Walka o klimat

Trudny rok dla ROP w Polsce

System ruszy jednak za rok, nie za miesiąc. Rynek nadal czeka na projekt rozszerzonej odpowiedzialności producenta.

Publikacja: 28.11.2024 21:39

Opłata za butelkę ma motywować do oddawania tych opakowań w postaci nadającej się do recyklingu i po

Opłata za butelkę ma motywować do oddawania tych opakowań w postaci nadającej się do recyklingu i ponownego wykorzystania

Foto: AdobeStock

Rok 2024 powoli się kończy i choć rynek spodziewał się po nim przełomu w sprawie polityk związanych z bardzo szeroko pojętą gospodarką odpadami, zmianę tych związanych z opakowaniami, odpowiedzialnością producentów za cały cykl życia produktu – niewiele się w tej sprawie wyjaśniło.

Co więcej, los będącego częścią rozszerzonej odpowiedzialności producenta systemu kaucyjnego przez chwilę zawisnął na włosku, gdyż projekt długo nie mógł opuścić KPRM, a jego kształt – w chwili gdy powstaje ten tekst – nadal się jeszcze wykuwa w parlamencie.

Dłużej niż planowano

Start systemu kaucyjnego jest właśnie – w listopadzie 2024 r. – przesuwany na październik 2025 r. W dniu oddania tego artykułu przynajmniej część komentujących była z rządowego projektu zadowolona, choć kluczowym elementem nowelizacji było wspomniane przesunięcie wejścia w życie systemu. – Kolejny dobry krok w kierunku poprawienia przepisów dotyczących systemu kaucyjnego. W trakcie dzisiejszego wspólnego posiedzenia Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisji Gospodarki i Rozwoju sprawozdanie podkomisji nadzwyczajnej z projektem ustawy z poprawkami zostało przyjęte – skomentował Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności. Chwilę później projekt został przegłosowany w Sejmie i skierowany do Senatu.

PFPŻ jest mocno zainteresowany tym systemem, ponieważ wśród swoich członków ma największe firmy polskiego rynku napojowego, które w listopadzie, pół roku po zgodzie UOKiK, zawiązały wreszcie spółkę – operatora.

Spośród wszystkich zmian ustawy, która zaczyna przypominać ilością łat anegdotyczną polską drogę, zmiana terminu wejścia w życie jest jednak najbardziej prawdopodobna. Głosy płynące ze strony rynku napojów, handlu czy gospodarki odpadami są bowiem zgodne w jednym: jeśli parlament nie zdąży, sklepy, konsumentów i producentów napojów czeka potężny chaos. W takim przypadku bowiem zaczęłaby obowiązywać w pełni obecna wersja ustawy, którą aktualnie procedowana „nakładka” na system mocno zmienia.

Trudny finał

Długo zastanawiano się, czy w ogóle otwierać prace nad nowelizacją – ze strachu, że to otworzy puszkę Pandory pełną poprawek niezgodnych z interesem publicznym. I tak się wreszcie też wydarzyło, gdy Ministerstwo Klimatu i Środowiska – po zbyt długich konsultacjach – przekazało ustawę do KPRM. Tam akt prawny utknął wstrzymany pierwotnie przez katastrofalną powódź na południu Polski. To wzbudziło nadzieje części samorządów, że w ostatniej chwili można jeszcze coś ugrać, zwłaszcza „odzyskać” dla nich (oraz wspierających ich prace części firm odpadowych) nieodebraną kaucję, która zgodnie z obecną ustawą – a także, co ważniejsze, dyrektywą – ma trafiać do operatorów, by obniżać koszty funkcjonowania systemu kaucyjnego. Rosło jednak ryzyko, że nowelizacja do Sejmu w ogóle by nie trafiła, a ustawa wprowadzająca system kaucyjny mogła zostać uchylona przy okazji wprowadzania dowolnej innej. Takie sygnały docierały z KPRM do rynku.

– Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że nie każdy z państwa będzie w 100 proc. usatysfakcjonowany, ale dla mnie to też oznaka, że jeśli na koniec żadna strona w jakiś sposób nie jest w pełni zadowolona, to znaczy, że wypracowaliśmy konsensus – mówiła Anita Sowińska, wiceminister klimatu i środowiska, 19 listopada na spotkaniu podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi.

