Samorządy muszą działać tak szybko, jak zmienia się klimat

Działania prośrodowiskowe samorządów mają zwykle cztery źródła: wymogi przepisów unijnych, rozstrzygnięcia prawne krajowe, potrzeby rozwojowe, ale także wskazania społeczności lokalnej.

Publikacja: 28.11.2024 19:39

Rynek Starego Miasta w Krakowie ma się stopniowo zazieleniać. Dziś rośnie na nim jedynie 50 drzew.

Rynek Starego Miasta w Krakowie ma się stopniowo zazieleniać. Dziś rośnie na nim jedynie 50 drzew.

Foto: Shutterstock

Na Rynku w Krakowie na początku XX wieku rosły 172 drzewa, teraz jest ich 50. By zwiększyć ich liczbę, nie dość, że w głosowaniu w budżecie obywatelskim w 2022 r. wybrano projekt „Posadźmy drzewa na Rynku Głównym”, to w jego realizację zaangażowano kilka instytucji (w tym samorząd lokalny i Politechnikę Krakowską), by po trzech–czterech latach od głosowania, po sporządzeniu planów, analiz, badań archeologicznych, posadzonych zostało kilkadziesiąt drzew. Nie wiadomo dokładnie, ile ich będzie, ale z dużym prawdopodobieństwem mniej niż stulecie temu.

Stanisław Mazur, wiceprezydent Krakowa, zadanie określił jako „śmiały projekt”. Jego zdaniem, jeśli działania proklimatyczne mają być skuteczne, potrzebne są wspólne społeczne działania władzy lokalnej i mieszkańców (tak osób prywatnych, jak i instytucji czy firm). Miasto od trzech lat uczestniczy w unijnej inicjatywie „Europejska misja 100 neutralnych klimatycznie i inteligentnych miast do 2030 roku”. Celem, który przyjęto w kontrakcie klimatycznym Krakowa, jest redukcja emisji gazów cieplarnianych o 80 proc. do roku 2030 w stosunku do roku 2018. Plan zawiera szczegółowy opis dodatkowych 58 działań, które powinny zostać podjęte, aby uzyskać dodatkową redukcję emisji w wielkości 1614 tys. tCO2e (ekwiwalentu dwutlenku węgla). Koszt tych działań oszacowano na kwotę 28 769 mln złotych. Władze miasta zapewniają, że korzyści finansowe, bezpośrednie i pośrednie (mniejsze wydatki na energię, na ochronę zdrowia, dodatkowe miejsca pracy etc.) przewyższają koszty transformacji.

Aglomeracje i duże miasta mają nie tylko plany klimatyczne, ale także przyjęte uchwały krajobrazowe i klimatyczne. Cześć działań proklimatycznych – jak pomysł posadzenia drzew na krakowskim Rynku – wynika z inicjatyw mieszkańców. Zwykle bowiem działania prośrodowiskowe samorządów mają cztery źródła: wymogi przepisów unijnych, rozstrzygnięcia prawne krajowe, potrzeby rozwojowe, ale także wskazania społeczności lokalnej.

Czytaj więcej

Ostatnie Pokolenie chce zablokować Wisłostradę. "Rząd Tuska napędza kryzys"

Bo choć z jednej strony mieszkańcy chcą mieszkać w jak najlepszych warunkach, to jednak potrzeby środowiskowe stają się coraz bardziej pilne. Jednak tylko co 20. osoba w badaniu „Ziemianie atakują” ma świadomość pogarszającego się stanu środowiska naturalnego i zmian klimatycznych oraz jest gotowa do zmian swojego postępowania (w tym rozumie, że dostosowanie się do potrzeb środowiskowych może oznaczać wyższe ceny i koszty działań). Jest to ponad dwa razy mniej osób niż cztery lata temu. Łatwiej więc wprowadzić zmiany dotyczące zieleni, bioróżnorodności czy wymiany żarówek w oświetleniu publicznym, niż skłonić do zmiany zachowań.

Nie wszędzie jest kanalizacja

– Dla samorządów w małych miejscowościach, w gminach wiejsko-miejskich, istnieją przede wszystkim dwa problemy związane ze środowiskiem naturalnym i oczekiwaniami mieszkańców: to kwestia zanieczyszczenia powietrza i wody – tłumaczy Adam Ciszkowski, burmistrz Halinowa, prezes Związku Samorządów Polskich.

