Według opublikowanego na łamach Lancet Planet Health badania wzrost popularności roślinnych alternatyw dla mięsa może mieć spory wpływ na liczbę miejsc pracy w rolnictwie. Choć autorzy publikacji podkreślają fatalny wpływ produkcji mięsa na pogłębianie się kryzysu klimatycznego, zwracają również uwagę na ekonomiczny aspekt jej ograniczenia.
Czytaj więcej
Według analizy Greenforce, jedząc produkty z białka grochu zamiast wołowiny dwa razy w tygodniu, Brytyjczycy mogliby obniżyć emisje metanu o 2,4 mln ton metrycznych.
Rynek pracy boi się rewolucji
Autorzy badania przeprowadzili symulację trzech scenariuszy, w których amerykańscy konsumenci w różnym stopniu zastępują wołowinę jej roślinnymi zamiennikami, i ocenili, że w zależności od proporcji spożycia mięsa i alternatywnych produktów takie działanie mogłoby zredukować ślad węglowy produkcji żywności w Stanach Zjednoczonych o 2,5–13,5 proc., prowadząc jednocześnie do zmniejszenia liczby hodowanych zwierząt o 2–12 mln. Redukcja gazów cieplarnianych wyniosłaby z kolei od 7–41,4 proc.
„Spowolnienie zmiany klimatu ma kluczowe znaczenie dla przyszłego dobrobytu społeczeństw ludzkich i większego środowiska. Obecne systemy produkcji wołowiny w Stanach Zjednoczonych są głównym źródłem negatywnego wpływu na środowisko i budzą różne obawy dotyczące dobrostanu zwierząt. Niemniej jednak produkcja wołowiny zapewnia źródło pożywienia bogatego w białko i wiele składników odżywczych, a także zapewnia zatrudnienie i dochód milionom ludzi” – czytamy w badaniu.
Naukowcy zauważyli również, że choć zmiany systemu żywnościowego miałyby niewielki, ale potencjalnie pozytywny, wpływ na produkt krajowy brutto, doprowadziłyby także do redukcji liczby etatów w sektorach związanych z produkcją wołowiny, co w scenariuszu zakładającym zastąpienie 30 proc. spożycia wołowiny roślinnymi alternatywami zagrażałoby 1,5 mln miejsc pracy.