Odpowiedzialna za ustawę minister podkreśliła, że resort uszczelnił system i usprawnił jego działanie. Chodzi między innymi o problem, który jako pierwszy opisała „Rzeczpospolita”: operatorzy sprzedawali minimalne ilości napojów, tyle, by móc się tym wykazać przed ministerstwem, celowały w tym spółki z branży przetwórstwa odpadów. Ministerstwo nie miało nawet jak zapytać ich o wielkość sprzedaży ani gdzie te napoje trafiają do dystrybucji, pierwsza wersja ustawy nie tylko zachęcała wręcz do obchodzenia tego wymogu, to jeszcze nie dawała resortowi możliwości odebrania licencji, jeśli operator nie spełniałby wymagań. Ale jednak głównym problemem polskiego systemu kaucyjnego pozostaje ogromne rozdrobnienie rynku, ponieważ jeszcze minister Jacek Ozdoba (PiS) wprowadził liczbę mnogą operatorów zamiast postulowanego monopolu. A po wyborach nowe kierownictwo resortu się z tego, niestety, nie wycofało. W efekcie operatorów będzie prawdopodobnie ośmiu, a nieoficjalnie zastanawia się nad tym jeszcze jeden producent żywności. Do tego „powodu niezadowolenia” minister się nie odniosła.

Poprawki nie zmienią w znaczący sposób systemu. – Jesteśmy w stanie przyjąć poprawkę dotyczącą czasu na dokonanie rozliczeń finansowych pomiędzy wprowadzającym a operatorem. Będzie też poprawka umożliwiająca zawieranie umów w formie dokumentowej, poprawka gwarantująca, że operator odbierający od jednostek handlu i innych podmiotów zebrane opakowania musi zwrócić im wypłaconą kaucję. Kolejna dotyczy dwumiesięcznego okresu przejściowego na opakowania nienależące do systemu kaucyjnego, by nie narażać wprowadzających na ryzyko niszczenia opakowań. Przychylamy się też do poprawek legislacyjnych czy poprawki przesuwającej obowiązek zawierania umów przez sklepy na 1 października, to wszystko, dziękuję bardzo – potwierdziła w ten lapidarny sposób minister Sowińska przeniesienie startu systemu ze stycznia na październik po miesiącach zapewnień, że jednak system ruszy od nowego roku.

Posłanka Gabriela Lenartowicz przypomniała, że to nie koniec budowy tego systemu i część frakcji dziś nim nieobjętych może do niego wejść w przyszłości. – Wyzwaniem jest też rozszerzenie tego systemu na inne strumienie odpadów opakowaniowych, a także na regulacje związane z całym pakietem odpadowym, między innymi z rozszerzoną odpowiedzialnością producenta, nad czym obecnie trwają prace w resorcie – mówiła Lenartowicz podczas posiedzenia tej samej podkomisji.

Uwagi racjonalizatorskie były zgłaszane do ostatniej chwili, mimo że prace nad ustawą kaucyjną trwają już około dwóch lat, nawet na spotkaniu podkomisji nadzwyczajnej – do głosu doszedł tam choćby przedstawiciel aptek z uprzejmą prośbą, by wyłączyć z systemu kaucyjnego apteki.

Tłum operatorów

Za każdą nowo założoną spółką operatorów stoją inne, większe lub mniejsze firmy. Obecnie licencję ma już pięć spółek, w listopadzie uzyskała je spółka Reselekt powiązana z firmą Eneris. Wcześniej otrzymały licencje: Krajowy System Kaucyjny Zwrotka – powołany przez Biosystem , „PolKa” Operator Systemu Kaucyjnego, wspierany przez InPost, OK Operator Kaucyjny – powołany przez Lidla i Kaufland, oraz Eko-Operator – spółka Remondisa.

W kolejce po licencję czeka jeszcze Ekokaucja, powołana przez Polcopper, Polski System Kaucyjny – spółka browarów, czy najnowsza, wyczekiwana spółka Kaucja.pl, założona dopiero co przez 11 największych producentów napojów. Widać więc rywalizację o ten rynek między branżą odpadową a napojową. Jedynie trzech operatorów będzie związanych z produkcją napojów. Systemem kaucyjnym mają zostać objęte puszki aluminiowe, zwrotne butelki szklane oraz butelki PET. Przy zakupie napoju klient będzie płacił kaucję doliczoną do ceny, którą może odebrać przy zwrocie opakowania.

Wyzwania ROP połączone z systemem kaucyjnym

Jeśli ktoś by myślał, że system kaucyjny poróżnił interesariuszy rynku, jak wprowadzający, gminy, firmy odpadowe czy handel, to niestety – debata nad ROP pokazała swój jeszcze większy potencjał. Samorządy we wrześniu uruchomiły kampanię, w której domagały się uchylenia systemu kaucyjnego i wprowadzenia go razem z ustawą wprowadzającą rozszerzoną odpowiedzialność producenta najlepiej około 2029 r. W odpowiedzi konferencje prasowe organizowali też reprezentanci producentów napojów, którzy przypomnieli, że – wbrew zapewnieniom gmin – nie ma potrzeby poprawiać wydajności zbiórek i selekcji odpadów, ponad 60 proc. wszystkich odpadów w gminach to odpady zmieszane.

