Nowy prezydent Brazylii nadzieją na zatrzymanie wyniszczenia Amazonii

Zwycięstwo Luiza Inácio Luli da Silvy w wyborach prezydenckich w Brazylii przyniosło nadzieję na zatrzymanie trwającego od lat ogromnego wyniszczenia Amazonii. Ochrona cennego obszaru będzie jednak Brazylię słono kosztować.

Publikacja: 17.11.2022 15:20

Zwycięstwo wyborcze Luli stanowi szansę na odwrócenie dramatycznych tendencji ostatnich lat i ocalen

Zwycięstwo wyborcze Luli stanowi szansę na odwrócenie dramatycznych tendencji ostatnich lat i ocalenie cennej Puszczy Amazońskiej.

Foto: JOSEPH EID - AFP

Rządy ustępującego już prezydenta Jaira Bolsonaro zapiszą się w historii kraju jako czas wyjątkowo bezwzględnego wylesiania amazońskich lasów deszczowych. Mimo zapewnień o dążeniu do zakończenia nielegalnego wylesiania do 2030 roku Bolsonaro pozwolił sektorowi rolnemu działać w zasadzie bez ograniczeń, co doprowadziło do potężnych strat w tym wyjątkowo cennym terenie przyrodniczym.

Rolnictwo kosztem lasu

Brazylia jest największym eksporterem wołowiny na świecie, a jej produkcja odpowiada za 80 proc. wylesiania w kraju. Jak podaje Forests & Finance, jedynie w tym roku trzy największe grupy zajmujące się jej sprzedażą uzyskały 1,1 miliarda dolarów kredytu. Choć w ciągu ostatnich lat wielokrotnie zobowiązywały się do wdrożenia odpowiednich polityk, aby zredukować wylesianie, ostatecznie nie wdrożono żadnych regulacji, które faktycznie wpłynęłyby na poprawę praktyk w branży.

Amazońska dżungla jest największym lasem deszczowym na świecie, rozciągając się na terenie 6,7 mln km kw. w dziewięciu krajach. Lwia część, bo około 60 proc., Amazonii znajduje się w Brazylii, dlatego polityka tego państwa jest szczególnie istotna w kontekście ochrony tego niezwykle cennego kompleksu przyrody.

Czytaj więcej

Rekordowe wycinanie lasów Amazonii. Brazylijski prezydent to popiera

Jak podaje organizacja World Wildlife Fund, amazońskie lasy deszczowe stanowią jeden z najbardziej zróżnicowanych ekosystemów na świecie, dając schronienie 10 proc. gatunków globalnej fauny i flory. Amazońska puszcza od lat nazywana była „płucami Ziemi” z uwagi na ogromne zdolności do wychwytywania emisji dwutlenku węgla z atmosfery. Według badania opublikowanego w ubiegłym roku przez Monitoring of the Andean Amazon Project, choć Amazonia jako całość nadal pochłania więcej emisji CO2, niż generuje, jej brazylijska część radzi sobie znacznie gorzej. W ciągu ubiegłych 20 lat ten region lasu deszczowego wygenerował 3,6 mld ton emisji dwutlenku węgla więcej, niż pochłonął, zatem wyniszczenia w regionie sprawiły, że brazylijska część dżungli stała się emitentem netto.

Zdecydowana większość emisji wynika z coraz częstszych pożarów, będących zwykle efektem polityki przystosowywania terenów pod hodowlę bydła oraz uprawę soi przeznaczonej głównie na paszę dla zwierząt hodowlanych. Szacuje się, że sama uprawa soi, której ok. 80 proc. wykorzystuje przemysł mięsny, prowadzi do wycinki 4800 km kw. lasów rocznie.

Obecnie rolnictwo wraz z wylesianiem generują 61,5 proc. rocznych emisji gazów cieplarnianych w Brazylii.

Przyspieszenie destrukcji

Jair Bolsonaro objął urząd prezydenta z początkiem 2019 roku. Według danych brazylijskiego Narodowego Instytutu Badań Kosmicznych (INPE) od 1 sierpnia 2019 roku do 31 lipca 2021 roku brazylijska część Amazonii utraciła ponad 34 tys. km kw. lasów, nie licząc naturalnych pożarów. Stanowi to obszar większy niż terytorium Belgii. Szacuje się, że ok. 90 proc. wycinki w brazylijskiej części Amazonii jest nielegalne. Niszczenie lasów deszczowych rosło drastycznie z roku na rok – według danych INPE tylko we wrześniu 2022 roku wycięto 1455 km kw., czyli o 48 proc. więcej niż w tym samym miesiącu w roku poprzednim.

