Ubiegły miesiąc został ogłoszony najcieplejszym czerwcem w historii, tymczasem lipiec ma ogromne szanse na pobicie kolejnego rekordu. Według danych Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) oraz unijnego serwisu Copernicus Climate Change Service, pierwsze trzy tygodnie lipca były najgorętszymi w historii, a średnia temperatura na świecie może być tym miesiącu o co najmniej 0,2°C wyższa niż w lipcu 2019 roku, który był najgorętszym miesiącem do tej pory. Szacuje się, że lipcowa temperatura będzie o ok. 1,5°C wyższa od średniej sprzed epoki przedindustrialnej.

Światowa Organizacja Meteorologiczna oceniała, że jeden z najbliższych pięciu lat będzie najgorętszym w historii, a także, że istnieje 66 proc. szans, że w którymś z nich średnia temperatura na świecie przynajmniej chwilowo przekroczy cel utrzymania temperatury na świecie do 1,5°C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej.

Czytaj więcej

To może być najgorętszy rok w historii. Zbliżamy się do katastrofy?

Już na początku miesiąca odnotowano rekordowe temperatury przez kilka dni z rzędu, a fale upałów dotknęły wiele regionów, m.in. południowo-zachodnią część Stanów Zjednoczonych, Meksyk, Chiny oraz rejon Morza Śródziemnego. Według analizy autorstwa grupy World Weather Attribution, bez pogłębiającego się kryzysu klimatycznego, fale upałów w Ameryce Północnej, Europie oraz Chinach byłyby znacznie mniej dotkliwe. Wystąpienie fali upałów w Chinach byłoby z kolei aż 50 razy bardziej prawdopodobne przez ocieplanie się klimatu.

Eksperci nie mają wątpliwości, że bez odejścia od paliw kopalnych, należy się spodziewać kolejnych, ekstremalnych zdarzeń pogodowych i kolejnych rekordów temperatur na świecie. Carlo Buontempo, dyrektor Copernicus Climate Change Service stwierdził w komunikacie prasowym, że to właśnie emisje spowodowane przez człowieka są „głównym motorem” wzrostu temperatury. Petteri Taalas, sekretarz generalny Światowej Organizacji Meteorologicznej apelował na początku miesiąca, że wyjątkowo wysokie temperatury są „brutalną rzeczywistością zmian klimatu i przedsmakiem przyszłości”, a konieczność ograniczania emisji gazów cieplarnianych to już ”nie luksus, ale konieczność”.