– W Halinowie, w odległości 20 km od Pałacu Kultury, mamy większe zanieczyszczenia powietrza niż w Warszawie, bo wielu mieszkańców opala domy węglem czy drewnem – dodaje. Wiele samorządów organizuje własne programy wymiany pieców. W Halinowie można było otrzymać do 60 proc. dofinansowania do inwestycji, nie więcej niż 5 tys. zł.

Samorządowiec zwraca uwagę na to, że tak jak w przypadku programów związanych ze zmniejszaniem zanieczyszczeń powietrza pomocne są krajowe i unijne programy finansowe, tak w przypadku zmniejszenia zanieczyszczeń wody – już nie. – Zarówno państwo, jak i UE przeznaczają za mało pieniędzy na budowę kanalizacji w gminach, w których jest rozproszona infrastruktura mieszkaniowa, duża odległość od budynków. Przy nieregularnej zabudowie i dużej powierzchni inwestycje są droższe niż w innych warunkach, a samorządy nie mogą otrzymać dofinansowania do programów ekologicznych, ponieważ nie spełniają wymogów – dodaje Ciszkowski.

Z danych GUS wynika, że w 2023 r. 7 proc. mieszkańców Polski korzystało z własnego ujęcia wody i prawie 19 proc. nie ma przyłącza do sieci kanalizacyjnej.

Inwestycje liczone w miliardach

– Warszawa jest prekursorem działań prośrodowiskowych i proklimatycznych – nie ma wątpliwości Magdalena Młochowska, dyrektorka, koordynatorka ds. zielonej Warszawy. Park Akcji „Burza” na Mokotowie w październiku otrzymał Europejską Nagrodę za Przestrzeń Publiczną w Miastach, a miasto zostało laureatem w trzech kategoriach (efektywność energetyczna, zielono-błękitna infrastruktura oraz zrównoważona mobilność) w konkursie Eco-Miasto.

– Przy odnawianiu Kopca nie wywieźliśmy z niego niczego, cała roślinność została wykorzystana np. do tworzenia specjalnych płotków faszynowych – tłumaczy Magdalena Młochowska. – Przyświeca nam idea przywracania bioróżnorodności. Przykładem (nagrodzonym w konkursie Eco-Miasto) jest program „Szuwar warszawski”. Polega na przywracaniu bardziej naturalnego stanu zbiornikom i ciekom wodnym w pięciu dzielnicach w Warszawie. To Śródmieście, Mokotów, Ursynów, Żoliborz i Bielany.

– To tylko część naszych działań. Warszawa od lat realizuje inicjatywy na rzecz środowiska, ochrony klimatu i zrównoważonego rozwoju. Sukcesywnie zazieleniamy miasto, działamy na rzecz poprawy jakości powietrza czy rozwoju zielonego transportu. W ciągu ostatnich lat w stolicy usunięto 80 proc. (z ok. 15 tys.) bezklasowych pieców z zasobów prywatnych i komunalnych, przeznaczając na ten cel prawie 90 mln zł. Od 2017 r. warszawiacy mogą liczyć na wsparcie finansowe miasta na wymianę pieców, a także pomoc doradców w składaniu wniosków do ogólnopolskich programów, takich jak „Czyste powietrze” czy „Stop smog”.

– Trudno policzyć, ile samorząd wydaje na działania proklimatyczne, bo jeśli wliczyć w nie budowę spalarni, to ona sama kosztuje ok. 2 mld zł, zielony transport (czyli rozbudowa ścieżek rowerowych, inwestycje tramwajowe i związane z metrem) – to kolejne miliardy – dodaje Magdalena Młochowska.

Łatwe i trudne rozmowy

– Sytuacja klimatyczna zmienia się szybko i w takim też tempie muszą sobie radzić samorządy – uważa Marta Makuch, wiceprezydentka Słupska. W ciągu trzech ostatnich lat miasto wydało ok. 150 mln zł na działania proekologiczne (w tym na zakup autobusów elektrycznych i na rozbudowę zbiorników retencyjnych – ok. 50 mln zł). Właśnie szykuje się do kolejnej inwestycji w programie „Feniks” – za 20 mln zł.