Główną osią konfliktu są tutaj pieniądze, związane z zasadą „zanieczyszczający płaci” – producenci wprowadzający towar na rynek w opakowaniach mają pokrywać koszty zbiórek tych opakowań, a także ich sortowania i wreszcie przetwarzania. Samorządy tłumaczą, że spora część opakowań trafia do zbiórek komunalnych, więc za ich wywiezienie płacą mieszkańcy, natomiast biznes obawia się przerzucenia na nich kosztów sprzątania terenów publicznych w formie „parapodatku”.

ROP został wprowadzony przez unijną dyrektywę w 2018 r., Polska miała ją wprowadzić w 2022 r., niestety pierwsza wersja ustawy została ostro skrytykowana podczas konsultacji i prace stanęły. Opóźnienia się jednak nie skończyły, nowy rząd miał przedstawić założenia do nowej ustawy 18 września. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zorganizowało już kilka spotkań, uczestnikom grozili wykluczeniem z nich, jeśli wyjawiliby ich treść na zewnątrz. Dlatego dochodzą jedynie nieoficjalne uwagi, że resort postanowił w listopadzie zmienić kompletnie założenia do ROP.

Polska musi wprowadzić powyższe ustawy ze względu na prawodawstwo unijne, dyrektywy oraz tzw. PPWR, czyli EU Packaging and Packaging Waste Regulation. To unijne rozporządzenie przyjęte w tym roku przez Parlament (musi jeszcze je potwierdzić Rada UE), które zostanie wdrożone w 2026 r.

Obecnie w opracowaniu są poprawki do tego rozporządzenia, które czekają na drugie czytanie w Parlamencie Europejskim. Celem PPWR, w skrócie, jest zatrzymanie wciąż rosnącej góry śmieci powstającej z opakowań, dlatego jednym ze sposobów osiągnięcia tego jest, by do 2030 r. wszystkie opakowania na rynku UE nadawały się do recyklingu w ekonomiczny i skalowalny sposób. Rozporządzenie wprowadza też redukcję zbędnych opakowań, narzuca ponowne ich wykorzystanie i reguluje nieco lepiej ich przetwarzanie oraz recykling.

OPINIA PARTNERA

Konrad Nowakowski - prezes Polskiej Izby Odzysku i Recyklingu Opakowań

Konrad Nowakowski - prezes Polskiej Izby Odzysku i Recyklingu Opakowań

Legislacja dotycząca kaucji jest na etapie, który nie wymaga radykalnych zmian. Parlament powinien jak najszybciej procedować poprawki złożone zarówno przez rząd, jak i przez stronę społeczną. Z mojego punktu widzenia najistotniejsze będzie wprowadzenie organizacji parasolowej oraz utrzymanie instytucji logistyki zwrotnej i ułatwień w tym zakresie.

Dlaczego potrzebna jest nam organizacja parasolowa?

Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę, że wartość środków krążących w systemie kaucyjnym (pobrana kaucja) będzie liczona w miliardach złotych i znacznie przekroczy wspólne kapitały wszystkich podmiotów reprezentujących. Oznacza to, że w przypadku ewentualnych problemów z przepływami środków z kaucji zagrożone będzie bezpieczeństwo finansowe systemu. Przepływ kaucji powinien być monitorowany i nadzorowany, a to właśnie jest główna rola organizacji parasolowej. Taka organizacja mogłaby również uregulować zasady współpracy pomiędzy operatorami. To z kolei istotne z punktu widzenia uproszczenia zbiórki, i spójnej komunikacji realizowanej przez różne podmioty tak, aby konsument miał wrażenie jednego systemu kaucyjnego.

Taki podmiot mógłby powstać pod auspicjami Ministerstwa Klimatu i Środowiska lub działać jako samorząd gospodarczy z obowiązkowym uczestnictwem dla podmiotów, które uzyskały zezwolenie ministerstwa. Takie rozwiązanie doskonale sprawdza się np. w branży bankowej czy ubezpieczeniowej.

