Zwolennicy takich rozwiązań to głównie mieszkańcy miejscowości powyżej 100 tys. mieszkańców – co druga osoba deklarowała swoje poparcie dla tworzenia SCT.
Najbardziej sceptyczni wobec nich byli z kolei mieszkańcy mniejszych miast (37 proc.) oraz wsi (38 proc.).
Autorzy badania dostrzegli też korelację między poziomem wykształcenia i statusem zawodowym, a poziomem poparcia dla ograniczeń w poruszaniu się starszymi samochodami po centrach miast. Niemal co drugi ankietowany z wyższym wykształceniem chętnie popierał tworzenie SCT, podczas gdy wśród respondentów z wykształceniem podstawowym poparcie deklarowała jedynie co piąta osoba.
Strefy Czystego Transportu popiera ponad 54 proc. osób w wieku 45-54 lata, natomiast respondenci w wieku 18-24 są zdecydowanie bardziej niechętni takim rozwiązaniom – swoje poparcie zadeklarowało jedynie 23 proc. ankietowanych w tym wieku. Spore różnice w stosunku do SCT odnotowano również w zależności od statusu zawodowego badanych osób. Jedynie 19 proc. uczniów i studentów popierało ich tworzenie, a w przypadku osób bez zatrudnienia poparcie wyrażało nieco mniej niż co czwarta osoba. Przychylnym temu rozwiązaniu było też 29 proc. osób pracujących dorywczo i 41 proc. osób zatrudnionych na stałe.
SCT: Dlaczego Polacy są przeciwni Strefom Czystego Transportu?
Jak zauważa Przemysław Panek, kierownik zespołu analiz strategicznych w Multiconsult Polska, ekspert w dziedzinie rozwiązań transportowych, rozbieżność opinii wynika m.in. z niepewności co do szeregu kwestii dotyczących funkcjonowania SCT.
– Pojawiają się obawy, że preferencje w dostępie do Stref Czystego Transportu uzyskają nowe samochody, co w praktyce nie zawsze oznacza niższą emisyjność spalin. Stąd głosy o zagrożeniu nierównym traktowaniem, gdzie kryterium wjazdu będzie stanowił status materialny. Jednocześnie centra dużych i średnich miast są zazwyczaj dobrze skomunikowane i zapewniają szybki i łatwy transfer. Zmiany w ramach SCT mogą jednak dotknąć mieszkańców przedmieść, którzy dojeżdżają do pracy do centrum miast. Dlatego też ograniczenia w poruszaniu się powinny być jednym z ostatnich kroków w budowie spójnego systemu transportu publicznego, który zapewnia możliwość kombinowanych podróży za pomocą różnych środków, w tym dogodnej przesiadki z transportu indywidualnego na transport publiczny – mówi ekspert.