– To ostatni sezon, gdy w budynkach samorządowych pali się węglem w mieście – zaznacza wiceprezydentka. W Słupsku, tak jak w innych miastach, rozwija się klaster energetyczny (Słupski Klaster Bioenergetyczny), w którym liderem są wodociągi miejskie. Ciepło będzie pozyskiwane między innymi ze ścieków, biomasy. Samorząd realizuje różne działania proekologiczne: od związanych z zatrzymaniem wody, by miastu nie groziły susze i gwałtowne podtopienia, przez energetyczne (wymianę oświetlenia), po ekologiczne.

Wiceprezydentka zwraca uwagę na to, że gdy w mieście powstają nowe ogrody deszczowe, zbiorniki retencyjne, które dla mieszkańców stają się nowymi parkami, to szybko do władz miasta dociera postulat, by stworzyć tam polbrukowe chodniki czy ścieżki.

– Przekonujemy mieszkańców, dlaczego zielone, ażurowe, są lepsze. Chcemy rozdawać granty dla tych społeczności, które na terenie wspólnoty czy spółdzielni, a nawet na podwórku, posadzą drzewa, zostawią trawnik – dodaje.

Miasto stworzyło przestrzeń, która nazywa się „graty z chaty” tuż koło wysypiska śmieci, w której sprzętom można nadać drugie życie, gdzie wystawiane są urządzenia, meble. Nasza rozmówczyni przyznaje, że trudne są rozmowy z architektami, firmami budowlanymi, ale też z użytkownikami ogródków działkowych w centrum miasta. – Chcielibyśmy, by z tych zielonych terenów mogli korzystać wszyscy mieszkańcy – dodaje Marta Makuch. Wie, że na podobne, trudne rozmowy szykują się samorządy także w innych miastach.

Miasta nadają drugie życie nie tylko przedmiotom, także przyrodzie. W Białymstoku prowadzone jest działanie „Drugie życie drzew” – zmurszałe kłody nie są wywożone, lecz zostają w parkach. W tym mieście nie tylko buduje się „kieszonkowe parki” (są cztery, będzie więcej), ale też zaprzestano grabienia liści w parkach, rzadziej są koszone trawniki. Zaczyna być to standard w wielu miastach i miasteczkach.

Przyszłe obowiązki

Część z działań samorządowych wynika z konieczności dostosowania się do prawa. Obecnie procedowane są dwie ustawy, które nałożą na społeczności lokalne nowe powinności. Pierwsza związana jest z nowelą ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Za dwa lata miasta powyżej 100 tys. mieszkańców będą musiały kupować autobusy wyłącznie zeroemisyjne. Będą miały 16 lat na pełną wymianę floty komunikacji miejskiej. Już teraz złożyły wnioski warte 2 mld zł na zmianę floty. Koszt całkowitej wymiany to około 900 mln zł rocznie ponoszonych przez 16 lat – uważa Ministerstwo Środowiska.

Druga zmiana to pomysł, by miasta powyżej 20 tys. mieszkańców opracowywały miejskie plany adaptacji do zmian klimatu do 2028 r.

Pobierz cały dodatek specjalny Walka o klimat: Zielona konkurencyjność

Foto: Gremi Media

Na Rynku w Krakowie na początku XX wieku rosły 172 drzewa, teraz jest ich 50. By zwiększyć ich liczbę, nie dość, że w głosowaniu w budżecie obywatelskim w 2022 r. wybrano projekt „Posadźmy drzewa na Rynku Głównym”, to w jego realizację zaangażowano kilka instytucji (w tym samorząd lokalny i Politechnikę Krakowską), by po trzech–czterech latach od głosowania, po sporządzeniu planów, analiz, badań archeologicznych, posadzonych zostało kilkadziesiąt drzew. Nie wiadomo dokładnie, ile ich będzie, ale z dużym prawdopodobieństwem mniej niż stulecie temu.

Pozostało 94% artykułu
Środowisko
Polscy kosumenci chcą zmian, a sklepy muszą reagować na nowe trendy
Środowisko
Polska zamienia się w pustynię. Czeka nas racjonowanie wody?
Środowisko
Banki w Polsce stają się zielone. Następny cel to dekarbonizacja portfela
Środowisko
Susze, powodzie i huragany biją w bezpieczeństwo żywnościowe
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Bank Pekao SA z ofertą EKO kredytu mieszkaniowego