Mimo że w kraju funkcjonują oficjalnie agencje rządowe, takie jak Ibama, których zadaniem jest walka z wylesianiem, na ich czele stali dotychczas ludzie z otoczenia Bolsonaro, podzielający jego lekceważące podejście do ochrony przyrody. Działania ustępującego prezydenta Brazylii doprowadziły do złożenia w październiku 2021 roku przez aktywistów i rdzennych mieszkańców Amazonii pozwu przeciwko niemu do Międzynarodowego Trybunału Karnego.

Czytaj więcej

Przedstawiciele religii i kościołów w Brazylii apelują o ratunek dla Amazonii

Polityczna zmiana i szansa na ocalenie

Zwycięstwo Luli stanowi szansę na odwrócenie dramatycznych tendencji ostatnich lat i ocalenie cennej Puszczy Amazońskiej. Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez Carbon Brief, pod rządami nowego prezydenta w ciągu najbliższych dziesięciu lat można by ograniczyć wycinkę lasu deszczowego o 89 proc. Do 2030 roku udałoby się ocalić ok. 76 tys. km kw. Amazonii, czyli obszar mniej więcej równy terytorium Panamy.

Lula ma już na koncie konkretne zasługi w dziedzinie walki z wylesianiem Puszczy Amazońskiej – w czasie sprawowania kadencji prezydenta w latach 2002–2006 i 2006–2010 udało mu się zredukować wycinkę lasów deszczowych o 80 proc. W swoim przemówieniu po wygraniu tegorocznych wyborów zobowiązał się do dążenia do „zerowego wylesiania” Amazonii. Na ubiegłorocznym szczycie klimatycznym COP26 w Glasgow Brazylia jako jeden z ponad 140 krajów zobowiązała się powstrzymać i odwrócić wylesianie oraz degradację gleby do 2030 roku. Choć Bolsonaro poprzestał na obietnicy, Lula jeszcze przed wygraną skontaktował się z Indonezją i Demokratyczną Republiką Konga w celu utworzenia jednolitego frontu krajów lasów tropikalnych, aby móc otoczyć je bardziej skuteczną ochroną.

Ochrona przyrody tania nie jest

Jak wynika z najnowszego badania opublikowanego na łamach czasopisma „Perspectives in Ecology and Conservation”, zachowanie w nienaruszonym stanie Puszczy Amazońskiej wymaga sporego budżetu. Według ekspertów objęcie ścisłą ochroną 350 milionów hektarów brazylijskiej części lasów deszczowych kosztowałoby od 1,7 do 2,8 mld dolarów rocznie, czyli około 5–8 mln dolarów na 1 mln hektarów obszaru. Ochrona objęłaby wówczas teren równy ok. 40 proc. powierzchni całej Brazylii. Stanowi to niewielki ułamek kwoty 5,3 mld dolarów, które Unia Europejska wydaje każdego roku na utrzymanie 1 miliona hektarów obszarów chronionych. Autorzy badania podkreślają, że obecnie obszary chronione obejmują jedynie 51 proc. brazylijskiej Amazonii, co nie jest wystarczające do utrzymania bioróżnorodności całego biomu.

„Ochrona brazylijskiej Amazonii jest niezbędna, aby zapobiec załamaniu się bioróżnorodności na świecie i zminimalizować negatywne skutki zmian klimatycznych na całym świecie” – piszą naukowcy.

Świadom kosztów, jakich wymaga ratowanie Puszczy Amazońskiej, jest również Lula, który na początku listopada, ogłosił, że Brazylia jest otwarta na współpracę międzynarodową, aby ocalić lasy deszczowe. Wsparcie finansowe w ramach funduszu na ochronę lasów deszczowych i bioróżnorodności zadeklarowały do tej pory Norwegia oraz Niemcy. Fundusz został utworzony już w 2008 roku i funkcjonował do 2019 roku, czyli do objęcia urzędu przez Jaira Bolsonaro.

Rządy ustępującego już prezydenta Jaira Bolsonaro zapiszą się w historii kraju jako czas wyjątkowo bezwzględnego wylesiania amazońskich lasów deszczowych. Mimo zapewnień o dążeniu do zakończenia nielegalnego wylesiania do 2030 roku Bolsonaro pozwolił sektorowi rolnemu działać w zasadzie bez ograniczeń, co doprowadziło do potężnych strat w tym wyjątkowo cennym terenie przyrodniczym.

Rolnictwo kosztem lasu

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Lasy
Wycinka „zielonych płuc Ziemi” ostro hamuje. Drwalom zostało tylko 6 lat
Lasy
Grzybowa anomalia w polskich lasach. Eksperci są zaniepokojeni
Lasy
„Złodzieje drzew”. Nowe zjawisko we Francji. Zapowiedź ekokatastrofy?
Lasy
Projekty sadzenia lasów w Afryce w ogniu krytyki. „To niszczenie ekosystemów”
Lasy
Drzewa zaczynają „kaszleć” dwutlenkiem węgla. To skutek zmian klimatu