodzie i huragany biją w bezpieczeństwo żywnościowe
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Bank Pekao SA z ofertą EKO kredytu mieszkaniowego