Badacze Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) oszacowali, że istnieje 90-procentowe prawdopodobieństwo, iż zjawisko El Niño, które wpływa na globalny klimat i zakłóca normalne wzorce pogodowe, utrzyma się w nadchodzących miesiącach. Od lipca do sierpnia rozwijało się ono dosyć szybko, a swoją umiarkowaną siłę osiągnęło we wrześniu. Zdaniem ekspertów jego szczyt przypadnie na okres od listopada tego roku do stycznia 2024 roku. Wpływ zjawiska ma się zmniejszać na wiosnę przyszłego roku.
Naukowcy zauważają, że właściwy wpływ El Niño na temperaturę zwykle ma miejsce dopiero w roku po jego wystąpieniu. Poważnych efektów zjawiska spodziewać się można więc dopiero w 2024 roku. Mimo to, już od czerwca tegorocznego lata zaobserwować można rekordowo wysoką temperaturę zarówno lądów, jak i powierzchni mórz.
Badacze uważają, że już ten rok może być najcieplejszym w historii. Petteri Taalas, sekretarz generalny WMO, podkreśla jednak, że prawdopodobnie będzie jeszcze gorzej – kolejny rok będzie prawdopodobnie jeszcze cieplejszy.
Jak zaznaczył, badania WMO nad El Niño „są sygnałem dla rządów na całym świecie, by zmobilizować się i przygotować na skutki zjawiska dla naszego ekosystemu i gospodarki”. - Należy zauważyć, że nie jest to jedyny czynnik wpływający na globalne i regionalne wzorce klimatyczne. Wielkość El Niño nie odpowiada bezpośrednio skali jego skutków. Musimy jednak być przygotowani na wzrost zagrożenia ekstremalnymi zjawiskami, takimi jak fale upałów, susze, pożary, ulewne deszcze i powodzie, w niektórych regionach świata - zaznaczył Taalas.
Czytaj więcej
Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) poinformowała, że trzy miesiące tegorocznego lata na półkuli północnej były najgorętszym okresem w historii prowadzenia pomiarów temperatury na Ziemi.