Działanie systemu w równym stopniu zależy od dostępności opakowań w systemie, dostępności i powszechności punktów zbiórki oraz logistyki. Kluczowy jest więc postulat zdjęcia statusu odpadów z odbieranych z punktów zbiórki surowców, a co za tym idzie, konieczność rejestrowania takich transportów w BDO. Co więcej, spora część transportów będzie realizowana na zasadzie modalnej. Oznacza to, że w samochodach dostawczych będzie wydzielona przestrzeń na produkty dowożone do sklepów oraz oddzielna przestrzeń na surowiec. W obecnym stanie legislacyjnym taki transport będzie oznakowany jako „odpady”. To niekorzystnie wygląda, gdy pod jednostkę handlową przyjeżdża samochód z produktami spożywczymi oznakowany jako „odpady” i z tego samochodu wyładowywany jest produkt spożywczy, tylko dlatego, że w oddzielnej przestrzeni są zbierane opakowania w ramach systemu kaucyjnego. Warto więc rozszerzyć przepis o logistyce zwrotnej i znieść konieczność takiego oznakowania.

Obok szybkiego przyjęcia ustawy kaucyjnej, dla wprowadzenia równowagi w systemie gospodarki odpadami bardzo ważne jest szybkie procedowanie ustawy o rozszerzonej odpowiedzialności producenta.

Pojawiający się w przestrzeni publicznej termin wprowadzenia ROP na 2027 r. jest realny do osiągnięcia. Ważne, żeby szybki proces legislacyjny nie spowodował, że stracimy szansę na recykling niektórych grup opakowań. A może się tak zdarzyć, jeżeli np. opakowania wielomateriałowe będą klasyfikowane poprzez swój materiał dominujący. Jako Polska Izba Odzysku i Recyklingu Opakowań prowadzimy z sukcesem projekty dotyczące recyklingu opakowań wielomateriałowych, takich jak kartony po płynnej żywności czy kubki po napojach plastikowych. Gdyby uznać je (ze względu na materiał dominujący) za papier, to powodowałoby wiele szkód. Po pierwsze, groziłoby to zanieczyszczeniem tej frakcji, po drugie, oznaczałoby utratę cennego surowca do produkcji np. produktów higienicznych (ze względu na to, że po sortowaniu takie produkty trafiałyby do spalarni lub na składowiska). Po trzecie, oznaczałoby to wiele problemów dla lokalnego przemysłu recyklingu, który dzięki innowacjom i opracowywanym technologiom jest w stanie całkowicie przetworzyć takie opakowania. Niedopuszczalne jest, aby w przyszłym ROP opłaty zebrane od wprowadzających nie trafiały faktycznie na poczet budowy systemów recyklingu odpadów opakowaniowych przez nich wprowadzanych (w rozumieniu konstrukcji materiałowej). Nie możemy dopuścić, aby ekomodulacja była rozumiana tylko jako mechanizm obliczania wyższych opłat za trudniejsze do recyklingu konstrukcje bez realnego finansowania jego, co dla opakowań wielomateriałowych realizują Izby Gospodarcze.

OPINIA PARTNERA

Anna Larsson - dyr. ds. rozwoju gospodarki obiegu zamkniętego w Reloop Platform

Anna Larsson - dyr. ds. rozwoju gospodarki obiegu zamkniętego w Reloop Platform

W ostatnim tygodniu listopada odbyło się posiedzenie V Międzynarodowego Komitetu Negocjacyjnego w sprawie traktatu o tworzywach sztucznych. Reloop Platform jako organizacja akredytowana przy UNEP (Program Ochrony Środowiska ONZ) oraz oficjalny obserwator negocjacji, wskazał na cztery priorytetowe strategie walki z zanieczyszczeniami:

1) wprowadzenie w państwach globalnego Południa gospodarki odpadami,

2) obowiązek stosowania rozszerzonej odpowiedzialności producentów,

3) ambitne poziomy zbiórki skorelowane z transparentną weryfikacją sprawozdań środowiskowych oraz

4) kaucyjne systemy zbiórki na opakowania po napojach.

W skali globalnej 53 proc. odpadów z gospodarstw domowych nie podlega kontrolowanym procesom zbiórki, stąd pilna potrzeba zahamowania wycieku odpadów do środowiska naturalnego poprzez wdrożenie systemów zbierania, ponownego użytkowania i recyklingu.

Postulowany przez Reloop obligatoryjny ROP umożliwia przeniesienie odpowiedzialności za odpady z tworzyw sztucznych na podmioty czerpiące korzyści finansowe, czyli producentów tworzyw oraz wprowadzających produkty w opakowaniach plastikowych. Obecnie ciężar redukcji skutków zanieczyszczania spoczywa w dużej mierze na władzach publicznych oraz społecznościach lokalnych.

Problem plastiku nie zostanie rozwiązany bez ambitnych wskaźników redukcyjnych oraz poziomów zbiórki po to, by odpady stały się surowcem do gospodarki o obiegu zamkniętym. Ta strategia musi współistnieć z przejrzystymi zasadami monitoringu i sprawozdawczości.

Biorąc pod uwagę fakt, iż tworzywa sztuczne są podstawowym materiałem opakowaniowym do napojów i żywności na wynos, a morfologia frakcji zanieczyszczających przestrzeń publiczną wskazuje na znakomitą większość udziału tego rodzaju opakowań (60–80 proc. wagowo), istotne staje się stosowanie kaucyjnych systemów zbiórki, które w szybki i skuteczny sposób nie tylko redukują zanieczyszczenia, ale równocześnie gwarantują możliwość zamknięcia obiegu materiałów.

Polska, jako państwo globalnej Północy i członek Unii Europejskiej, posiada już kontrolowany system gospodarki odpadami komunalnymi. Dzięki temu, że gminne jednostki samorządowe w 2013 r. przejęły zarządzanie odpadami, skuteczność objęcia zbiórką wynosi blisko 100 proc. Polski Sejm, znaczną większością głosów prawie wszystkich partii politycznych, uchwalił kaucyjną metodę zbiórki na opakowania po napojach, gwarantując tym samym, poprzez wydatne zwiększenie recyklingu butelek plastikowych, zmniejszenie śladu węglowego i redukcję tzw. plastic tax.

Poważną przeszkodą na drodze do zrównoważonej gospodarki odpadami z tworzyw sztucznych w Polsce jest brak realnie funkcjonującej strategii rozszerzonej odpowiedzialności producenckiej. Można podsumować, że – podobnie jak DPR-y, dokumenty potwierdzające recykling – polski ROP funkcjonuje na papierze, mimo tego, iż do wdrożenia minimalnych zasad producenckiej odpowiedzialności zobowiązuje ramowa dyrektywa odpadowa z 2018 r. Ze smutkiem należy stwierdzić, że tak jak w krajach globalnego Południa finansowy ciężar odpowiedzialności za tworzywa opakowaniowe spoczywa w Polsce na gminach, a kontrybucje finansowe wprowadzających, znacząco mniejsze, niż być powinny, i realizowane w papierowych wersjach dokumentów poświadczających recykling, nie trafiają bezpośrednio do jednostek samorządowych.

O ile kluczowe obozy negocjacyjne: producencki i samorządowy, zgadzają się co do formuły zbiórki odpadów opakowaniowych poprzez systemy gminne oraz co do realizacji zasad art. 8a z ramowej dyrektywy odpadowej z naczelną zasadą pokrycia kosztów netto, o tyle przedmiotem sporu są modele przepływów finansowych, czyli odpowiedź na pytania: kto, komu, za co i ile zapłaci. Nie bez znaczenia jest przy tym finalna odpowiedzialność finansowa wyrażająca się w karach za nieosiągnięcie wystarczających poziomów zbiórki. Wydaje się słuszne, by tą odpowiedzialnością obarczyć kategorię podmiotów, która ostatecznie będzie zarządzała modelem finansowym i która stanie się realnym dysponentem zebranych surowców.

Kwestia reformy ROP w Polsce staje się paląca, bowiem według szacunków UE w 2030 r. przeciętny Europejczyk wytworzy 260 kg opakowań, z czego 130 kg przypadnie na tworzywa sztuczne. 

Rok 2024 powoli się kończy i choć rynek spodziewał się po nim przełomu w sprawie polityk związanych z bardzo szeroko pojętą gospodarką odpadami, zmianę tych związanych z opakowaniami, odpowiedzialnością producentów za cały cykl życia produktu – niewiele się w tej sprawie wyjaśniło.

Co więcej, los będącego częścią rozszerzonej odpowiedzialności producenta systemu kaucyjnego przez chwilę zawisnął na włosku, gdyż projekt długo nie mógł opuścić KPRM, a jego kształt – w chwili gdy powstaje ten tekst – nadal się jeszcze wykuwa w parlamencie.

Pozostało 97% artykułu
GOZ
Pudełka coraz częściej stają się ważniejsze od ich zawartości
Materiał Partnera
Czas na wydajny i sprawiedliwy system ROP
GOZ
Meble z łopat turbin i kosmetyki z czerstwego chleba ratują świat
Materiał Partnera
Ekologiczna transformacja opakowań nakręca innowacje
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska